Tylko w tym roku w USA doszło do trzech dużych strzelanin w miejscach publicznych - nie licząc tej ostatniej z Newtown. W przerażającej większości przypadków kończą się one śmiercią kilku, kilkunastu albo kilkudziesięciu osób. Do ostatniego takiego ataku doszło w lipcu podczas premiery filmu o Batmanie. 24-letni James Homes zabił 12, a ranił 59 osób.
Killeen, 1991 rok - od strzałów desperata giną 23 osoby, 20 jest rannych. Blacksburg, 2007 rok - koreański student zabija 32 osoby, rani 25. Denver, 2012 rok - strzały na premierze najnowszego Batmana zabijają 12 osób, ranią 59. W ostatnich latach to najkrwawsze strzelaniny w Stanach Zjednoczonych. Masakra w szkole podstawowej w Newton w stanie Connecticut może okazać się równie tragiczna w skutkach. Poraża w niej przede wszystkim to, że wśród zabitych są dzieci w wieku szkolnym.
"To się będzie powtarzać"
Przyczyn tak częstych strzelanin w USA należy upatrywać przede wszystkim w niezwykle łatwym dostępie do broni. Po ostatniej masakrze w kinie w Aurorze (miasto na przedmieściach Denver) kryminolog i socjolog dr Paweł Moczydłowski wskazywał na jeszcze jeden powód: "medializację życia społecznego". Jak wyjaśniał, chodzi o to, że "dzięki jakiemuś PR-owi negatywnemu czy pozytywnemu, bez różnicy, ludzie stają się bohaterami powszechnymi". - Ich się zna, a ich zaburzona osobowość jest tym zachwycona i zmierza w kierunku tego typu radykalnych postępowań, które kończą się dla innych tragicznie - tłumaczył socjolog.
Prognozy na przyszłość są złe. - Nie ma tutaj optymistycznych wiadomości co do tego, że takie kwestie nie będą się powtarzać. To będzie się zdarzać tak długo, aż przyjdą ku jakiejś rekapitulacji i zweryfikują system wartości, na których jest oparty wielki amerykański dream - oceniał dr Moczydłowski.
W piątek (14.12.2012 r.) w jednej ze szkół podstawowych w Newtown ogień do pracowników i dzieci otworzył najprawdopodbniej ojciec jednego z uczniów. Jak podaje CBS News zginęło co najmniej 27 osób. Napastnik, który miał ze sobą dwa pistolety, nie żyje.
NAJWIĘKSZE STRZELANINY W USA:
17 września 2012 r. Zwolniony z pracy mężczyzna zabija w swojej byłej firmie w Minneapolis pięć osób. Popełnia samobójstwo.
5 sierpnia 2012 r. Szaleniec zabija sześć osób w świątyni Sikhów w Oak Creek (Wisconsin). Policja zabija go na miejscu
20 lipca 2012 r. W ataku na premierze filmu o Batmanie na przedmieściach Denver zginęło 12 osób, a 59 zostało rannych. Sprawcą masakry był 24-letni James Homes.
17 lipca 2012 r. Uzbrojony mężczyzna ostrzelał bar studencki w mieście Tuscaloosa, w stanie Alabama, raniąc 17 osób. Sam oddał się w ręce policji.
2 kwietnia 2012 r. 43-letni Koreańczyk zabił siedem osób, a trzy ranił na chrześcijańskim uniwersytecie Oikos w Kalifornii, po czym oddał się w ręce policji. Sprawca strzelał metodycznie do swych ofiar ustawionych pod ścianą. Mężczyzna uczęszczał niegdyś do tej szkoły, gdzie studiował pielęgniarstwo.
8 lipca 2011 r. Mężczyzna zabił siedem osób, w tym dwoje dzieci. Do masakry doszło w mieście Grand Rapids w Michigan. Następnie wziął troje zakładników. Otoczony przez policję popełnił samobójstwo. Szaleniec był wcześniej skazany za napaść.
8 stycznia 2011 r. Kongreswoman, Gabrielle Giffords, została postrzelona w głowę podczas wiecu w Tucson. W sumie napastnik zabił sześć osób, w tym sędziego Federalnego Sądu Dystryktowego dla Arizony i ranił trzynaście. Mężczyzna został aresztowany na miejscu masakry.
5 listopada 2009 r. Wojskowy psychiatra pochodzenia palestyńskiego był sprawcą najkrwawszej w historii strzelaniny, do jakiej doszło na terenie amerykańskiej bazy wojskowej. W bazie Fort Hood w Teksasie zabił 13 osób, 42 ranił, po czym został schwytany.
3 kwietnia 2009 r. Mężczyzna o wietnamskich korzeniach otworzył ogień w ośrodku dla imigrantów w Binghamton w stanie Nowy Jork, zabijając 13 osób. 10 marca 2009 r. Szaleniec zastrzelił dziesięć osób w trzech miejscowościach w amerykańskim stanie Alabama, po czym strzelił do siebie.
16 kwietnia 2007 r. W Blacksburgu koreański student Cho Seung-Hui zabił 32 osoby i ranił 25. Ofiary to studenci i wykładowcy miejscowej politechniki, Virginia Tech. Otoczony przez stróżów prawa popełnił samobójstwo. Koledzy wspominali sprawcę jako człowieka tajemniczego, samotnika, którego zachowanie wydawało się im niepokojące. Było to najbardziej krwawe wydarzenie tego typu w historii Ameryki.
2 września 2006 r. Douglas W. Pennington zastrzelił swych dwóch synów w czasie wizyty w kampusie Shepherd University w mieście Shepherdstown, w Zachodniej Wirginii. Mężczyzna popełnił samobójstwo.
21 marca 2005 r. 16-latek zastrzelił w swojej szkole w Red Lake, w amerykańskim stanie Minnesota, dziewięć osób, w tym pięciu licealistów, po czym odebrał sobie życie.
28 października 2002 r. Na uniwersytecie Failing w stanie Arizona, student wydziału medycznego i weteran wojny w Zatoce Perskiej, 40-letni Robert Flores, uzbrojony w pięć sztuk broni palnej, wdarł się do biura swej instruktorki i zastrzelił ją. Następnie wszedł do sali wykładowej i zabił dwie dalsze osoby. Później sam się zastrzelił.
Październik 2002 - John Muhammad i Lee Malvo, nazwani snajperami z Waszyngtonu, w ciągu trzech tygodni terroryzowali rejon amerykańskiej stolicy, strzelając do przypadkowych ludzi. Zginęło 10 osób. Sprawcy zostali aresztowani 24 października 2002 roku.
16 stycznia 2002 r. - 42-letni Peter Odighizuwa, student ostatniego roku wydziału prawa Appalachian School of Law w stanie Wirginia, relegowany z uczelni powrócił na teren kampusu i zastrzelił dziekana, profesora i jednego ze studentów. Zanim został obezwładniony przez młodzież, ranił trzy studentki.
28 sierpnia 2000 r. - 36-letni James Easton Kelly, absolwent Uniwersytetu Arkansas, usunięty z programu studiów doktoranckich po dziesięciu latach pracy, zginął wraz ze swym promotorem, profesorem 67-letnim Johnem Locke. Według policji było to zabójstwo połączone z samobójstwem.
20 kwietnia 1999 r. Masakra w Columbine High School w stanie Kolorado miała miejsce w rocznicę urodzin Hitlera. Dwaj nastoletni uczniowie liceum weszli na jego teren i za pomocą broni palnej zamordowali dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela. 24 osoby zostały ranne. Sprawcy popełnili samobójstwo zanim do budynku wkroczyła policja. Strzelanina w Columbine odbiła się szerokim echem na całym świecie. Na podstawie tych wydarzeń reżyser Gus van Sant nakręcił film „Słoń”.
15 sierpnia 1996 r. - Student Politechniki w San Diego, 36-letni Frederick Martin Davidson w czasie obrony pracy magisterskiej przed komisją nagle wyciągnął broń i zastrzelił trzech profesorów.
1 listopada 1991 r. - 28-letni absolwent fizyki, student z Chin - Gang Lu, rozgoryczony pominięciem go przy przyznawaniu wyróżnień, zaczął strzelać na terenie kampusu uniwersytetu stanowego w Iowa. Zginęło pięciu pracowników uczelni, dwie osoby zostały ranne. Gang Lu popełnił następnie samobójstwo.
16 października 1991 r. W strzelaninie w Killeen w Teksasie życie straciły 23 osoby, 20 zostało rannych. Mężczyzna wjechał samochodem do lokalu, w którym znajdowało się niemal 100 osób. Wysiadł z auta i krzyknął: Oto, co hrabstwo Bell mi zrobiło! Potem rozległy się strzały. Po wszystkim popełnił samobójstwo.
12 lipca 1976 r. Edward Charles Allaway, pracownik biblioteki Uniwersytetu Kalifornijskiego w Fullerton zastrzelił w pracy siedmiu swych kolegów, raniąc dwóch innych. Allaway uważał, że koledzy zmuszają jego żonę, by grała w filmach pornograficznych. Na procesie w 1977 r. sędzia uniewinnił go jako chorego psychicznie.
4 maja 1970 r. Czterech studentów zginęło, a dziewięciu zostało rannych w czasie interwencji Gwardii Narodowej w czasie antywojennego wiecu w kampusie Kent State University w stanie Ohio.
1 sierpnia 1966 r. Charles Whitman z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin zastrzelił 16 ludzi a 31 zranił. Whitman strzelał przez 96 minut z platformy obserwacyjnej na terenie uczelni.
Autor: ŁOs/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters