W pożarze zginęło blisko 50 osób. "To prowokacja rosyjskich służb specjalnych"


Rosyjskie służby specjalne były zamieszane w sprawę pożaru w Domu Związków Zawodowych, do którgo doszło 2 maja 2014 roku w Odessie - podała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. W pożarze zginęło 46 osób, a ponad 200 zostało rannych.

- To była jawna prowokacja. Stały za nią rosyjskie służby specjalne - powiedział na antenie telewizji "5 kanał" zastępca przewodniczącego SBU Wiktor Jagun. - To dotyczy również środków zapalających. Tych, które stały się powodem zatrucia ludzi. Ta prowokacja była szykowana wcześniej, to jednoznaczne - powiedział Jagun.

Dodał, że śledztwo w sprawie tragicznego pożaru trwa, a na razie za wcześnie mówić, kiedy zostaną podane jego ostateczne wyniki.

Podejrzani uciekli do Rosji

Doradca ministra spraw zagranicznych Anton Heraszczenko powiedział z kolei, że w ramach śledztwa dotyczącego tragicznych wydarzeń w Odessie w stan oskarżenia postawiono już ok. dziesięciu stróżów prawa, w tym byłego kierownika obwodowego urzędu milicji Petro Łuciuka.

Wielu podejrzanych w sprawie pożaru w Odessie uciekło do Rosji - podkreślił Heraszczenko. - Wśród nich jest były zastępca kierownika obwodowego urzędu MSW Dmitrij Fuczedży, który ukrywa się w Moskwie. Fuczedży jest poszukiwany listem gończym oskarżany o współpracę z prorosyjskimi separatystami.

Materiał archiwalny TVN24 z 8 maja 2014 roku

"Zgliszcza, czarno". Budynek związkowców w Odessie od środka
"Zgliszcza, czarno". Budynek związkowców w Odessie od środkatvn24

Tragedia w czasie majówki

2 maja 2014 roku w centrum miasta wybuchły starcia pomiędzy kibicami dwóch drużyn piłkarskich FC Czernomoriec i Metalist, których kluby grały tego dnia w Odessie, a zwolennikami tzw. antymajdanu. Prorosyjscy separatyści chcieli przerwać marsz kibiców, którzy pod hasłem "Za Ukrainę" maszerowali w stronę centrum. W okolicy jednego z placów wybuchły zamieszki, doszło do strzelaniny, wybuchały petardy i samodzielnie sporządzone ładunki wybuchowe. Obie strony obrzucały się kamieniami.

Wciąż wiele jest niejasności w sprawie dramatu, jaki rozegrał się kilkadziesiąt minut później w jednym z najbardziej znanych budynków w mieście.

W pewnym momencie zamieszek członkowie "antymajdanu" rzucili się do ucieczki przed kibicami w stronę Domu Związków Zawodowych. W ich stronę poleciały butelki z substancją zapalającą, w kilkupiętrowym budynku wybuchł pożar. Płomienie objęły też drzwi głównego wejścia. Ludzie uwięzieni w pokojach dusili się od trującego dymu. Osiem osób zginęło, gdy w panice szukając drogi ucieczki decydowały się na skok przez okno.

Według prokuratura obwodu odeskiego, w czasie walk kibiców z "antymajdanowcami" i w pożarze Domu Związków Zawodowych zginęło 46 osób, a ponad 200 zostało rannych lub musiało otrzymać pomoc medyczną. Wiele z nich wciąż nie doszło do siebie.

Miały powstać kolejne "republiki"?

7 maja ub. roku grupa analityczna "Informacyjny Opór" poinformowała, że w Odessie doszło do prowokacji, które były wynikiem operacji zorganizowanej przez rosyjskie służby specjalne. Dzień wcześniej w Naddniestrzu i pobliskich regionach znacznie zwiększyła się liczba przysłanych z Rosji wojskowych i "osób o sportowej sylwetce". Ci "turyści Putina", jak ich nazwały ukraińskie media, mieli od 9 maja dokonywać akcji przejmowania budynków administracyjnych w Odessie, Mykołajewie i Chersonesie - na podobieństwo przejmowania władzy w Ługańsku i Doniecku, w których powstały samozwańcze republiki ludowe.

Program "Polska i Świat" z 5 maja 2014 roku

Co stało się w Odessie
Co stało się w Odessietvn24

Autor: asz\mtom / Źródło: "Ukrainska Prawda"

Tagi:
Raporty: