25-latek tonął, nikt nie zareagował. - Mamy gdzieś, co się dzieje wokół nas – komentuje nagranie z monitoringu, który zarejestrowal całe zajście była olimpijka Otylia Jędrzejczak. Dodaje jednocześnie, że warunki panujące na kąpielisku mogły utrudniać zauważenie, że mężczyzna tonie. - Tam jest jedna wielka impreza, dużo "przeszkadzaczy" - dodaje psycholog Tomasz Kozłowski.
W poniedziałek pokazaliśmy nagranie z monitoringu, na którym widać, jak na krakowskim kąpielisku Bagry tonie młody mężczyzna. Wokół niego było wiele osób, jednak nikt nie pospieszył mu z pomocą. Nikt nie zauważył dramatu? CZYTAJ WIĘCEJ.
We wtorek odnieśli się do tego goście "Wstajesz i wiesz" w TVN24 mistrzyni olimpijska w pływaniu Otylia Jędrzejczak i psycholog Tomasz Kozłowski.
- Na początku jego zachowanie to było nieudolne pływanie, później ratowanie życia – ocenia zachowanie tonącego 25-latka Jędrzejczak. I dodaje, że panujące nad wodą warunki nie sprzyjały zauważeniu dramatu. – Światło padające na wodę powoduje duże odbicie, często jest za głośno – zaznacza.
Myślimy sobie: nie będę się wygłupiał, może on się nie topi – opisuje i podkreśla: jeżeli ja nie pomogę, to nikt nie pomoże. Nie ma co liczyć na innych. Tomasz Kozłowski, psycholog
Również zdaniem Kozłowskiego warunki panujące na kąpieliskach nie sprzyjają dostrzeżeniu potencjalnych, bądź całkiem realnych zagrożeń. - Tam jest jedna wielka impreza, jest dużo "przeszkadzaczy", które powodują, że źle ocenimy taką sytuację - komentował psycholog.
"Jeżeli ja nie pomogę, to nikt nie pomoże"
Jednak zdaniem pływaczki problem leży też w zachowaniu ludzi. - My coraz mniej zwracamy uwagę na osoby z boku, mamy gdzieś, co się dzieje wokół nas – ocenia Jędrzejczak.
Wtórował jej Kozłowski, który przekonywał, że często reakcja ludzi jest nieodpowiednia do sytuacji, a wpływ na nią ma zachowanie innych osób.
Jak zaznacza, gdy inni są bierni, my też nie decydujemy się na jakąkolwiek reakcję. – Myślimy sobie: nie będę się wygłupiał, może on się nie topi – opisuje obrazowo. Należałoby myśleć: jeżeli ja nie pomogę, to nikt nie pomoże; nie ma co liczyć na innych.
Jędrzejczak podkreśla, że wchodząc do wody trzeba poinformować o tym towarzyszące nam osoby. Inni powinni obserwować, co dzieje się w wodzie. - Do 30 sekund jesteśmy w stanie stwierdzić, czy ktoś płynie, czy ktoś się topi. Na monitoringu widzimy, że to trwa półtorej minuty – mówi.
Ostatni weekend był szczególnie tragiczny na krakowskich kąpieliskach - utonęli trzej młodzi mężczyźni. TVN24 dotarł do nagrania z monitoringu, na którym widać moment utonięcia 25-latka w jeziorze Bagry w Krakowie.
Nikt nie reagował
Widać na nim, jak 25-latek wchodzi do wody i zaczyna płynąć, a następnie traci kontrolę nad sytuacją. Dookoła, w wodzie i na plaży, bawi się bardzo wiele osób, jednak nikt nie reaguje. Kilka sekund po tym, jak 25-latek po raz ostatni zniknął pod powierzchnią wody, dokładnie w tym miejscu przepływa inny plażowicz na dmuchanym materacu. Kamery na tym kąpielisku nie są pod stałą kontrolą, dlatego moment dramatu zauważono dopiero po przejrzeniu nagrań.
Tego samego dnia z kąpieliska w Kryspinowie pod Krakowem strażacy wyłowili ciało 28-letniego mężczyzny, który zaginął dzień wcześniej. Tragiczna była też noc z niedzieli na poniedziałek - w zalewie Zakrzówek w Krakowie utonął 28-letni Amerykanin. Wiele wskazuje na to, że obcokrajowiec był pod wpływem alkoholu i spadł ze skarpy do wody. To jednak potwierdzić ma sekcja zwłok.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków