Nieznani sprawcy zniszczyli pomnik w Jedwabnem, który upamiętnia mord na ludności żydowskiej sprzed 70 lat. Zamazali napisy w języku polskim i hebrajskim, pojawiła się też swastyka. Te ostatecznie zostały już zlikwidowane. Sprawę badają Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja.
W czwartek od rana na miejscu pracowały służby porządkowe, które koło południa usunęły napisy.
Pojawiły się one na pomniku oraz na ogrodzeniu z kamiennych bloczków, które stoi na miejscu stodoły, w której 10 lipca 1941 roku spalono Żydów.
Zniszczenia zauważył patrol policji. Na samym pomniku zamalowano farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast "Nie przepraszam za Jedwabne" oraz "Byli łatwopalni". Były też swastyki i symbole SS.
Powiązane sprawy?
Sprawę zniszczenia pomnika w Jedwabnem bada ABW według ustawowych kompetencji. Rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska przekazała, że w ramach współpracy z policją ABW przekazuje jej informacje, które mogą być przydatne w tej sprawie.
Koniecpolska-Wróblewska powołała się na zapis ustawy, która do zadań ABW zalicza m.in. "rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jego porządek konstytucyjny". Dodała, że w zakres tego wchodzi m.in. przeciwdziałanie propagowaniu totalitarnego ustroju państwa.
Policjanci z dwóch miast badają sprawę
Postępowanie w sprawie zniszczenia pomnika prowadzą łomżyńscy policjanci, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łomży. Jak powiedziała rzecznik łomżyńskiej prokuratury okręgowej Maria Kudyba, dotyczy ono znieważenia pomnika oraz publicznego propagowania faszyzmu lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych.
Zniszczeniem pomnika zajmuje się również Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku, która zajmuje się także wyjaśnianiem innych incydentów o charakterze rasistowskim, do których doszło w ostatnim czasie w województwie. Chodzi m.in. o zamalowanie litewskich nazw miejscowości na 28 tablicach w gminie Puńsk na Suwalszczyźnie licznie zamieszkiwanej przez mniejszość litewską, faszystowskie napisy na synagodze w Orli czy podpalenie Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku.
Do Jedwabnego pojechali także Maciej Tefelski, pełnomocnik Wojewody ds. mniejszości narodowych i etnicznych oraz przedstawiciel Rady Ochrony Walk, Pamięci i Męczeństwa w województwie podlaskim. W najbliższy poniedziałek Wojewoda Podlaski ma spotkać się z przedstawicielami mniejszości.
Organizacje: Czas położyć kres tej hańbie
Oburzenie incydentem w Jedwabnem (Podlaskie) wyrazili przedstawiciele organizacji żydowskich.
Pytamy, co jeszcze ma się zdarzyć? Wzywamy władze i społeczeństwo do położenia kresu tej hańbie. przedstawiciele organizacji żydowskich
"Pytamy, co jeszcze ma się zdarzyć? Wzywamy władze i społeczeństwo do położenia kresu tej hańbie" - napisali we wspólnym oświadczeniu przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych w Polsce Piotr Kadlcik, prezydent B'nai B'rith "Polin" Jarosław J. Szczepański, Paweł Śpiewak ze stowarzyszenie Drugie Pokolenie-Potomkowie Ocalałych z Holokaustu, Piotr Wiślicki z Żydowskiego Instytutu Historycznego, Grażyna Pawlak z Fundacji prof. M. Schorra, Artur Hofman z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce oraz Anna Drabik z Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu.
Z kolei współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów prof. Stanisław Krajewski nazwał incydent w Jedwabnem "oburzającym i bolesnym".
Pomnik pamięci Żydów
Pomnik w Jedwabnem ustawiono 10 lat temu przed uroczystościami w 60. rocznicę tragicznych wydarzeń. Ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski przeprosił wtedy za tę zbrodnię.
Napis na pomniku w Jedwabnem w języku polskim, hebrajskim i jidysz głosi: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24