Postrzelony przez nieznanego sprawcę syn domniemanego szefa gangu wołomińskiego Henryka N. ps. "Dziad" zmarł w szpitalu.
33-letniego Pawła N. postrzelono w czwartek przed południem, gdy wychodził ze swojego mercedesa. Sam poinformował policję o zdarzeniu. - Z ranami pleców i ud został przewieziony do szpitala. Został poddany operacji, nie udało się go jednak uratować - powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji
- Strzelano do niego, gdy wysiadł z samochodu. Według świadków sprawca był jeden. Uciekał pieszo - dodaje Kędzierzawska.
- Nie wykluczamy, że tłem mogły być porachunki - zaznaczyła Kędzierzawska. Jak dodała, policjanci ustalają, z jakiej broni strzelano i czy ktoś pomagał sprawcy.
Paweł N. ps. "Mrówa" był m.in. oskarżony o udział w awanturze i pchnięcie nożem 25-letniego Artura G. w dyskotece Acapulco w 1997 r. We wrześniu 2004 r. został jednak uniewinniony przez Warszawski Sąd Rejonowy. Media pisały, że jego majątek szacowany jest na milion dolarów, a on sam stoi na czele gangu złodziei samochodów - nie udowodniono mu jednak przestępczej działalności.
Jego ojciec Henryk N., pseudonim "Dziad", oskarżany był m.in o współkierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, czerpanie korzyści z handlu narkotykami i bronią, wprowadzanie do obrotu fałszywych banknotów, przestępstwa na zlecenie i podżeganie do zabójstwa.
W 2004 r. został skazany na siedem lat więzienia m.in. za zlecenie napadu i podżeganie do zabójstwa oraz za obrazę prokuratorów oskarżających go we wcześniejszym procesie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: SE/East News/M.Zieliński