Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda odwiedził w środę Aleksandrę Olszewską. Kobieta pracująca w kiosku przy bramie Stoczni Gdańsk nie pozwoliła w poniedziałek zdjąć napisu "Solidarność", który zakrył napis "im. Lenina".
- Z całego serca w imieniu Solidarności dziękuję, że pani własną, a nie służbową miotłą ich pogoniła – powiedział Duda. Pani Aleksandra dostała także od przewodniczącego "Solidarności" kwiaty i książkę.
- Mam nadzieje, że uda nam się obronić Stocznię Solidarności. W razie czego proszę nam dać znać – mówił Duda.
Szkolna wycieczka
Pani Aleksandra znalazła także chwilę, żeby porozmawiać ze szkolną wycieczką z Warszawy. - Szkoda, że nie mam więcej czasu, to bym was oprowadziła - mówiła.
Obrończyni bramy
W poniedziałek wieczorem przed historyczną bramą gdańskiej stoczni pojawili się pracownicy firmy, która na zlecenie urzędu miasta miała usunąć napis "Solidarność". Nie udało się. Plany pokrzyżowała im właśnie Aleksandra Olszewska, która od 30 lat prowadzi tuż obok stoczni sklep z pamiątkami.
Napis "Solidarność" przykrył w nocy z niedzieli na poniedziałek napis "im. Lenina" umieszczony na zrekonstruowanej w połowie maja bramie Stoczni Gdańsk. Odrestaurowanie bramy i kontrowersyjny powrót na nią historycznego patrona od samego początku budzi wiele kontrowersji.
Autor: ws/k / Źródło: TVN24 Gdańsk