- To olbrzymia akcja prowadzona na blisko półkilometrowym odcinku autostrady. Mieliśmy ludzi zakleszczonych w pojazdach i samochód, który stanął w płomieniach - mówią strażacy o dwóch karambolach, do których doszło w czwartek rano na autostradzie A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. Zderzyło się w nich łącznie 76 pojazdów. Ranne są 32 osoby, dwie są w ciężkim stanie. Po 17 udrożniony został ruch na A1 w kierunku Częstochowy między Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim - w miejscu, w którym rano doszło do jednego z karamboli z udziałem kilkudziesięciu aut. Przed północą wznowiono ruch w obu kierunkach.
- Służby drogowe oraz straż pożarna uporządkowały miejsce zdarzenia; m.in. usunięto wraki aut, zlikwidowano plamy oleju oraz płyny eksploatacyjne samochodów, których na jezdni rozlały się bardzo duże ilości – powiedział rzecznik prasowy łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Maciej Zalewski.
Dodał, że ruch w tym miejscu będzie zabezpieczała policja; ma obowiązywać ograniczenie prędkości.
Udrożniony odcinek autostrady A1 w stronę Częstochowy znajduje się między węzłami Tuszyn a Piotrków Tryb. Zachód na terenie powiatu piotrkowskiego.
Uprzątanie skutków zdarzenia na pasach ruchu w kierunku Łodzi zakończyło się przed północą, wtedy jezdnia została odblokowana.
Zaczęło się około godz. 8:45 od wypadku dwóch ciężarówek, które jechały w kierunku Łodzi
- Jedna wjechała w tył drugiej. Potem kolejne pojazdy zaczęły na siebie wpadać. Doszło do efektu domina - mówi mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
- Obszar prowadzonej akcji to obecnie teren długi na pół kilometra - mówi Maciej Dobrakowski ze straży pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim.
Po kilkudziesięciu minutach kilka kilometrów dalej doszło do kolejnego karambolu. Tym razem na nitce prowadzącej w stronę Piotrkowa Trybunalskiego.
Służby miały duże problemy w określeniu liczby pojazdów uczestniczących w obu zdarzeniach. Po godz. 13 straż pożarna poinformowała, że pod Piotrkowem rozbitych zostało łącznie 76 samochodów i ciężarówek.
Na autostradzie A1 pracuje 100 policjantów, 70 strażaków oraz 20 wozów ratowniczych. 11 osób zostało rannych, w tym jedna ciężko
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) 26 stycznia 2017
Kilkanaście karetek, dwa śmigłowce
W akcji - jak poinformował po godz. 13 st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej - uczestniczy ok. 90 strażaków. Z kolei MSWiA dodaje, że na miejscu wciąż jest około stu policjantów. Pomoc pacjentom niosły zespoły z kilkunastu karetek.
Policjanci apelują do kierowców jadących w kierunku Łodzi o wybranie objazdu około 10 km wcześniej od miejscowości Bąkowiec na trasę S8. Kierowcy proszeni są o zjazd z trasy A1 w miejscowości Tuszyn i kierowanie się na objazdy wskazywane przez policjantów. Objazdy wytyczone przez policję
- Na miejsce początkowo skierowaliśmy cztery śmigłowce. Po chwili dwa zostały cofnięte - mówi Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Lotniczego w Łodzi.
Liczba poszkodowanych w karambolach szybko rosła. O godz. 10:30 strażacy mówili o 10 rannych. O 12 hospitalizacji wymagało już 20 osób. Po godz. 13 st. bryg. Paweł Frątczak poinformował, że do placówek łącznie trafiły 32 osoby.
Strażacy informują, że dwie osoby są w ciężkim stanie. Maciej Dobrakowski ze straży pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim podkreśla, że wszyscy ranni zostali już ewakuowani do szpitali. Pozostali na miejscu uczestnicy zdarzenia mogą ogrzać się w namiotach, specjalnie przygotowanych przez służby.
Niestety, pogoda w miejscu wypadku nie ułatwiała pracy służbom.
- Jeden z poszkodowanych mężczyzn zamiast śmigłowcem pojechał do szpitala karetką. Mgła była zbyt gęsta, żeby pilot LPR mógł wystartować - wyjaśnia Justyna Sochacka z LPR.
W sieci pojawiło się już nagrania, na którym widać, jak wyglądała autostrada A1 tuż po wypadku. Na jednym z filmów można zobaczyć, że do wypadku mogły przyczynić się złe warunki atmosferyczne. Rozbite samochody blokujące przejazd w kierunku Łodzi stoją w gęstej mgle.
Na Kontakt 24 dostaliśmy też film, na którym widać, jak jeden z kierowców jadących w stronę Łodzi wjeżdża w gęstą mgłę. Po chwili ostro hamuje przed pojazdami stojącymi na jezdni. Kierowca, z perspektywy którego oglądamy całe zajście, zjeżdża na pobocze i dzwoni po służby. Na nagraniu widać, jak z rozbitych pojazdów wychodzą ludzie i chronią się przy barierkach autostrady.
Policja kieruje samochody objazdami.
- Apelujemy do kierowców jadących w kierunku Łodzi o wybranie objazdu około 10 km wcześniej od miejscowości Bąkowiec na trasę S8. Kierowcy proszeni są o zjazd z trasy A1 w miejscowości Tuszyn i kierowanie się na objazdy wskazywane przez policjantów - informuje policja.
- Utrudnienia z pewnością potrwają jeszcze wiele godzin - zapowiada Edyta Charążka z Punktu Informacji Drogowej GDDKiA.
"Zdarzenie bez precedensu"
- Apelujemy do kierowców, aby opuścili swoje pojazdy, ponieważ wciąż istnieje ryzyko kolejnych wypadków i kolizji - mówi Maciej Zalewski z GDDKiA w Łodzi.
- Strażacy na miejscu starają się zabezpieczać pojazdy przed ewentualnym pożarem, przede wszystkim poprzez odłączanie akumulatorów w opuszczonych pojazdach - mówi Maciej Dobrakowski z piotrkowskiej straży pożarnej.
Wojewoda łódzki Zbigniew Rau podkreśla, że czwartkowe karambole są "zdarzeniem bez precedensu".
- To cud, że nikt nie zginął. Skala tego dramatu jest olbrzymia - mówił przed kamerą TVN24.
Policja informuje, że obecni na miejscu technicy będą próbowali odtworzyć, jak doszło do kolejnych wypadków.
- To bardzo drobiazgowa i czasochłonna praca. Musimy sprawdzić krok po kroku, jaka była sekwencja zdarzeń: które samochody się zderzyły i w jaki sposób - mówi mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Autor: bż/i,ec / Źródło: TVN24 Łódź, PAP