Każdy ruch śledzony przez kamerę. Okno oddzielone od celi kratą. Sprawdzana i cenzurowana korespondencja, kontrolowane rozmowy w trakcie widzeń - tak wygląda życie w areszcie Brunona K. Podejrzany o planowanie zamachu na władze państwowe przebywa w dokładnie takiej celi, jak ta, do której wpuszczony został reporter TVN24.
Ze względu na stawiane zarzuty Brunon K. zakwalifikowany jest do kategorii więźniów niebezpiecznych. - Objęty procedurami związanymi ze szczególną ochroną został na wniosek prokuratury - tłumaczy rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie kap. Tomasz Wacławek.
Jak dodał, decyzję wydał w piątek dyrektor aresztu śledczego i zostaną w tej sprawie wdrożone odpowiednie procedury. Według rzecznika "są to standardowe procedury, służące zapewnieniu bezpieczeństwa osadzonemu". - Jest to związane z toczącym się śledztwem i ewentualnym zagrożeniem bezpieczeństwa osadzonego w związku z tym śledztwem. Wprowadzenie tej szczególnej ochrony nie miało związku z zagrożeniem możliwością podjęcia próby samobójczej - podkreślił.
Kontrolowany dzień i noc Zgodnie z przepisami, szczególna ochrona dotyczy przede wszystkim kontroli stanu zdrowia osadzonego według określonych procedur i udzielania mu pomocy psychologicznej. Dodatkowo wiąże się ze stałym nadzorem, cenzurą korespondencji i kontrolą rozmów w trakcie widzeń - w celu zapewnienia mu większego bezpieczeństwa.
Brunon K. przebywa w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie. Osadzony przebywa w jednoosobowej celi, która jest monitorowana przez 24 godziny na dobę. Brunon K. nosi pomarańczowe ubranie, zarezerwowane dla więźniów kategorii "N". Znajdujące się za kratą okno może uchylać automatycznie, ale pod warunkiem, że strażnicy uruchomią z zewnątrz taką możliwość. Na jego oddziale cały czas jest przynajmniej dwóch funkcjonariuszy.
Zatrzymanie i konferencja
Obrońcą Brunona K. jest mec. Wojciech Świątkowski, który był obrońcą Sylwestra A., pseud. Gumiś, skazanego w 1996 r. na pięć i pół roku więzienia za skonstruowanie i podłożenie we wrześniu 1994 r. czterech ładunków wybuchowych w centrum Krakowa i żądanie okupu od władz miasta. Mec. Świątkowski powiedział PAP, że nie może rozmawiać z dziennikarzami, ponieważ naruszyłby prawo.
Autor: ŁOs, jk//bgr/k / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24