Sprawa Olewnika. Tę historię trzeba napisać od nowa

Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
tvn24
Dom Krzysztofa Olewnika w Drobinietvn24

W noc zniknięcia Krzysztofa Olewnika nikt nie słyszał głośnego auta bandytów. Nikt też ich nie widział. Herszt porywaczy z kompanami nie weszli do domu Krzysztofa. On sam, w momencie porwania mógł być poza domem. Wersja przestępcy Artura Rechula, w jaką uwierzyła olsztyńska prokuratura i płocki sąd, okazała się nieprawdziwa. Czy po latach w końcu poznamy prawdę o jego roli w sprawie? Analiza dziennikarza śledczego tvn24.pl Macieja Dudy.

Prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku w piątek i w sobotnią noc, w 11 rocznicę zniknięcia syna Włodzimierza Olewnika sprawdzali jedno: Czy wersja jaką ustaliły poprzednie prokuratury i sąd w Płocku odpowiada faktom. Bezsprzecznie okazało się, że nie. Świadkowie jak i podejrzani oraz oskarżeni nie mówili prawdy.

Nie bez przyczyny używam zwrotu "rocznicę zniknięcia", a nie "porwania". Bowiem nie ma już dziś jednoznacznego dowodu, by w nocy z 26 na 27 października 2001 roku Krzysztof Olewnik został porwany ze swojego domu na przedmieściach Drobina, małego miasteczka na Mazowszu.

Sam się zgłosił

Prokuratorzy wraz z policjantami w piątek i sobotę weryfikowali opis porwania jaką przedstawił Artur Rechul - jeden ze skazanych w 2007 roku za porwanie.

Tylko część jego słów pośrednio potwierdzili pozostali skazani: Ireneusz Piotrowski i Sławomir Kościuk. Rechul pięć lat temu sam się zgłosił na policję i przyznał, że brał udział w porwaniu. Tylko z jego relacji wiadomo, jaki mogło mieć ono przebieg.

Oprócz wersji Rechula prokuratorzy weryfikowali także zeznania uczestników "przyjęcia" dla policjantów, jakie odbyło się w domu Krzysztofa przed jego zniknięciem, a także zeznania świadków, którzy np. w nocy mieli widzieć porywaczy i krążące po Drobinie samochody.

Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika tvn24

To nie było tak

W sumie, śledczy przeprowadzili osiem ekspertymentów. O szczegółach teraz nie chcą mówić – zapowiadają komunikat w najbliższych dniach.

Wiemy jednak na pewno, że prokuratorzy i policjanci negatywnie zweryfikowali filary dotychczasowej wersji o porwaniu Krzysztofa.

1. Bandyci nie weszli do domu przez basen. W piątek, policjanci udający bandytów dwukrotnie czekali w polu kukurydzy, w którym skazani za porwanie mieli oczekiwać na sygnał Franiewskiego (herszt skazanych za porwanie – red.) do wejścia do domu. Policjanci przechodzili przez specjalną folię, a później wchodzili do pomieszczenia z basenem. W obu przypadkach zostawiali ślady piasku i błota. Tymczasem, na filmie z oględzin domu Krzysztofa tuż po jego zniknięciu (z soboty 27 października 2001 r. - red.) nie ma żadnych śladów butów na podłodze. Może to także świadczyć o tym, że ktoś te ślady sprzątnął lub bandyci weszli w inny sposób do domu. Każda z tych wersji oznacza jedno: Zniknięcie Krzysztofa wyglądało zupełnie inaczej, niż mówi o tym wersja ustalona w sądzie.

2. Policjant, który posturą przypominał Wojciecha Franiewskiego nie mógłby wejść do domu wspinając się na balkon z tyłu domu. Funkcjonariusz, który grał rolę Franiewskiego był nawet wyższy, a także sprawniejszy od nieżyjącego już bandyty. Mimo, to nie potrafił wejść na balkon. Jedna z wersji wydarzeń zakładała, że Franiewskiemu pomagali gangsterzy z Nowego Dworu Mazowieckiego. Mieli go podsadzić. Śledczy sprawdzili także tę wersję. Policjanta podsadzono. Nie miał możliwości, by podciągnąć się na balkon.

Ponadto na jaw wyszła jeszcze jedna okoliczność. Przypomnijmy, że według obowiązującej wersji Franiewski wszedł do domu, gdy trwała jeszcze impreza (potem otworzył drzwi od pomieszczenia z basenem swoim kompanom). Policjant, który odgrywał rolę bandyty przy próbach wejścia na balkon robił bardzo dużo hałasu. Trudno zatem sądzić, by Franiewski – bandyta z wieloletnim doświadczeniem – był tak nieroztropny, aby wdrapywać się na nieosiągalny balkon, robić przy tym harmider, gdy za oknami bawią się dobrze go znający policjanci z Płocka.

3. Żona Jacka K. (przyjaciela Krzysztofa - red.) nie mogła widzieć porywaczy. Kobieta w swoich zeznaniach szczegółowo opisała mężczyzn, których widziała w nocy przed zniknięciem Krzysztofa w samochodzie stojącym pod latarnią niedaleko jego domu. Na tej podstawie ustalono pózniej jednego z podejrzanych, choć finalnie nie został on oskarżony, a zamiast niego skazano Artura Rechula. Śledczy wsiedli do poloneza, podobnego do tego, którym bandyci mieli wywieźć Krzysztofa. Druga grupa funckjonariuszy jechała tą samą drogą, co żona Jacka K. Nie udało im się rozpoznać, którzy z ich kolegówe siedzą w polonezie.

Trzy lata temu okazało się, że Jacek K., przyjaciel i wspólnik Krzysztofa jest podejrzany o współudział w jego porwaniu. Według oficjalnej wersji, to Jacek K. był pierwszym, który odkrył porwanie Krzysztofa.

4. Sąsiedzi nie słyszeli samochodu porywaczy. Artur Rechul wyjaśniał w prokuraturze i w sądzie, że porywacze przyjechali jego polonezem, a potem tym wozem wywieźli skrępowanego Krzysztofa. Twierdził, że polonez miał urwany tłumik i przez to był bardzo głośny. Jednak pobliscy mieszkańcy zeznawali, że nie słyszeli żadnego auta, w porze, o której porywacze mieli podjeżdżać, a potem wywozić Krzysztofa. Śledczy sprawdzili, że ci sami sąsiedzi musieli bardzo dobrze słyszeć pracujacy na wysokich obrotach silnik poloneza, którym jechali policjanci odgrywający rolę bandytów. Auto miało tłumik, więc robiło mniej hałasu niż wóż porywaczy.

5. Śledczy potwierdzili godziny, w jakich Krzysztof rozwoził po imprezie policjantów bawiących się u niego w domu. Ale pamietać trzeba, że jeden z niewielu wiarygodnych swiadków widział samochód, jakim tej nocy poruszał się Krzysztof o godz. 0:30 na drobińskim rynku, oddalajacy się od domu. A to był czas, w którym Olewnik miał być uprowadzony.

Odegrał swoją rolę?

W ten sposób upadła wersja Rechula. Ten ganster w swoich pierwszych wyjaśnieniach składanych w 2007 roku wielu rzeczy nie pamiętał, np. tego, w którym roku porwał Olewnika. Zaś inne wydarzenia opisywał bardzo szczegółowo.

Posłowie z sejmowej komisji śledczej w sprawie Olewnika uważają, że nigdy nie był w domu Krzysztofa i nauczył się swojej roli. - Kilka lat temu zrobiono z jego udziałem pierwszą wizję lokalną w domu i jego okolicach, Rechul zachowywał się jakby był tam pierwszy raz – mówi Marek Biernacki z PO, były szef komisji śledczej badającej pracę policji i prokuratury w sprawie Olewnika.

Wiosną prokuratorzy z Gdańska jeszcze raz zabrali Rechula do domu Krzysztofa. Towarzyszyła im psycholog, która przygotowywała portret psychologiczny bandyty. To po tamtym eksperymencie zapadła decyzja, by teraz zweryfikować wersję Rechula, której wcześniej uwierzyła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie i Sąd Okręgowy w Płocku.

Włodziemierz Olewnik o eksperymencie
Włodziemierz Olewnik o eksperymencietvn24

Dlaczego?

Włodzimierz Olewnik w piątek retorycznie pytał: - Dlaczego prokuratura ten eksperyment przeprowadziła dopiero teraz?

Zadaję inne pytania: Dlaczego takiego eksperymentu nie przeprowadziła prokuratura w Sierpcu, a później w Płocku zaraz po stwierdzeniu zniknięcia syna przedsiębiorcy spod Płocka? Dlaczego takiego eksperymentu w 2007 roku nie przeprowadził prokurator Wojciech Jasiński z olsztyńskiej prokuratury? Dlaczego takiego eksperymentu nie zlecił Sąd Okręgowy w Płocku, prowadząc proces oskarżonych o porwanie? Dlaczego w końcu o taki eksperyment nie wnioskowała rodzina Olewników?

Wierzyli w słowa

Do 2007 roku kolejne prokuratury wierzyły w zeznania świadków i w wyjaśnienia podejrzanych. Nikt nie sięgnął po nowoczesne metody śledcze. Dopiero po 2008 roku zrobiono badania śladów biologicznych znalezionych w domu Krzysztofa Olewnika.

Po badaniach DNA prokuratorzy odkryli krew nieznanego mężczyzny. Postawili tezę, że ktoś mógł zostać ranny lub zabity w domu Krzysztofa. Gdy te fakty ujawnił tvn24.pl, rodzina Olewników zaprzeczała, by ktoś mógł zostać zabity w noc zniknięcia ich krewnego. W ostatnim wywiadzie Włodzimierz Olewnik miał już inne zdanie. Zarzucał nawet prokuraturze, że ociąga się z ustaleniem, kto został zabity.

Eksperyment w domu Olewnika
Eksperyment w domu Olewnikatvn24

Badania i odkrycia

Następnie śledczy sięgnęli po kolejny nowoczesny oręż. Zlecili badania fonoskopijne nagrań rozmów rodziny z porywaczami Krzysztofa. Okazało się, że na jednym nagraniu biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych odkryli, że w tle Krzysztof podpowiada porywaczowi, co ma mówić przez telefon. To odkrycie podważało wersję o jego uprowadzeniu.

Teraz zaś oskarżyciele przeprowadzili eksperyment, który bezspornie wykazał, że w domu Krzysztofa zdarzyło się coś zupełnie innego, niż w 2007 roku stwierdził sąd w Płocku skazując jego porywaczy.

Prokuratura nie ujawnia wciąż wyników przeszukań w domach i firmach rodziny Olewników. Znaleźli tam wiele nagrań audio i wideo. Eksperci z Krakowa znowu mieli pełne ręce roboty.

Umorzenie jak oskarżenie

Po ruchach prokuratury i policji wydaje się, że śledztwo zmierza ku końcowi. Jeżeli Rechul nie powie prawdy o swojej roli, albo ktoś inny nie zacznie mówić co naprawdę wydarzyło się w nocy z 26 na 27 października 2001 r., śledztwo może potrwać najwyżej rok. Przestępca mógłby na tym skorzystać, ubiegając się o skrócenie kary więzienia.

Jak ta sprawa się skończy? Mam wrażenie, że wśród osób zamieszanych w tę sprawę istnieje zmowa milczenia. Jest zbyt wiele rozbieżności w zeznaniach, których nie udaje się logicznie wytłumaczyć. Wątpię, by ktoś został oskarżony. Stawiam, że śledztwo zostanie umorzone, ale w uzasadnieniu tej decyzji prokuratorzy opiszą dokładnie - co się tak naprawdę wydarzyło, albo to, co się wydarzyć na pewno nie mogło, choć przyjęto tak, skazujac Wojciecha Franiewskiego i pozostałych.

Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl)//kdj / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

W sobotę w amerykańskim stanie Missisipi doszło do wypadku autobusu. Zginęło co najmniej siedem osób, w tym sześcioletni chłopiec i jego 16-letnia siostra, a 37 osób trafiło do szpitali z obrażeniami - podały amerykańskie media, powołując się miejscowe władze.

Wypadek autobusu w USA. Siedem ofiar, w tym rodzeństwo, wiele osób rannych

Wypadek autobusu w USA. Siedem ofiar, w tym rodzeństwo, wiele osób rannych

Źródło:
PAP

Śledztwo, które prowadzimy, ma kilka wątków. Generalnie rzecz ujmując, badamy, czy w latach 2006-2009 mogło dochodzić do popełniania przestępstw przez funkcjonariuszy CBA, w tym przez szefa i jego zastępców - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania po emisji materiału "Superwizjera" "Seksmisja CBA. Kulisy operacji wiedeńskiej".

Działania CBA za czasów Kamińskiego i Wąsika. Prokuratura prowadzi śledztwo z "kilkoma wątkami"

Działania CBA za czasów Kamińskiego i Wąsika. Prokuratura prowadzi śledztwo z "kilkoma wątkami"

Źródło:
TVN24

Izraelskie wojska kontynuują szeroko zakrojoną operację na Zachodnim Brzegu. Poinformowano o ciężkich walkach z palestyńskimi bojownikami w obozie dla uchodźców w Dżeninie. W nocy doszło do dwóch prób zamachów bombowych w innych częściach Zachodniego Brzegu, sprawców zastrzelono.

Izrael kontynuuje ofensywę. Jedna z największych tego typu operacji od prawie 20 lat

Izrael kontynuuje ofensywę. Jedna z największych tego typu operacji od prawie 20 lat

Źródło:
PAP

Po rządzie Olafa Scholza do końca kadencji nie należy spodziewać się niczego istotnego w polityce Niemiec wobec Ukrainy - twierdzi politolog Carlo Masala, naukowiec wykładający w Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium. Jego zdaniem siły przeciwne pomocy, przede wszystkim w SPD, będą zyskiwały na znaczeniu.

Siły przeciwne pomocy Ukrainie zyskują. "Nie istnieje żadna poważna strategia"

Siły przeciwne pomocy Ukrainie zyskują. "Nie istnieje żadna poważna strategia"

Źródło:
PAP

W Rzeszowie, na osiedlu Biała, doszło do pożaru budynków mieszkalnych w zabudowie szeregowej. W jednym z nich doszło do wybuchu butli z gazem. Służby informują, że nie ma rannych. Przed przyjazdem strażaków z budynków ewakuowało się 20 osób.

Pożar w szeregówkach w Rzeszowie. Wybuchła butla z gazem, osiem domów zniszczonych     

Pożar w szeregówkach w Rzeszowie. Wybuchła butla z gazem, osiem domów zniszczonych     

Źródło:
TVN24, PAP

Władze Chin i Filipin po raz kolejny wzajemnie oskarżyły się o celowe doprowadzenie do zderzenia okrętów straży przybrzeżnej na Morzu Południowochińskim. To kolejny z serii incydentów, do których doszło w ostatnim czasie na spornych wodach.

"Bezpośrednio i celowo staranował okręt". Konfrontacja na spornych wodach

"Bezpośrednio i celowo staranował okręt". Konfrontacja na spornych wodach

Źródło:
Reuters, PAP

Na początku lipca kot o imieniu Finn zaginął w Middle River w stanie Minnesota. Jego właścicielka szukała go każdej nocy. Mruczka znaleziono dwa miesiące później w Monroe w stanie Waszyngton, które oddalone jest od jego domu o ponad 2400 kilometrów.

"Szukałam go każdej nocy". Zaginiony kot znaleziony ponad 2400 kilometrów od domu

"Szukałam go każdej nocy". Zaginiony kot znaleziony ponad 2400 kilometrów od domu

Źródło:
ENEX, KIRO7, yahoo.com

Marek Borowski, senator Koalicji Obywatelskiej, stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że zapowiedź darowizy na partię, którą mają miesięcznie wpłacać parlamentarzyści PiS-u, to forma "daniny", która - jak stwierdził - "ma pokazać, kto przy PiS-ie wiernie stoi, a kto, ewentualnie, nie". O Suwerennej Polsce powiedział, że to ugrupowanie jest "gwoździem w bucie" partii Kaczyńskiego.

"Danina", która ma pokazać "kto wiernie stoi przy PiS-ie"

"Danina", która ma pokazać "kto wiernie stoi przy PiS-ie"

Źródło:
TVN24

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o śmierci Ewy Bialik, prokurator i rzeczniczki Prokuratury Krajowej. Bialik zmarła w wieku 58 lat. "Była wzorem profesjonalizmu zawodowego, zawsze rzetelna i życzliwa" - napisał na platformie X.

Nie żyje prokurator Ewa Bialik

Nie żyje prokurator Ewa Bialik

Źródło:
PAP

Do szpitala w Szczecinie trafiło dziesięciomiesięczne dziecko, które miało paść ofiarą gwałtu. Prokuratura poinformowała, że w sprawie zatrzymano partnera matki, który usłyszał już zarzuty. - Życiu dziecka nic nie zagraża - przekazał rzecznik szczecińskiej prokuratury. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.

Dziesięciomiesięczne dziecko miało paść ofiarą gwałtu. Zarzuty i areszt

Dziesięciomiesięczne dziecko miało paść ofiarą gwałtu. Zarzuty i areszt

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl

Zmiana zasad opłat za parkowanie w miastach może być dla niektórych dramatyczna w skutkach. Trudno inaczej nazwać wezwanie do zapłacenia 18 tysięcy złotych dla kobiety z niepełnosprawnością. Są też inne przykłady z innych miast. 

Zmiana zasad opłat za parkowanie może być źródłem ludzkich dramatów. Za błędy płaci się naprawdę dużo

Zmiana zasad opłat za parkowanie może być źródłem ludzkich dramatów. Za błędy płaci się naprawdę dużo

Źródło:
Fakty TVN

W państwach Azji Środkowej władza zazwyczaj jest przekazywana przez satrapów komuś w rodzinie. Tak zapewne stanie się też w Uzbekistanie, gdzie prezydent Szawkat Mirzijojew udziela córce większych pełnomocnictw i deleguje na odpowiedzialne stanowiska. Może to stanowić wstęp do przekazania jej władzy nad całym państwem - analizuje portal Radia Swoboda.

Saida "jest jak meteoryt". Wkrótce przejmie państwo? 

Saida "jest jak meteoryt". Wkrótce przejmie państwo? 

Źródło:
PAP, Radio Swoboda

238 nałożonych mandatów, 46 zatrzymanych dowodów rejestracyjnych, 13 odebranych praw jazdy. To efekt kontroli, które w ostatnich dniach prowadzili stołeczni policjanci, głównie w centrum Warszawy. Akcja była wymierzona w kierowców, którzy uprzykrzają życie mieszkańcom rykiem silników swoich aut i motocykli.

Posypały się mandaty dla kierowców za ryczące silniki

Posypały się mandaty dla kierowców za ryczące silniki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nie żyje dwoje dzieci. Informacja o ich śmierci przyszła dobę po pożarze kamienicy w Starogardzie Gdańskim. - Sytuacja była krytyczna ze względu na oparzone drogi oddechowe - mówił szef Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.

Po pożarze kamienicy w Starogardzie Gdańskim nie żyje dwoje dzieci

Po pożarze kamienicy w Starogardzie Gdańskim nie żyje dwoje dzieci

Źródło:
PAP, TVN24

Córka króla Norwegii Haralda V, księżniczka Marta Ludwika, wyszła w sobotę za mąż za amerykańskiego szamana i zwolennika teorii spiskowych Dureka Verretta. Ceremonia zorganizowana została na brzegu fiordu Geiranger, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Norweska księżniczka wyszła za szamana

Norweska księżniczka wyszła za szamana

Źródło:
PAP

Bardzo bym chciał, abyśmy w najbliższych miesiącach zrobili wielką rządową spowiedź powszechną na spotkaniach z ludźmi - powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania z ministrami w związku z rocznicą podpisania Porozumień Sierpniowych. Tłumaczył, że chodzi o "spotkania ze środowiskami, które mają jakieś powody do niepokoju". Dodał, że "właściwie dotyczy to każdego z resortów".

Tusk zapowiada "rządową spowiedź". "Właściwie dotyczy to każdego z resortów"

Tusk zapowiada "rządową spowiedź". "Właściwie dotyczy to każdego z resortów"

Źródło:
TVN24, PAP

W sobotę w Gdańsku obywają się uroczystości związane z upamiętnieniem 44. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Przedstawiciele rządu i władz miasta świętowali obok Europejskiego Centrum Solidarności. Prezydent wziął udział w wydarzeniu organizowanym przez NSZZ "Solidarność" w historycznej Sali BHP.

"Nie dajcie sobie wmówić, że jesteśmy podzieleni. Jesteśmy różni"

"Nie dajcie sobie wmówić, że jesteśmy podzieleni. Jesteśmy różni"

Źródło:
PAP/TVN24

W niedzielę, 1 września, powitamy pierwszą z jesieni - meteorologiczną. Do astronomicznej i kalendarzowej zostało nam jeszcze kilka tygodni. Widać coraz więcej oznak zmieniającej się pory roku.

Koniec lata jest nieubłagany. Jutro powitamy pierwszą z jesieni

Koniec lata jest nieubłagany. Jutro powitamy pierwszą z jesieni

Źródło:
tvnmeteo.pl

Na Pacyfiku przeprowadzono trudną akcję ratunkową. Niebezpieczna pogoda uwięziła załogę żaglówki na pełnym morzu, a jej kapitan zmarł. Na ratunek pasażerom ruszyli amerykańscy marynarze i członkowie straży przybrzeżnej. Zadania nie ułatwiał im jednak nadciągający huragan Gilma.

Kapitan zmarł, nadciągał huragan. Żaglówka uwięziona na Pacyfiku

Kapitan zmarł, nadciągał huragan. Żaglówka uwięziona na Pacyfiku

Źródło:
CBS News, US Coast Guard News

Rosja i Chiny zapowiedziały pogłębienie współpracy naukowej po wizycie chińskich badaczy w rosyjskim centrum naukowym w Barentsburgu w Arktyce, do której doszło 21 sierpnia, co budzi niepokój państw NATO - napisał tygodnik "Newsweek".

Co się dzieje na Svalbardzie? Media o współpracy Chin i Rosji w Arktyce

Co się dzieje na Svalbardzie? Media o współpracy Chin i Rosji w Arktyce

Źródło:
PAP
"Jak robiłem to zdjęcie, czułem, że będą z tego kłopoty". Fotograf prezydenta Dudy o kulisach pracy w Pałacu

"Jak robiłem to zdjęcie, czułem, że będą z tego kłopoty". Fotograf prezydenta Dudy o kulisach pracy w Pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po raz czwarty wręczono Medale Wolności Słowa. W czasie gali wyróżniono laureatów w trzech kategoriach: Media, Instytucja i Obywatel/Obywatelka. W pierwszej z nich medal otrzymała Karolina Lewicka z Tok FM, w drugiej odznaczono stowarzyszenie Pro Loquela Silesiana, zaś w trzeciej - Anja Rubik.

Medale Wolności Słowa przyznane

Medale Wolności Słowa przyznane

Aktualizacja:
Źródło:
Fundacja Grand Press

Zaczęła się zbiórka na PiS. Partia po odrzuceniu przez PKW sprawozdania jej komitetu wyborczego podała konto do wpłat. Prosi wpłacających o podanie numeru PESEL - co budzi wątpliwości ekspertów. Na co zezwala prawo, jeśli chodzi o finansowe wpieranie partii, a czego zabrania? Wyjaśniamy.

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

Źródło:
Konkret24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Już za tydzień do kin trafi film Jorgosa Lantimosa "Rodzaje życzliwości" z Emmą Stonę, Jesse Plemonsem i Willem Dafoe w rolach głównych. Prowadząca program podzieliła się także dobrą wiadomością z miłośnikami polskiego kina.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Magazyn śledczy reporterów "Superwizjer" wraca na antenę z nowymi odcinkami. Autorzy programu od lat ukazują nadużycia władzy, korupcję, błędy wymiaru sprawiedliwości, skandale w policji i afery gospodarcze. Program będzie można oglądać na antenie TVN, TVN24 oraz w TVN24 GO i na platformie Player. Oto czego widzowie mogą spodziewać się w nowym sezonie.

"Superwizjer" powraca. Gdzie i kiedy oglądać nowe odcinki

"Superwizjer" powraca. Gdzie i kiedy oglądać nowe odcinki

Źródło:
tvn24.pl

Rada Polskich Mediów wystosowała apel o podjęcie śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. "W państwie prawa nie może być zgody na brak kary za zbrodnię. Szczególnie za zbrodnię, która w swojej istocie jest zamachem na podstawy demokratycznego państwa" - napisano.

"W państwie prawa nie może być zgody na brak kary za zbrodnię"

"W państwie prawa nie może być zgody na brak kary za zbrodnię"

Źródło:
Rada Polskich Mediów, tvn24.pl

Zbudowane tuż obok spalonej hali tymczasowe targowisko przy Marywilskiej zostało otwarte. Oferuje 400 sklepów i punktów usługowych. Kupić można odzież, dodatki, ale także artykuły hobbystyczne czy drobne AGD.

400 sklepów w kontenerach. Tymczasowe targowisko przy Marywilskiej otwarte

400 sklepów w kontenerach. Tymczasowe targowisko przy Marywilskiej otwarte

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Na zakończenie wakacji do serwisu Max trafia kolejny film kinowy "The Watchers". To trzymająca w napięciu opowieść, łącząca w sobie fantasy, science fiction i horror. W roli głównej wystąpiła Dakota Fanning, znana między innymi z roli w "Pewnego razu w… Hollywood".

Niedawno w kinach, od dziś na platformie Max. Filmowa propozycja na weekend

Niedawno w kinach, od dziś na platformie Max. Filmowa propozycja na weekend

Źródło:
prasa.wbdpoland.pl