Nie spodziewałem się takiej reakcji, ale jestem dobrej myśli - mówił Cezary Morawski, aktor rekomendowany na nowego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Na dworcu kolejowym Wrocław Główny powitała go delegacja z teatru, by wręczyć mu bilet powrotny do Warszawy.
22 sierpnia komisja konkursowa wybrała aktora Cezarego Morawskiego na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Ma on zastąpić na tym stanowisku Krzysztofa Mieszkowskiego, który kieruje tym teatrem od 2006 r. Mieszkowski jest też posłem Nowoczesnej. Nie mógł wystartować w konkursie, ponieważ jednym z jego wymogów było wyższe wykształcenie. Zespół teatru chce, by pozostał w tej instytucji na stanowisku dyrektora artystycznego.
W poniedziałek Cezary Morawski przyjechał do Wrocławia.
"Jestem dobrej myśli"
- Jutro będzie wydane oświadczenie - zapowiedział Morawski. - Na ten moment nie jestem dyrektorem, jestem tylko rekomendowanym. Nie ma jeszcze głosowania zarządu [województwa - red.]. Jestem tutaj absolutnie prywatnie, incognito - przekonywał aktor.
Morawski odniósł się do protestów, które zostały zorganizowane przez zespół aktorski teatru, a który poparło wielu przedstawicieli środowiska teatralnego. - Nie spodziewałem się tego, ale jestem dobrej myśli - powiedział.
Na dworcu Wrocław Główny czekała na niego delegacja artystów Teatru Polskiego. Zwrócili się o nieprzyjmowanie stanowiska dyrektora i chcieli mu wręczyć bilet powrotny do Warszawy. Morawski go nie przyjął.
Jedna z aktorek wręczyła kandydatowi na dyrektora zebrane listy protestacyjne, opinie i komentarze. - Przed podjęciem tak ważnej decyzji powinien pan zapoznać się z treścią tych wszystkich komunikatów, próśb, które tutaj dla pana przygotowaliśmy - mówiła.
Zebrani na dworcu artyści zaczęli skandować: "Teatr Polski, nie Morawski!".
Kilkusetosobowy protest
W piątek we Wrocławiu odbył się protest zorganizowany przez zespół Teatru Polskiego. Na widowni dużej sceny zebrało się kilkaset osób, byli wśród nich wrocławscy i warszawscy artyści, publiczność oraz przedstawiciele ruchów obywatelskich i KOD, partii politycznych m.in. Partii Razem. Na scenie ułożono transparenty z napisami: "Nie niszczcie teatru", "Człowieku gdybyś wiedział jaka twoja władza" czy "Wycinka w Teatrze Polskim". Na widowni rozwieszono wielki transparent z napisem: "Nie dla Morawskiego, tak dla Teatru". Zespół Teatru Polskiego wystosował do marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego trzy postulaty: niepowoływanie Cezarego Morawskiego na stanowisko dyrektora; zwołanie "okrągłego stołu", w którym miałby uczestniczyć wszystkie zainteresowane strony; przyjęcie mediatorów, szefów Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego - dyrektora Doroty Buchwald i jej zastępcy prof. Dariusza Kosińskiego. Aktorka Anna Ilczuk, która związana jest z Teatrem Polskim od 12 lat, podkreśliła, że w tym teatrze pracują utalentowani i utytułowani ludzie – aktorzy, reżyserzy i dramatopisarze. - Jakim prawem odmawia nam się głosu, jakim prawem odbiera się nam prawo do decydowania w kwestiach artystycznych? - pytała. - Byliśmy od roku gotowi na dialog z urzędem marszałkowskim. W pierwszym konkursie wystartowała kandydatka popierana przez nas, konkurs został unieważniony. W drugim konkursie było dwóch kandydatów, których popieraliśmy, nasz głos został jednak wbrew wcześniejszym zapewnieniom zignorowany. Konkurs wygrał Cezary Morawski, dla nas jest to katastrofa, bo my walczymy o zachowanie wysokiego poziomu artystycznego, a Cezary Morawski nie jest w stanie go zapewnić - oceniła Ilczuk.
Przypomniała, że Cezary Morawski na na swoim koncie udział w tzw. "aferze ZASP" . - Czy w takiej sytuacji finansowej Teatru Polskiego, wybór takiego kandydata jest najlepszy? - pytała aktorka. Byłe władze Związku Artystów Scen Polskich (Cezary Morawski był skarbnikiem w zarządzie) w 2011 roku usłyszały wyrok sądu, który uznał je za winne narażenia ZASP w 2002 r. na ponad 9,2 mln zł strat. Ze względu m.in. na nieumyślność czynu sąd warunkowo umorzył na rok postępowanie, postanowił także nie wymierzać kary
Protestujący, łącznie około 200 osób, wyruszyli z budynku Teatru Polskiego przed Dolnośląski Urząd Marszałkowski. Chcieli rozmawiać z marszałkiem Cezarym Przybylskim, ale nie zastali go w urzędzie. Wyszła do nich dwójka urzędników, jednak protestujący nie chcieli z nimi rozmawiać i protest zakończono.
Autor: tmw//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24