Jak dowiaduje się TVN24, policja w sprawie podpaleń 19 aut w Gdańsku zatrzymała i przesłuchała 33-letniego mężczyznę. Miał wstępnie przyznać się do podpaleń. Już teraz wiadomo, że był wcześniej notowany. Funkcjonariusze zastrzegają, że "nie skupiają się na jednej osobie".
W nocy na kilku ulicach gdańskich dzielnic Wrzeszcz, Suchanino i Siedlce spłonęło 19 samochodów.
Podejrzany był zaskoczony widokiem policjantów
Komendant Miejski Policji w Gdańsku powołał specjalną grupę do wykrycia sprawcy lub sprawców podpaleń. Funkcjonariuszom udało się zatrzymać 33-latka około 7.00 rano. - Był bardzo zaskoczony widokiem policjantów. Nie stawiał oporu, był trzeźwy - relacjonuje Siewert.
Mężczyzna został już przesłuchany. Początkowo zatrzymany nie przyznawał się do serii podpaleń. Twierdził, że pił tej nocy alkohol z dwójką znajomych - jednak na to, że to on jest sprawcą wskazała analiza monitoringu. Okazało się, że nawet w chwili zatrzymania był ubrany dokładnie tak samo jak podczas podpalania. Ostatecznie przyznał się do podpaleń 19 samochodów. Nie potrafił jasno wyjaśnić dlaczego zdecydował się na takie działanie.
- Kupiłem alkohol i zapalniczki na stacji benzynowej - wyznał śledczym. - Byłem po prostu wściekły. Policjanci nie chcieli wierzyć, że nie używał np. benzyny a do takiej liczby podpalonych samochodów wystarczyły mu wyłącznie chińskie, najtańsze, zapalniczki. - Dopóki nie pokazał jak to robił. Rzeczywiście był w stanie tego dokonać wyłącznie za pomocą zapalniczki a bez benzyny, czy innych środków łatwopalnych - relacjonuje nam jeden z oficerów pomorskiej policji
Mężczyzna był już wcześniej notowany. - Sprawdzamy jego przeszłość kryminalną, zapewne będzie on jeszcze dziś doprowadzony do prokuratury - wyjaśniła podkom. Aleksandra Siewert, rzeczniczka gdańskiej policji.
Zatrzymanemu może grozić kara nawet 5 lat więzienia.
Policja analizuje monitoring
Zabezpieczone zostały wszelkie ślady, analizowane są także cały czas nagrania z miejskiego monitoringu. Zabezpieczane są też nagrania z pobliskich obiektów handlowych.
- Sprawdzamy jeszcze, czy zatrzymany mężczyzna działał sam, czy może ktoś mu w tym pomagał - powiedziała Siewert. - Funkcjonariusze docierają do kolejnych świadków zdarzeń, rano wylegitymowano kilkadziesiąt osób, które znajdowały się w tym rejonie - dodała.
Auta płonęły od opon
Strażacy początkowo byli przekonani, że do podpalenia samochodów użyto łatwopalnej substancji.
- Według naszych ustaleń samochody podpalano od przednich albo tylnych opon. Na jednym z aut zabezpieczono już tą ciecz - mówił tvn24.pl brygadier Jakub Zambrzycki, rzecznik gdańskiej straży.
Policja powołała biegłego z zakresu pożarnictwa, który może ostatecznie rozstrzygnąć sposób podpaleń i metody działania sprawcy lub sprawców.
Podpalono kilkanaście samochodów
Pierwsze auto spłonęło 40 minut po północy na ulicy Skarpowej. - Tam częściowo spaliły się trzy samochody. Potem od ok. godziny 1.00 do 3.30 kolejne auta płonęły już na ulicach Kartuskiej, Skarpowej, Tarasy, Śniadeckich, Smoluchowskiego i Cygańska Górka - poinformował nad ranem Tadeusz Konkol, rzecznik Straży Pożarnej w Gdańsku.
Uszkodzone zostały pojazdy na obszarze o promieniu około 5 km. Początkowo podawano, że spłonęło 17 samochodów. - W momencie, kiedy dostaliśmy pierwsze zgłoszenie, komendant postanowił wysłać w to miejsce pododdział policyjny. Było to ok. 20 dodatkowych policjantów z komendy wojewódzkiej - mówiła Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji.
Samochody są częściowo lub całkowicie zniszczone. Policja nadal ocenia straty, wiadomo, że mogą być one duże. - Spłonęły pojazdy różnych marek i o bardzo różnej wartości, od 1,5 do 150 tys. zł, nie było reguły w wybieraniu aut do zniszczenia - powiedziała Siewert.
Wiadomo, że nie wszyscy właściciele samochodów mieli wykupione ubezpieczenia AC.
Na policję wciąż zgłaszają się kolejni poszkodowani właściciele samochodów. Po godz. 8.00 rano policja informowała już o 19 spalonych autach.
O podpaleniach samochodów mówią tez świadkowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24