Prokuratura w Nowym Sączu wydała oficjalny komunikat, w którym apeluje do wszystkich "pacjentów" sądeckiego znachora Marka Haslika, by zgłaszali się na policję lub do prokuratury. Mężczyzna jest podejrzany o sprawstwo kierownicze nieumyślnego spowodowania śmierci półrocznej dziewczynki.
Prokuratorzy zajmujący się sprawą Marka Haslika nadal mają niewiele informacji o używanych przez niego metodach "leczniczych". Nowosądecka prokuratura wydała komunikat, w którym wzywa każdego, kto wie coś o paramedycznej działalności znachora, by złożył zeznania.
"Wzywa się wszystkie osoby posiadające wiedzę na temat takiej działalności podejrzanego Marka Haslika o zgłoszenie się do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Odtajnienie nazwiska ma pomóc w zbieraniu zeznań
- Śledczy liczą, że dzięki odtajnieniu nazwiska znachora może zgłosić się więcej osób, które korzystały z jego usług i tym samym pomóc w dochodzeniu - tłumaczy motywację prokuratury reporterka TVN 24, Marta Gordziewicz.
– Ważny interes społeczny był powodem odtajnienie nazwiska znachora –wyjaśnia Piotr Kosmaty z krakowskiej prokuratury. – Było to niezbędne dla ustalenia jak najszerszego grona osób, które korzystały z jego usług i jeszcze za to płaciły.
Szansa na rozszerzenie zarzutów
Im więcej osób przesłucha prokuratura, tym większa szansa na rozszerzenie zarzutów dla Marka Haslika.
Haslik miał od kilkunastu lat "leczyć" wielu chorych z całej Polski. Jego metody mogły być niebezpieczne dla życia i zdrowia. Znachor jest podejrzany także o sprawstwo kierownicze nieumyślnego spowodowania śmierci półrocznej Magdy z Brzeznej.
Znachor mógł przyczynić się do śmierci dziewczynki
Przebywający obecnie w areszcie Marek Haslik miał, według oskarżycieli, mieć wpływ na śmierć dziewczynki. Usłyszał zarzuty świadczenia w latach 2005-14 usług medycznych bez uprawnień i pobierania za to pieniędzy (przestępstwo zagrożone karą roku więzienia) oraz "sprawstwa kierowniczego w narażeniu zdrowia lub życia, co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem śmierci" (do pięciu lat).
Magda zmarła w kwietniu
Do śmierci Madzi doszło w połowie kwietnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było zaniedbanie dziecka i jego niedożywienie. Matka dziewczynki przyznała, że w leczeniu córki razem z mężem korzystali z usług znachora Marka Haslika. Jej wersję potwierdził także ojciec dziecka, który twierdzi także, że do śmierci Madzi doszło w domu znachora.
Marek Haslik działał w Nowym Sączu:
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków