Potężna fala uderzeniowa, "potem nadlatują odłamki". Tego użyli zamachowcy

[object Object]
Ciężko wykrywalny TATP został wykorzystany prez zamachowców w BrukseliiTVN24 BiS
wideo 2/17

Za te najczarniejsze w historii Brukseli dni odpowiada biały proszek. Zamachowcy użyli substancji o nazwie nadtlenek acetonu, a przygotowane bomby zostały wypełnione gwoździami i śrubami. Środek użyty przez zamachowców jest bardzo ciężko wykrywalny i nie był dotychczas w zainteresowaniu służb. Jednak ta śmiertelna konstrukcja jest znana antyterrorystom od lat. Materiał "Faktów z zagranicy" w TVN24 BiS.

"Matka Szatana" - tak nazywa się substancja, której użyli zamachowcy z Brukseli. Jej fachowa nazwa to TATP, nadtlenek acetonu. Jest to biały krystaliczny proszek o sile wybuchu niemal takiej samej jak trotyl.

- TATP to bardzo groźny ładunek wybuchowy. Potężna broń, trudna do wykrycia - mówi Brian Castner, były pirotechnik amerykańskiego wojska.

Zniszczeniu mógł ulec cały terminal

Terroryści przywieźli na lotnisko trzy walizki z bombami, czwartej nie zdołali przywieźć, bo korporacja taksówkarska przysłała zwykły samochód. Podczas zamachu eksplodowały jedynie dwie torby z TATP, a mimo to, siła wybuchu była ogromna.

- W przypadku tak silnych eksplozji wiele ofiar zabija sama fala uderzeniowa, bardzo silny podmuch pod ogromnym ciśnieniem. Potem nadlatują odłamki, elementy konstrukcyjne, kawałki mebli i szkło, które powodują ciężkie i głębokie rany - wyjaśnił Sanjay Gupta, dziennikarz medyczny CNN.

W tym przypadku dodatkowo pojawiły się gwoździe i śruby, którymi zamachowcy wypełnili bomby. Eksperci ostrzegają, że gdyby zdetonowano wszystkie cztery ładunki, zniszczony zostałby cały terminal brukselskiego lotniska. Dzięki informacjom uzyskanym od kierowcy taksówki, znaleziono kryjówkę terrorystów, ale konstruktor bom prawdopodobnie ciągle przebywa na wolności.

- Kierowca taksówki, który wiózł zamachowców, zgłosił się na policję i powiedział skąd odebrał podejrzane osoby. Pod wskazanym nam adresem przeprowadzono rewizję, która ujawniła 15 kg TATP, 150 litrów acetynolu, 30 litrów wody utlenionej, detonatory, walizkę wypełnioną gwoździami i śrubami oraz inne materiały potrzebne do wykonania ładunków wybuchowych - poinformował Frederic van Leeuw, prokurator federalny Belgii.

Bomby użyte przez zamachowców w Brukseli, oparte na TATP, są niemal identyczne jak te, które w listopadzie 2015 roku wykorzystali terroryści w Paryżu. Nadtlenek acetony stał się w ostatnich latach ulubioną bronią zamachowców. Poza Brukselą i Paryżem wykryto go podczas zamachów w Londynie (w 2005 r.), podczas próby ataku na nowojorskie metro w 2009 r.

"Liczba ofiar jest zwykle duża, a to jest najważniejsze"

- Sam materiał wybuchowy jest bombą, to znaczy nie potrzeba żadnych innych środków, aby to zdetonować. Przypadkowe zatarcie, upuszczenie takiego choćby materiału wybuchowego, może doprowadzić do wybuchu - wyjaśnia Zbigniew Pluciak, były policyjny pirotechnik.

Wybór TATP wynika głównie z faktu, że jest on niezmiernie trudny do wykrycia, a można go uzyskać domowym sposobem z ogólnie dostępnych substancji, będących poza kontrolą służb specjalnych.

- Z pewnością o zamachach z użyciem TATP usłyszymy jeszcze nie raz. Liczba ofiar jest zwykle duża, a to jest najważniejsze dla terrorystów - powiedział Rafi Ron, były dyrektor ds. bezpieczeństwa na lotnisku w Tel Awiwie.

Amerykańska prasa uważa, że europejskie - a szczególnie belgijskie - służby bezpieczeństwa po raz kolejny zlekceważyły zagrożenie.

Autor: tmw//gak / Źródło: TVN24 Biznes i Świat

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty: