Miał pomagać innym, a sam okazał się złodziejem? Poznański "szeryf internetu", najpierw zasłynął publikując filmy z kradzieży w swoim sklepie w internecie. A potem wpadł na Dolnym Śląsku, gdzie próbował ukraść starszej kobiecie 27 tys. zł. - O tym czy jestem winny czy nie wypowie się sąd - skwitował tylko aresztowany.
Marek O. zwany szeryfem internetu, po tym, jak zamknął swój sklep ruszył w Polskę. Jak deklarował po to, by pomagać innym. Sam okazał się złodziejem.
- W piątek 11 października mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku, gdy próbował ukraść 27 tys. zł. Starsza kobieta z Gryfowa Śląskiego miała być kolejną ofiarą nieuczciwego "szeryfa" - informuje Mateusz Królak, oficer prasowy policji w Lwówku Śląskim.
Sam zainteresowany nie chce komentować sprawy. - Powiem tylko, że o mojej winie, czy braku winy wypowie się sąd - powiedział dziennikarzom i dodał: - Nie jadłem od 60 godzin.
Dzwonił jako policjant, "potrzebował na ratowanie syna"
Jak informują policjanci, do kobiety zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako policjant drogówki i oświadczył, że jej syn miał wypadek. Aby zapobiec zatrzymaniu syna kobieta miała zapłacić 27 tysięcy złotych. Po upływie pół godziny w jej mieszkaniu pojawił się mężczyzna, któremu 80-latka wręczyła pieniądze. Jednak nie miała całej kwoty i przekazała mu tylko 7 tysięcy złotych. Mężczyzna zorientował się, że pieniędzy jest za mało dopiero po wyjściu z mieszkania.
- Kiedy wrócił po resztę, kobieta poszła do sąsiadów z prośbą o pomoc. Tym cała sytuacja wydała się podejrzana - mówi Królak.
Sąsiedzi wezwali od razu gryfowskich policjantów, którym udało się złapać "szeryfa" na gorącym uczynku.
Ukradł co najmniej 160 tys. zł?
Teraz policjanci wyjaśniają wszystkie szczegóły tej sprawy. Zabezpieczyli kopertę z pieniędzmi, a także samochód na krakowskich numerach rejestracyjnych, którym jeździł Marek O.
- Według wstępnych ustaleń mężczyzna w podobnych okolicznościach wziął pieniądze co najmniej od dwóch innych osób z Dolnego Śląska. Kwotę wyłudzonych w ten sposób pieniędzy szacuje się na co najmniej 160 tys. zł - dodaje Królak i zaznacza, że sprawdzany jest wątek kolejnej ofiary z woj. lubuskiego.
Podejrzany mężczyzna usłyszał już zarzut oszustwa. W poniedziałek sąd zdecydował, że Marek O. najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
Kradł zamiast budować mosty
Marek O. prowadził wraz z żoną mały sklep spożywczy na poznańskim Łazarzu. Po notorycznych kradzieżach i atakach wandali umieścił w sklepie kamerę. Filmy z udziałem złodziei publikował w internecie. Nie przyniosło to jednak efektu - w sklepie nadal dochodziło do kradzieży, a właściciel narzekał na nieskuteczne działania policji i prokuratury.
Pod koniec grudnia mężczyzna zamknął sklep Mikrus przy ul. Głogowskiej i założył stowarzyszenie "Szeryf Internetu". - Chcę wykorzystać pewną medialność i pomóc ludziom. Skończyłem 60 lat i uznałem, że warto po sobie coś zostawić. To "coś" to próba wybudowania pomostu między zwykłymi Janami Kowalskimi - wyjaśniał TVN 24.
Autor: balu,tb/par / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | TVN24