Wulgarne zachowanie Pei podczas koncertu w Zielonej Górze i nawoływanie do bijatyki wywołało lawinę komentarzy. Choć sam Peja pozostaje nieuchwytny w jego obronie staje dziennikarz muzyczny Hirek Wrona. Tłumaczy, że artysta pochodzi ze specyficznego środowiska, które rządzi się szczególnymi prawami. - On zawsze żył w biedzie, był sam, wpadł w złe środowisko, a teraz próbuje odkupić swoje winy - dodaje Wrona.