Tusk z niesłychaną sympatią wypowiadał się o Angeli Merkel, ale jako przewodniczący Rady Europejskiej może wejść w bezpośredni konflikt z Niemcami - stwierdził w "Faktach po Faktach" Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Stefana Batorego. Oświadczył jednak, że konfrontacja z dużymi państwami UE może sprawić, że Tusk znajdzie sprzymierzeńców wśród mniejszych członków UE.
Smolar powiedział, że Tusk w ostatnim wywiadzie dla "Financial Times" z "niesłychaną przyjaźnią" wypowiadał się o kanclerz Niemiec Angelą Merkel. - Teraz on już jest kimś innym. Chodzi o to, że może wejść w bezpośredni konflikt z Niemcami, jeśli chodzi o ich politykę fiskalną - podkreślił Smolar.
Wyjaśnił, że nie wyobraża sobie, by Tusk nie zabrał głosu w sprawach ważnych dla UE, a które mogą nie być w interesie dużych państw.
"W polityce nie ma przyjaźni"
Smolar stwierdził jednak, że "na starcie" Tusk może liczyć na wsparcie właśnie Merkel, "do pewnego punktu" także Davida Camerona. Wśród innych sojuszników wymienił Holandię i Francję.
- Punkt wyjścia nie jest zły - oświadczył Smolar. - Jeżeli Donald Tusk będzie naprawdę chciał realizować politykę, którą będzie uważał za dobrą dla przyszłości Unii Europejskiej, ale która będzie wchodziła w konflikty z interesami konkretnych państw, to - jak sam mówił - w polityce nie ma przyjaźni.
Stwierdził jednak, że konfrontacja z dużymi państwami może przysporzyć Tuskowi sprzymierzeńców wśród mniejszych członków UE. Dodał, że Tusk będzie musiał "rozpychać się łokciami", by poszerzyć swoje kompetencje.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM