Troje krakowskich ratowników medycznych zatruło się tlenkiem węgla podczas interwencji. Wszyscy są w szpitalu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak informuje rzecznik krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Joanna Sieradzka, ratownicy przebywają w jednym z krakowskich szpitali są w stanie dobrym, nie ma zagrożenia dla ich życia i zdrowia.
Brak czujników w karetkach
Pod koniec stycznia z apelem o wyposażenie zespołów ratownictwa medycznego w indywidualne detektory tlenku węgla wystąpił do wojewodów w całym kraju Społeczny Komitet Ratowników Medycznych.
Komitet jest organizacją ogólnopolską. W liście do wojewodów jego przedstawiciele pisali, że mają sygnały od ratowników medycznych o realnym dla nich zagrożeniu zatruciem tlenkiem węgla. Jak podkreślali medycy nie są w stanie za każdym razem przed interwencją wzywać straży pożarnej, aby sprawdziła obecność tlenku węgla.
Bezpieczeństwo ratowników
Detektory uprościłyby nasze działania i zwiększyły bezpieczeństwo. Wystarczy jedno takie urządzenie na zespół – ocenili ratownicy.
Gotowość podjęcia starań o wyposażenie karetek w detektory wyraził wiceminister zdrowia Cezary Rzemek.
W Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym detektory są w siedmiu na ok. 30 ambulansów, choć nie jest to wymagane rozporządzeniem, które określa wyposażenie karetek.
Do zatrucia ratowników doszło podczas akcji w Maciejowicach koło Krakowa:
Autor: koko/b / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24