Władze Ukrainy rozpatrują możliwość przyjęcia zaoferowanej przez Rosję pomocy humanitarnej dla Ługańska po jej skontrolowaniu na granicy przez ukraińskich celników przy udziale OBWE - oświadczył w środę rzecznik ukraińskiego prezydenta Światosław Cehołko. Tymczasem na Krymie trwa druga od aneksji wizyta prezydenta Rosji Władmira Putina.
W czwartek na Krymie prezydent Rosji Władimir Putin i premier Dmitrij Miedwiediew spotkają się z członkami rządu, deputowanymi i senatorami. Według dziennika "Wiedomosti" na spotkaniu z "politycznym aktywem państwa", które będzie poświęcone głównie polityce zagranicznej, Putin wygłosi przemówienie i odpowie na pytania deputowanych.
Przemowa Władimira Putina będzie transmitowana w TVN24 o godz. 9.00
Gdzie jest konwój?
W środę wieczorem rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow podał, że konwój z pomocą humanitarną Rosji dla wschodniej Ukrainy kontynuuje przejazd po terytorium Federacji Rosyjskiej. Nie podał żadnych szczegółów. Przekazał jedynie, że "wszystko odbywa się przy pełnej współpracy i pod egidą Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK)". Organizacja poinformowała tymczasem, że wciąż nie ma pełnej informacji o konwoju, w tym szczegółowego wykazu ładunku, wskazania procedur dotyczących przekraczania granicy i odprawy celnej oraz informacji o odbiorcy.
Rano strona rosyjska informowała, że konwój wyjechał z Woroneża do Biełgorodu i że na granicy z Ukrainą jest oczekiwany wieczorem. Podawała też, że zgodnie z ustaleniami ze stroną ukraińską, ładunek trafi na przejście graniczne Szebiekino-Pletniowka, na granicy między rosyjskim obwodem biełgorodzkim i ukraińskim obwodem charkowskim, gdzie zostanie przejęty przez MKCK.
Jednak po południu rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko powiedział, że konwój już nie jedzie w kierunku obwodu charkowskiego, na którego granicy miał się znaleźć wieczorem. RBNiO nie ma też informacji, jaki jest punkt docelowy transportu.
- Są informacje, że konwój nie dojeżdża do granicy obwodu charkowskiego. Nie ma wiarygodnych doniesień, dokąd pojedzie dalej - przyznał Łysenko.
Trzy scenariusze
Rzecznik ukraińskiego prezydenta Światosław Cehołko zaznaczył, bierze się także pod uwagę potraktowanie konwoju jako wtargnięcia na teren Ukrainy wojsk Federacji Rosyjskiej lub prowokacji na terenie obwodu charkowskiego.
"Jak na dziś mamy trzy scenariusze rozwoju sytuacji. Pierwszy: bezpośrednie wtargnięcie na terytorium Ukrainy pod pretekstem dostarczenia pomocy humanitarnej. Drugi: prowokacja z ładunkiem na terytorium obwodu charkowskiego z wysokim prawdopodobieństwem wojskowej agresji ze strony Rosji. I trzeci wariant: pomoc dla Ługańska przechodzi przez punkt graniczny najbliższy temu ukraińskiemu miastu. Nasi celnicy, funkcjonariusze straży granicznej i przedstawiciele OBWE mogą przeskanować ładunek na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Misja będzie się poruszać po terytorium kontrolowanym przez rebeliantów, a po przybyciu do Ługańska pomoc będzie rozdzielać między mieszkańców Czerwony Krzyż" - napisał Cehołko w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej prezydenta Petra Poroszenki.
Według niego te trzy scenariusze pozostały po odrzuceniu przez Rosję propozycji Kijowa, który we wtorek zgodził się przyjąć część rosyjskiej pomocy humanitarnej pod warunkiem, że zostałaby ona "przeładowana na ciężarówki wynajęte przez Czerwony Krzyż i byłaby eskortowana wyłącznie przez przedstawicieli Czerwonego Krzyża".
Wspólna misja ONZ i CK?
- Decyzja o przyjęciu pomocy dla Ługańska i, odpowiednio, niedopuszczeniu do zakrojonego na szeroką skalę wtargnięcia Rosji zapadła na wspólnej naradzie w nocy z 12 na 13 sierpnia z udziałem prezydenta, premiera, przewodniczącego Rady Najwyższej i ministerstw siłowych - zaznaczył w oświadczeniu rzecznik Poroszenki.
Podczas rozmowy telefonicznej z Poroszenką sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zaproponował, że ONZ przyłączy się do koordynowania działań MKCK związanych z misją humanitarną dla Ługańska w celu zapewnienia "przestrzegania norm prawa międzynarodowego" - poinformowano w odrębnym komunikacie na stronie internetowej ukraińskiego prezydenta.
Autor: pk/kka / Źródło: PAP