- Wszelkie czynności administracji sądowej, zarówno orzecznicze, jak i typowo organizacyjne, są poza jurysdykcją prokuratury - powiedział w "Kropce nad i" Andrzej Rzepliński. Skomentował w ten sposób wszczęcie śledztwa przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach, która bada, czy prezes TK nie dopuścił się niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień.
Pod koniec lipca prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego poprzez niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm.
W "Kropce nad i" prof. Andrzej Rzepliński stwierdził, że prokuratura nie ma prawa zajmować się działalnością prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Gdybym spowodował wypadek drogowy albo coś ukradł, to wtedy tak - powiedział.
- Tryb postępowania w Trybunale i czynności podejmowane przez prezesa Trybunału są zupełnie poza jurysdykcją prokuratury - podkreślił. - Wszelkie czynności administracji sądowej, zarówno orzecznicze, jak i typowo organizacyjne, są poza jurysdykcją prokuratury - powtórzył. Dodał, że rozstrzyga o tym konstytucja, która mówi, iż sądy i trybunały są niezależne od innych władz.
Dopytywany, czy podjęcie sprawy przez prokuraturę może wynikać z niedouczenia, przyznał, że może się zgodzić z takim stwierdzeniem. Zapytany, kogo ma na myśli, odpowiedział: - Prokuratora generalnego i krajowego.
Na pytanie, czy prokurator generalny przekroczył swoje uprawnienia, Rzepiński odpowiedział, że "tak można powiedzieć".
Dopytywany, czy śledztwo powinno być zamknięte, prezes TK stwierdził, że "sam akt otworzenia śledztwa jest aktem bezprawia". - To nie wymaga komentarza - uznał.
- Jestem pełen pokory. Wobec prawa, konstytucji i społeczeństwa - zaznaczył Rzepliński.
"Nie może być więcej niż piętnastu sędziów"
Prezes TK odniósł się także do sytuacji trzech wybranych przez obecny Sejm sędziów, którzy nie są dopuszczeni do orzekania. - Kodeks pracy mówi, że osoba kierująca instytucją ma prawo zwolnić od świadczenia pracy pracownika będącego na etacie, jeżeli leży to w interesie tej instytucji - skomentował.
Jak mówił Rzepliński, sędziowie "zostali wybrani na urząd na miejsca obsadzone". - Może się zdarzyć takie dziwactwo, że parlament powołuje na miejsce obsadzone jeszcze kolejnego prawnika na urząd sędziego. I wtedy jest kwestia wprowadzenia tego dodatkowego prawnika na urząd sędziego w momencie, kiedy powstanie wakat - tłumaczył.
- Nie może być więcej niż piętnastu sędziów - podkreślił. - Piętnastu jest wybranych, trzech nie orzeka, bo nie złożyli ślubowania - dodał.
Która ustawa?
Zapytany o to, która ustawa o Trybunale Konstytucyjnym obowiązuje obecnie, Rzepliński odpowiedział, że ta z 22 lipca 2016 r. 11 sierpnia TK uznał kilkanaście jej przepisów za niekonstytucyjne.
- Ustawa musi być aktem normatywnym zgodnym z konstytucją i w zakresie, w jakim jest zgodna z konstytucją, obowiązuje - wyjaśnił. - Nie jest to akt idealny, ale obowiązuje. Poza tymi przepisami, które Trybunał uznał za niekonstytucyjne - dodał.
Komentując zapowiedź prac nad kolejną ustawą o Trybunale Konstytucyjną, Rzepliński stwierdził, że "jest to element wojny hybrydowej". Jego zdaniem to "rozregulowanie instytucji Trybunału". - Takie instytucje jak sądy, nie tylko konstytucyjne, wymagają stabilnego prawa regulującego postępowanie danego sądu. W przypadku Trybunału jest to ustawa o TK - stwierdził.
Plany na przyszłość
W grudniu kończy się kadencja Andrzeja Rzeplińskiego jako prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Jak zapewnił w "Kropce nad i", nie zamierza wtedy zajmować się polityką ani startować w wyborach. - Będę profesorem. Zwyczajnym - powiedział o swoich planach na przyszłość.
Dodał, że teraz również nie zachowuje się jak polityk. - Jestem prezesem Trybunału i zgodnie z prawem mam prawo i z tego prawa korzystam w interesie Trybunału, aby reprezentować go na zewnątrz - tłumaczył. - Ale to nie jest polityka. Polityka to jest walka o władzę, a ja nie walczę o jakąkolwiek władzę - podkreślił.
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24