Ambasador Rosji Siergiej Andriejew złożył kwiaty w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie). W miejscu, gdzie do września ubiegłego roku stał pomnik sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Rosjanie przyjechali mimo, że monument jest już częściowo zdemontowany i ogrodzony. W niedzielę przypada 71. rocznica śmierci generała.
Rozbiórka pomnika rozpoczęła się 17 września 2015 roku, zdjęto wtedy popiersie Czerniachowskiego. Na miejscu są już tylko pozostałości pomnika. Cały teren został zagrodzony. Przed drewnianą bramą na miejscu rozbiórki delegacja rosyjska złożyła kwiaty. Rosjanie przywieźli ze sobą portret generała.
W obchodach uczestniczył ambasador Siergiej Andriejew i inni przedstawiciele służb dyplomatycznych Federacji Rosyjskiej w Polsce, oficjalna delegacja władz pobliskiego obwodu kaliningradzkiego i grupa dziennikarzy z Rosji. Był też poczet sztandarowy Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II wojny św. i grupa ludzi z transparentem "Ruch Suwerenności Narodu Polskiego".
Wciąż nie zdecydowano, gdzie przeniesione zostanie popiersie Czerniachowskiego. Na początku stycznia br. pojawiły się informacje, że władze Pieniężna mają zamiar przekazać je rosyjskiemu biznesmenowi Aleksiejowi Garajewowi. Burmistrz miasta miał zamiar przekazać popiersie ambasadzie rosyjskiej, ale nie otrzymał z placówki żadnej odpowiedzi.
Ambasador o usunięciu pomnika
Ambasador Andriejew powiedział dziennikarzom, że chociaż pomnika praktycznie już nie ma, to i tak dla Rosjan będzie to miejsce związane z pamięcią po Czerniachowskim, bo tam generał został śmiertelnie ranny. Dlatego - jak zapowiedział - nadal będą tam organizowane rocznicowe obchody.
- Naszym zdaniem ten pomnik ma sens, tylko kiedy jest tam, gdzie miały miejsce wydarzenia, które ma upamiętniać. Nie ma sensu przenosić pomnika w inne miejsce, bo to nie będzie pomnik Czerniachowskiego tylko czegoś innego, (będzie to - red.) na przykład pomnik niewdzięczności - mówił ambasador Rosji.
Po uroczystościach przy pomniku rosyjska delegacja odwiedziła miejscowy cmentarz, na którym znajdują się groby 166 czerwonoarmistów poległych w walkach z Niemcami w 1945 r.
Komentarz do słów Miedwiediewa
Ambasador był również pytany o wypowiedź premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który w sobotnim wystąpieniu na forum Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa obarczył Zachód odpowiedzialnością za nową zimną wojnę pomiędzy jego krajem a Zachodem. Dyplomata został też poproszony o komentarz do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który ocenił, że Rosja, kiedy mówi o powrocie do zimnej wojny, próbuje podważyć ład w Europie.
- Moim zdaniem, wczoraj premier Miedwiediew wszystko jasno powiedział w swoim wystąpieniu. Nie mam niczego do dodania - odpowiedział Andriejew.
Dyplomata przyznał jedynie, że rosyjski premier powiedział, że "faktycznie jesteśmy teraz w stanie nowej zimnej wojny". - Niestety tak jest, ale to nie nasz wybór - stwierdził ambasador.
Usunięcie pomnika
Czerniachowski brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie.
Decyzję o likwidacji pomnika władze Pieniężna podjęły już w styczniu 2014 roku. Inicjatywę samorządu poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która uznała, że "dalsze istnienie w przestrzeni publicznej przedmiotowego pomnika jest niezgodne z polską racją stanu".
Pomnik w Pieniężnie zbudowano w latach 70. ub. wieku niedaleko miejsca, gdzie radziecki dowódca został śmiertelnie ranny. Zginął 18 lutego 1945 r., pochowano go w Wilnie. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.
Autor: kło/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24