- Przez kilka lat matura z matematyki była bardzo przewidywalna. Zadania były podobne z roku na rok. W tej chwili były inaczej sformułowane. I dla słabszych uczniów, którzy uczą się w zasadzie na pamięć, taki typ zadań to już był problem. To już była inna matura - mówił w TVN24 Marcin Braun, autor podręczników szkolnych do matematyki. W ten sposób tłumaczył słaby wynik tegorocznego egzaminu dojrzałości. - Paradoksalnie niektórzy odniosą z tego korzyści - ocenił Waldemar Siwiński z magazynu "Perspektywy".
W piątek Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wyniki tegorocznych matur. Okazało się, że świadectwo dojrzałości uzyskało 71 proc. tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych.
Egzamin z matematyki zdało zaledwie 75 proc. uczniów. To o 10 proc. mniej, niż w ubiegłym roku.
Braun: sami nauczyciele nie zawsze rozumieją
Przyczyn tak słabego wyniku testu z matematyki eksperci upatrują między innymi w tym, że przez ostatnich kilka lat matura z tego przedmiotu była przewidywalna, a w tym roku sprawdzała bardziej umiejętności analitycznego myślenia egzaminowanych. Okazało się, że uczniowie mają z tym problem. Dlaczego? Według Waldemara Siwińskiego winą za taki stan rzeczy można m.in. obarczyć fakt, że przez 25 lat matematyki nie było na egzaminie maturalnym. - Nauczyciele, którzy uczą matematyki sami nie zdawali jej na maturze i sami mają pewnie w dużej części z nią problemy - ocenił. - Trzeba pamiętać, że nauczyciele tego przedmiotu w ciągu trzech najważniejszych lat edukacji matematycznej, czyli w klasach 1-3, niestety nie zawsze dobrze znają matematykę i nie zawsze ją lubią, i nie zawsze rozumieją - dodał Braun. Tłumaczył, że w późniejszych latach szkolnych to nie pozostaje bez wpływu, a dodatkowo nauczyciele nie uczą sposobu myślenia o matematyce, tylko schematów rozwiązywania zadań.
"Matematyka to przede wszystkim myślenie matematyczne"
- Matematyka to przede wszystkim myślenie matematyczne. Logiczne myślenie, myślenie bardzo zdyscyplinowane, które daje przyjemność, jeżeli się je rozumie i całą tę filozofię. Na pewno nie jest to dopasowywanie zadania do wzoru, a to jest ten schemat, który obowiązuje. Tak się przygotowuje do egzaminów maturalnych w dużej części i jeżeli jest ten sam zakres materiału, tylko trochę inaczej sformułowany, to mamy takie problemy, jakie mamy teraz. To jest jeszcze jedno potwierdzenie, że matematyka uczona jest źle - powiedział Siwiński.
Według niego dowodem na to jest fakt, że rektorzy niektórych uczelni wprowadzili zajęcia wyrównujące z matematyki na pierwszym roku studiów.
"To nie jest wcale źle, jeśli pewna grupa osób nie zdaje matury"
Jednak zdaniem obu ekspertów, to wcale nie jest tragedia, że wynik matury z matematyki jest tak niski.
- Paradoksalnie niektórzy odniosą z tego korzyści (że część uczniów nie zdała egzaminu), dlatego, że na studia zostanie przyjęta mniejsza grupa uczniów niedouczonych. Dzisiaj uczelnie biorą na studia każdego. Mamy niż demograficzny, uczelnie mają pieniądze od studenta, w związku z tym każdy idzie, a potem zaczynają się dramaty - powiedział Siwiński. Zgodził się z nim Braun, który przyznał, że to pewnie niepopularna opinia, ale "to nie jest wcale źle, jeśli pewna grupa osób nie zdaje matury". - W przeciwnym wypadku świadectwo należałoby rozdawać wszystkim. Bez wszystkich kosztów i kłopotów związanych egzaminem [...] Ci, co zdali maturę, to i tak jest około połowa rocznika. To naprawdę musi być więcej? - pytał retorycznie autor podręczników.
Autor: ktom//kdj / Źródło: tvn24