Od wielu miesięcy podlegam czarnemu PR-owi. Już się z tym pogodziłem - stwierdził w "Kropce nad i" Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent odniósł się w ten sposób do kontrowersji, jakie wywołały informacje o tym, że wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz Rosjan, a także swojego zachowania podczas konferencji Europy Plus, które opozycja określiła jako "powrót choroby filipińskiej".
Kwaśniewski był pytany o swoje zachowanie podczas konferencji Europy Plus, która odbyła się 12 kwietnia. Politycy opozycji wskazywali, że byłego prezydenta dopadła "choroba filipińska". - Nie będę bronił tego, jak wyglądam - powiedział Kwaśniewski. I dodał, że nie wyglądał najlepiej, bo był zmęczony wielogodzinnymi rozmowami, ale nie był pijany.
- Jednoczenie lewicy to męczące zajęcie - ocenił Kwaśniewski. Zaznaczając jednocześnie, że podtrzymuje wszystko to, co tego dnia powiedział.
Były prezydent, odnosząc się do kontrowersji wokół swojego zachowania, stwierdził, że od wielu miesięcy podlega czarnemu PR-owi.
- Już się z tym pogodziłem - zaznaczył. - Nie sądziłem jednak, że skala tego czarnego PR-u, zorganizowanego zresztą, może być tak duża - dodał. Czarnym PR-em nazwał też informacje "Newsweeka", że wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz rosyjskiego producenta nawozów Acronu. Koncern ten w 2012 r. złożył wezwanie na zakup 66 proc. Azotów Tarnów. Właścicielem Acronu - napisał "Newsweek" - jest Wiaczesław Kantor, oligarcha i filantrop, którego Kwaśniewski zna od dawna.
- Zadałem pytanie o klimat inwestycyjny dla swojego znajomego, nie przyjaciela (...). Ja nie lobbowałem na rzecz zagranicznej firmy. Lobbuję, jako były prezydent, na rzecz polskiej gospodarki. Zapytałem w tej sprawie kompetentne osoby (m.in. premiera Donalda Tuska - red.) - stwierdził.
Kwaśniewski ocenił, że klimat dla współpracy z Rosją jest zły, i on tylko potwierdził tę informację. Jednak wszystko odbyło się w sposób transparentny.
W opinii byłego prezydenta, źródłem czarnego PR-u ws. jego rozmowy z premierem na temat Acronu, jest otoczenie szefa rządu. - Ja nie przekazywałem informacji w tej sprawie, wiadomo skąd przeciekła, i jakie ma spełnić zadanie - stwierdził. Kwaśniewski przyznał, że za pieniądze doradza prezydentowi Kazachstanu i biznesmenowi Janowi Kulczykowi.
"Nie ma decyzji o kandydowaniu"
Pytany, czy wróci do czynnej polityki, odpowiedział, że ma wrażenie, iż ciągle w niej tkwi. Ale, jak zaznaczył, nie sądzi, by wrócił do polityki jako kandydat w wyborach np. do Parlamentu Europejskiego.
- Nie ma decyzji o kandydowaniu do PE - zaznaczył, mimo że, jak stwierdził, sukces byłby niemal pewny.
Będzie jednak, zapowiada, próbował zjednoczyć wszystkie środowiska lewicowe.
- Centrolewica składa się dzisiaj z trzech grup wyborców: SLD, Ruchu Palikota i ludzi niezagospodarowanych. Liczę, że uda się te grupy zebrać - powiedział Kwaśniewski.
- SLD jest na "nie" (ws. jednoczenia z Ruchem Palikota - red.). Wielu działaczy uważa, że mała, ale własna partia, z 10 proc. poparciem, im wystarczy - dodał.
W opinii byłego prezydenta, politycy SLD są przeciwni szerszej formule na lewicy, nie tylko dlatego, że zadowala ich partia własna, choć mała, ale też z powodu tego, że liczą na wejście do koalicji po kolejnych wyborach parlamentarnych.
Kwaśniewski zaznaczyl, że wyborcy SLD i Ruchu Palikota krzywdy sobie nie robią bo, to różne grupy, choć lewicowe.
"Graś nieładnie to powiedział"
Kwaśniewski odniósł się też do słów rzecznika rządu Pawła Grasia, że od dawna nie jest politykiem, ale celebrytą i m.in. dlatego Europa Plus, w którą zaangażował się były prezydent, nie zagraża - w opinii Grasia - Platformie Obywatelskiej.
- Nieładnie to powiedział - stwierdził były prezydent. - Jeśli dla niego każdy były polityk jest celebrytą, to mogę mu tylko powiedzieć, że wkrótce on i jego szef także będą celebrytami, bo taki jest los polityka - dodał.
W opinii Kwaśniewskiego, wypowiedź Grasia świadczy o tym, że Tusk boi się Europy Plus. - Ilość czarnej propagandy, która jest stosowana świadczy o tym, że jest sporo strachu, choć jest on może przesadzony - powiedział Kwaśniewski.
"Tusk i Gowin mają różne ambicje"
Komentując dymisję Jarosława Gowina ze stanowiska ministra sprawiedliwości, Kwaśniewski stwierdził, że musiało do niej dojść, bo on i premier Donald Tusk mają inne poglądy i ambicje.
- Nie ma dla nich miejsca w jednym rządzie. Zobaczymy, czy jest miejsce w jednej partii - podsumował były prezydent.
Autor: MAC/iga / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24