Znajomi Krzysztofa Kolbergera wspominają go, jako mocnego człowieka i wielkiego aktora. - Był tak profesjonalny, że choroba w ogóle nie rzutowała na jego zachowanie - mówi pisarka Krystyna Kofta. - Miał poczucie humoru jak Alfred Hitchcock - dodał psycholog Andrzej Komorowski. - Cały czas wiedziałam, że Krzysiu umiera, ale poczułam się dziś oszukana - mówi aktorka Małgorzata Zajączkowska, a reżyser Kazimierz Kutz dodaje: - Z teatru czerpał wielka siłę, która trzymała go przy życiu.