Wizja lokalna po makabrycznym odkryciu w Gliwicach. 77-latek umierał w męczarniach. Na szyi miał pętlę, nogi i ręce związane sznurem, a na głowie miał worek. O zabójstwo podejrzany jest jego 57-letni znajomy, ale przyznaje się tylko do zbezczeszczenia zwłok. W walizce przeniósł ciało przez miasto i wyrzucił do rzeki. Nie było to trudne, staruszek ważył zaledwie 38 kilogramów.
W piątek rano w Gliwicach odbyła się wizja lokalna z udziałem 57-letniego Jerzego R., podejrzanego o zabójstwo i zbezczeszczenie zwłok 77-letniego Helmuta K. Byli znajomymi.
57-latek w towarzystwie śledczych przeszedł ponad kilometr nad rzekę Kłodnicę przy ul. Wybrzeże Armii Krajowej, ciągnąc na wózku walizkę o wymiarach 70 cm na 40 cm na 22 cm. To w ten sposób miał pozbyć się ciała 77-latka.
Przyznał się tylko do zbezczeszczenia zwłok
Ciało w walizce było w całości, zwinięte w kłębek. Ubrane, związane sznurem, z torbą na głowie. Wszystko wskazuje na to, że Helmut K. umierał w katuszach.
Śledczy już w środę wiedzieli, kim była ofiara i kto może być zabójcą. A to dzięki nagłośnieniu zbrodni w mediach i publikacji wizerunku zmarłego.
Z rozmów z sąsiadami Helmuta K. wynika, że mężczyzna był samotny i unikał z nimi kontaktu, ale odwiedzali go jacyś mężczyźni i pili alkohol. Podobno ktoś go wykorzystywał, ukradł dowód tożsamości i pobierał za niego emeryturę.
Jerzy R. przyznaje się do zbezczeszczenia zwłok, ale zaprzecza, jakoby miał zabić Helmuta K. Prokuratura postawiła mu również zarzut zabójstwa. Jak poinformowała prokurator Joanna Smorczewska zatrzymany 57-latek został też tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja