Około stu osób protestowało w niedzielę w Białymstoku przeciwko przyjmowaniu uchodźców. W manifestacji wzięli udział m.in. przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej oraz poseł Kukiz'15 Adam Andruszkiewicz.
Uczestnicy pikiety zebrali się w niedzielę przed siedzibą firmy, która wygrała zorganizowany przez Urząd ds. Cudzoziemców przetarg na zakwaterowanie i wyżywienie osób ubiegających się o status uchodźcy.
- W ostatnich dniach media obiegła informacja, że kolejna tura uchodźców, a naszym zdaniem: imigrantów, ma trafić do Białegostoku - tłumaczył powody protestu Adam Andruszkiewicz (Kukiz'15).
- Obawiamy się, że będą to islamscy imigranci. Chociaż są zapewnienia ze strony urzędu, że tak nie będzie, my prewencyjnie chcemy pokazać władzom miasta, że jeżeli dojdzie do takiego pomysłu, aby w Białymstoku lokować islamskich imigrantów z terenów objętych teraz wojną, to my się na to nie zgadzamy i będziemy przeciwni - zapowiedział.
Zdaniem posła, "jeżeli będziemy musieli przyjąć ludzi", powinni być to "na pierwszym miejscu" chrześcijanie. - Też jesteśmy chrześcijanami, więc uważam, że wtedy możemy pomóc. Nie chcemy tutaj natomiast, i mówimy to wyraźnie, islamskich imigrantów - podkreślił.
"Nie jestem ksenofobem, ale..."
Uczestnicy manifestacji mieli ze sobą transparenty, na których wypisano m.in. "Imigranci stop". Skandowali hasła "Białystok wolny od imigrantów".
- Do naszego kraju chcą ściągnąć osoby, których nikt nigdy nie uczył tolerancji w stosunku do innych. To nas się uczy tolerancji, a tych ludzi, których się ściąga - nie - mówił jeden z uczestników pikiety.
- To są ludzie, do których ja bym nie miał zaufania. Nie jestem ksenofobem, nie jestem rasistą, ale po prostu mam swoje obawy, że się do Europy ściąga takich ludzi, którzy tutaj w ogóle nie powinni być - wyjaśniał.
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24