- Ktoś powiedział Kaczyńskiemu, że jest potrzebny człowiek, który jest bliższy środka, który dobrze mówi, dobrze wypada w telewizji. Oni znaleźli Andrzeja Dudę w środku PiS. W partii jest wielu porządnych ludzi, jest nim także Andrzej Duda, ale to nie o niego tu chodzi - powiedział w "Faktach po Faktach" były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
- Do niedawna Andrzej Duda, mimo że podobno był tak dobrym europosłem, nie był nawet członkiem komitetu politycznego (PiS - red.). On jest dopisany do 30-osobowego komitetu politycznego. Jest na końcu dopisany, nawet nie alfabetycznie - zauważył Marcinkiewicz.
Zdaniem byłego premiera Duda został wskazany przez Jarosława Kaczyńskiego jako kandydat, bo się do tego nadaje. - Ktoś powiedział Kaczyńskiemu, że jest potrzebny człowiek, który jest bliższy środka, który dobrze mówi, dobrze wypada w telewizji. Oni go znaleźli w środku PiS. W partii jest wielu porządnych ludzi, jest nim także Andrzej Duda, ale to nie o niego tu chodzi - stwierdził.
Marcinkiewicz uważa, że Andrzej Duda jako prezydent byłby kontrolowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem byłego premiera, prezes PiS otoczyłby Dudę zaufanymi sobie ludźmi.
- Jeśli Duda wygra wybory prezydenckie, to będzie bardzo podobnie jak w moim przypadku - szefem Kancelarii Prezydenta zostanie Joachim Brudziński, a szefa BBN zastąpi Antoni Macierewicz. I to nie przed wyborami parlamentarnymi, tylko zaraz po. To jest pewne. Jarosław Kaczyński powie Dudzie tak, jak powiedział mnie – możesz mieć wiceszefa KPRM, ale mój Błaszczak będzie twoim szefem. Andrzej Duda nie powie "nie". Macierewicz będzie szefem BBN, bo według Kaczyńskiego on się najbardziej z jego "paczki" do tego nadaje - powiedział Marcinkiewicz.
Głos odda na Komorowskiego
- Cieszę się, że Andrzej Duda wygrał pierwszą turę wyborów. Andrzej Duda to bardzo dobry kandydat. Ma duży talent, fajnie mówi, dobrze wygląda, jest bardzo pracowity. Duda jest dużo świeższy niż Komorowski, mówi ciekawe rzeczy - zachwalał.
Były premier przyznał jednak, że w drugiej turze zagłosuje na prezydenta Komorowskiego, mimo że ten, w jego opinii, kiepsko wypadł w kampanii.
- Sztabowcy prezydenta Komorowskiego zrobili z niego sztuczny twór. Komorowskiemu zaszkodziła jego nieświeżość, brak politycznej woli do walki o Polskę, o każdego Polaka. Kukiz nie wygrał JOW-ami, on wygrał świeżością. Odróżniał się od wszystkich polityków zapałem. On mówił o problemach, które młodych Polaków uwierają - ocenił Marcinkiewicz.
Koszt obietnic Dudy
Były premier zastanawiał się, ile kosztować będą obietnice Andrzeja Dudy i czy są do zrealizowania. - Obiecał, że zmniejszy wiek emerytalny i podwyższy kwotę wolną od podatku. Na pytanie jak to sfinansuje odpowiedział, że rozmawiał z ekspertami, którzy zapewnili go, że da się to zrobić. W Polsce profesora można znaleźć na każdą brednię. Prezydent nie ma w ręku takiego finansowania jak rząd. Rząd może zwiększyć deficyt budżetowy, a prezydent musi wskazać finansowanie. Jeśli jest taki pewny tego, to musi wskazać skąd chce te pieniądze zabrać - zaznaczył Marcinkiewicz.
Autor: kło\kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24