We Franklinowie (powiat ostrowski) przy wjeździe na obwodnicę Ostrowa Wlkp. na asfalt wypadł ładunek piwa wieziony z Poznania do Tych. Na naczepie przewożone były 23 tysiące butelek ze złocistym trunkiem, którego zapach unosił się później znad pobitego szkła.
- Ładunek piwa wypadł na łuku drogi i w większości uległ zniszczeniu. Na szczęście nikt nie ucierpiał i skrzynki nie spadły na żaden inny samochód. Teraz trzeba to po prostu posprzątać - mówi kpt Zbigniew Foltyniewicz z PSP w Ostrowie Wlkp.
Drugi raz na 15 lat
Zdaniem strażaków kierowca wjeżdżając na obwodnicę jechał za szybko i nie zachował wystarczającej ostrożności. Pan Alojzy z OSP w Czekanowie przyznaje, że widok tylu pobitych butelek nie zdarza się często.
- Jeden raz widziałem podobną sytuacją na rondzie w Ostrowie Wlkp. To jest drugi przypadek, a w OSP w Czekanowie jestem od 15 lat - przyznaje.
Skrzynki z butelkami wysypały się na drogę krajową nr 11 oraz na pobocze, nie utrudniając ruchu.
W akcji uprzątania drogi brały udział dwa zastępy straży pożarnej, PSP w Ostrowie Wlkp. oraz OSP z Czekanowa.
Akcja sprzątania drogi trwała od godziny 10 do 13. Teraz po szkle i piwie nie ma już śladu.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24