"Odwaga została ukarana przez sąd ". Dyrektor więzienia uznany za winnego

Olkowicz zapowiedział, że jeśli będzie taka możliwość, to odwoła się od wyroku sądu
Olkowicz zapowiedział, że jeśli będzie taka możliwość, to odwoła się od wyroku sądu
Źródło: tvn24

- Urzędnik tam, gdzie widzi krzywdę człowieka, powinien być odważny. Dzisiaj ta odwaga została ukarana przez sąd - powiedział płk Krzysztof Olkowicz. Sąd Okręgowy w Koszalinie utrzymał wyrok w jego sprawie. Według niego dyrektor okręgowego Służby Więziennej w Koszalinie złamał prawo wpłacając 40 złotych grzywny za chorego psychicznie mężczyznę skazanego za kradzież batonika. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.

Sąd utrzymał dziś wyrok z maja tego roku, zgodnie z którym Krzysztof Olkowicz bezprawnie zapłacił grzywnę za osadzonego.

Zachowanie społecznie szkodliwe

Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Renata Rzepecka-Gawrysiak, to, że Arkadiuszowi K. nie można przypisać winy z uwagi na chorobę psychiczną nie oznacza, że kradzież nie miała miejsca.

Sędzia zwróciła uwagę, że zachowanie Olkowicza - zgodnie z ustaleniami sądu I instancji - cechuje się społeczną szkodliwością i jest niedopuszczalne w przypadku osoby piastującej ważne stanowisko w systemie służby więziennej.

"Urzędnik nie może być bezduszny"

- Czułem się niekomfortowo. I czuję do dnia dzisiejszego. Gdybyście państwo zadali pytanie, czy drugi raz postąpiłbym tak samo, to odpowiem, że mimo tych dwóch orzeczeń sądów okręgowych, postąpiłbym tak samo - powiedział Olkowicz dziennikarzom zaraz po ogłoszeniu wyroku.

Zapowiedział również, że jeśli będzie taka możliwość, to odwoła się od wyroku. - To jest ważna sprawa nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich. Urzędnik nie może być bezduszny. Urzędnik tam, gdzie widzi krzywdę człowieka, powinien być odważny. Dzisiaj ta odwaga została ukarana przez sąd - skwitował.

Sprawa Olkowicza dotyczy wypłaty grzywny za Arkadiusza K.

Kradzież wafelka wartego 99 groszy

3 września 2013 roku do koszalińskiego aresztu trafił Arkadiusz K., bo nie zapłacił 100 zł grzywny za kradzież wafelka wartego 99 groszy. Grzywnę zamieniono mu na 5 dni aresztu.

O powodach osadzenia mężczyzny Olkowicz dowiedział się trzy dni później. Zaprosił więźnia na rozmowę, po której nabrał podejrzeń, że Arkadiusz K. cierpi na jakieś schorzenie psychiczne i nie powinien przebywać w areszcie. Dlatego zlecił wpłatę 40 zł grzywny. O przygotowanie potrzebnej kwoty poprosił swoją sekretarkę, a uiszczenie wpłaty zlecił zastępcy dyrektora aresztu śledczego.

Donos na dyrektora

Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak podwładni Olkowicza donieśli do Ministerstwa Sprawiedliwości o wpłaceniu grzywny za ubezwłasnowolnionego Arkadiusza K. Powiadomili resort o podejrzeniu naruszenia przez dyrektora przepisu, który zabrania uiszczania za więźnia grzywny, jeśli nie jest się bliską mu osobą.W maju sąd uznał Olkowicza za winnego, ale nie wymierzył kary. On odwołał się od tej decyzji, bo - jak mówił - w jego ocenie sprawą nigdy nie powinna zajmować się policja i sąd, a niepełnosprawny mężczyzna nie powinien w ogóle znaleźć się w areszcie.

Autor: jl / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: