Rebelianci na wschodzie Ukrainy kontrolują część obwodu donieckiego i ługańskiego, a okupowany Krym znajduje się pod bezpośrednią kontrolą Rosji. Tereny te, w perspektywie olbrzymiego terytorium Ukrainy, nie wydają się zajmować tak wielkiej powierzchni. Jednak przeniesienie ich w wyobraźni w inne fragmenty Europy być może pozwoli lepiej zrozumieć, jaki wymiar ma wojna, którą wschodni sąsiad Polski toczy od prawie roku. Rosjanie i rebelianci zabrali Ukraińcom powierzchnię odpowiadającą 15 proc. powierzchni Polski, całą Danię, Holandię lub Szwajcarię.
Ukraina to – nie licząc Rosji położonej na dwóch kontynentach – największe europejskie państwo. Ma powierzchnię ponad 603 tys. km kw., a więc prawie dwa razy większą niż Polska. Jedynym krajem na kontynencie w swoim rozmiarze choć zbliżonym do Ukrainy jest Francja (544 tys. km kw.), a następnym na liście Hiszpania (504 tys. km kw.).
Okręg doniecki, ługański i Krym
Ukraina zaatakowana przez Rosję, a w kolejnym etapie wojny rozbijana przez jej wrogów wewnątrz kraju, w tej chwili prowadzi walkę z wrogami na obszarze obwodów donieckiego i ługańskiego – dwóch najbardziej wysuniętych na wschód kraju. Krym wraz z Sewastopolem straciła już w marcu ubiegłego roku, gdy tymczasowe władze nie potrafiły się przeciwstawić "zielonym ludzikom" wysłanym przez Moskwę w celu przejęcia półwyspu.
18 marca 2014 r. Władimir Putin podpisał dekret, w którym anektował Krym do Federacji Rosyjskiej. Należy jednak pamiętać, że żaden zachodni kraj tej decyzji nie uznał i Krym jest wciąż ukraińskim, okupowanym terytorium.
Krym, obwód ługański i doniecki zajmują prawie taką samą powierzchnię – między 26,5 a 26,9 tys. km kw. Wspólnie te trzy jednostki administracyjne zajmują powierzchnię 80,2 tys. km kw.
Obecnie, poza okupowanym w całości przez Rosję Krymem, rebelianci wspierani przez wojska rosyjskie kontrolują ok. 35 proc. powierzchni Donbasu. Około 13 tys. km kw. przypada na obwód doniecki, a ok. 7 tys. km kw. na ługański.
W sumie więc Rosjanie i rebelianci okupują ok. 47 tys. km kw. terytorium Ukrainy. To prawie 8 proc. powierzchni państwa.
15 proc. powierzchni Polski, cała Holandia, Dania i Szwajcaria
Europa to ciasny kontynent, w którym dla dziesiątek narodów walczących przez wieki o ziemię, o miasta, dostęp do morza, liczył się zazwyczaj każdy kilometr zdobytego terytorium, tak jak i każdy kilometr straconego. Warto więc porównać to, co zostało Ukraińcom odebrane pomiędzy marcem 2014 r. i lutym 2015 r., z tym jak wygląda mapa dzisiejszej Europy.
47 tys. km kw. to duży obszar. Na pewno zgodzą się z tym Szwajcarzy, Holendrzy, Duńczycy, Belgowie, Słoweńcy, Albańczycy, Estończycy, Macedończycy, a także Czarnogórcy i Kosowianie. Rosjanie i wspierani przez nich rebelianci odebrali bowiem Ukraińcom więcej ziemi, niż wynosi obszar krajów zamieszkiwanych przez te narody.
To również obszar prawie w całości pokrywający terytorium Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny, a także 3/4 Litwy, Łotwy i Austrii.
Krym jak Estonia i Katalonia
Obszar samego Krymu jest porównywalny z obszarem autonomicznej Katalonii, jest większy od Walii, prawie równy Estonii, a w Polsce województwu lubelskiemu.
Gdyby omawiane 47 tys. km kw. terytorium Ukrainy przenieść w granice Polski, okazałoby się, że odpowiadają one całej powierzchni województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego.
W Niemczech tę sytuację można by było zastosować dla Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Brandenburgii lub Brandenburgii i Saksonii.
Na Wyspach Brytyjskich obszar niespełna 50 tys. km kw. zajmuje Walia i cała tzw. południowo-zachodnia Anglia, a więc Kornwalia, hrabstwa Gloucester, Bristol, Wilt, Summerset, Dorset i Devon.
Francuzi mogliby sobie przypomnieć swoje boje o Alzację i Lotaryngię, ale te ziemie pogranicza niemieckiego to i tak za mało. Francuzi musieliby się też pogodzić z wycofaniem się z Calais na północnym wschodzie kraju, przy granicy z Belgią.
Tereny okupowane przez Rosję i rebeliantów to obszar równy połowie wielkości Portugalii (na północ lub południe od rzeki Tag – do wyboru), a w Hiszpanii - prowincjom Galicji, Asturii i Kantabrii na północy kraju. Włosi w obszarze 47 tys. km kw. mają sąsiadujące ze sobą Toskanię i Emilia-Romanię lub dwie największe wyspy – Sycylię i Sardynię.
To nie koniec wojny
Rosja - widząc coraz bardziej bierną postawę Zachodu - czuje się pewnie i informacje o przerzucaniu sprzętu i wojsk z zajętego po ciężkich bojach Debalcewego nad brzegi Morza Azowskiego, gdzie być może będzie atakowany Mariupol wskazują, że dalsza ofensywa to najprawdopodobniej tylko kwestia czasu. W tej sytuacji łatwo już sobie wyobrazić ataki na kolejne regiony Donbasu i rozprzestrzenienie się walk na cały jego obszar.
To by oznaczało, że okupacja - wobec możliwych sukcesów rosyjskiej ofensywy - mogłaby się rozciągnąć na obszar ponad 80 tys. km kw. - większy niż przykładowo Austria, Bawaria lub Słowenia i Chorwacja razem, i odpowiadający ponad 1/4 powierzchni Polski.
Autor: Adam Sobolewski / Źródło: tvn24.pl