Kalisz prezentuje "Dom wszystkich - Polska"

- Chcemy działać na rzecz wszystkich obywateli, wykluczonych z powodu biedy, na rzecz mniejszości narodowych, rasowych, seksualnych, na rzecz wszystkich ludzi "używkowych", którzy chcą żyć normalnie, zgodnie ze swoim umysłem, świadomością i ciałem i robić to, co uznają za słuszne i co nie szkodzi innym obywatelom - mówił na konferencji prasowej Kalisz.

Jak zaznaczył, obecnie obywatele nie głosują z powodu wartości ideowych, ale np. z powodu nieufności do obcych lub strachu, że inna partia dojdzie do władzy. Podkreślał, że chce stworzyć strukturę zupełnie nowego typu, której nie zależy na miejscach na liście i która nie ma swojego aparatu partyjnego, a skupi się na obywatelach.

- Nie może być tak, że podejmuje się decyzje z powodu pozytywnej szajby politycznej ani z powodu, że się wstanie lewą nogą. Nie może być tak, że się tworzy przepisy, bardzo trudne do realizacji w praktyce - mówił.

- Ci ludzie, którzy stoją za mną, chcą być obywatelskim podmiotem, chcą, by liczono się z ich zdaniem, chcą mieć na kogo głosować, a jednocześnie są za wolnością gospodarczą, za państwem, które jest tylko i aż gwarantem praw i wolności obywatelskich. Chcą, by ta wolność była ograniczona tylko wtedy, gdy nawołuje do przemocy, gdy działa przeciwko jego integralności - mówił Kalisz. - Jesteśmy proeuropejscy, chcemy by każdy miał świadomość, że czuje się podmiotowym, świadomym Europejczykiem. Chcemy, by w najbliższych wyborach do PE w 2014 r. była wspólna obywatelska lista do PE o nazwie Europa Plus. Lista, którą powinny wspierać wszystkie siły na lewicy i w centrum, wszystkie siły będące niezależnymi filarami, ale dla dobra wspólnego - dodał.

Jak zapowiedział, wspólną listę pod nazwą Europa Plus będą tworzyły filary: filar jego stowarzyszenia Dom wszystkich - Polska, Ruchu Palikota, Socjaldemokracji Polskiej oraz być może SD i być może SLD. - To ma być obywatelska lista, gdzie partie muszą się cofnąć na rzecz społeczeństwa obywatelskiego - powiedział.

Zaznaczył, że chciałby, by liderem listy, który będzie podejmował decyzje był Aleksander Kwaśniewski. Podkreślił jednak, że b. prezydent nie jest członkiem jego stowarzyszenia.

Na konferencji razem z Kaliszem pojawili się członkowie jego stowarzyszenia - m.in adwokaci, pisarze, aplikantka, ekonomista czy specjalistka od konserwacji zabytków. Obecny był także m.in. Kamil Sipowicz. - Jedynym parlamentarzystą w Domu wspólnym Polska jestem ja. Nikt z nas nie zamierza kandydować. Nam nie chodzi o miejsca na liście, nam chodzi o to, by stworzyć przestrzeń obywatelską. Naszym warunkiem poparcia jakiejkolwiek inicjatywy jest stworzenie przestrzeni obywatelskiej, żeby to obywatele decydowali o wszelkich decyzjach politycznych, a nie tworzenie nowych miejsc, żeby się "załapać". Będziemy wspierali tę listę i to Aleksander Kwaśniewski zaproponuje komuś kandydowanie. Może zaproponować komuś kandydowanie albo nie - wyjaśnił. Kalisz przekonywał też, że nie boi się marginalizacji, bo siłą dla niego są członkowie jego stowarzyszenia. - U nas nie będzie aparatu partyjnego, chcemy formacji nowego typu. - mówił. - Oczywiście, że może nam się nie udać. Ale jak patrzę na te wszystkie osoby, na ich dynamizm i optymizm, to jestem przekonany, że się uda - dodał.

Odnosząc się do nazwy stowarzyszenia, Kalisz przyznał, że pomysł zaczerpnął z hasła wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego z 2000 roku.

Przekonywał, że ma zgodę i poparcie w tej sprawie byłego prezydenta. - "Dom", czyli wspólnota obywatelska Rzeczypospolitej, "wszystkich", czyli wszyscy, bez wyjątku mają przyrodzoną godność, gwarancję ich praw i wolności obywatelskich. I "Polska", bo Polska to nasza ojczyzna. Polskę kochamy tak, jak chcemy być również Europejczykami - wyjaśnił poseł.

Autor: jk//bgr/k / Źródło: tvn24