- Odzyskaliśmy więź z kibicami po blamażu w 2010 roku. Znów jesteśmy drużyną - cieszy się Thierry Henry, były reprezentant Francji. Jego kraj ponownie utożsamia się z piłkarską reprezentacją. Les Bleus wieczorem mogą świętować trzeci tytuł mistrzów Europy.
Francuzi długo dochodzili do siebie po mundialu w RPA sześć lat temu. Wtedy trójkolorowa szatnia się podzieliła jak nigdy wcześniej. Kłócili się wszyscy ze wszystkimi. W pewnym momencie piłkarze się zbuntowali i nie chcieli trenować z Raymondem Domenechem, bo ten odesłał do domu Nicolasa Anelkę, który go obraził. Skończyło się sportową katastrofą. Reprezentacja nie wyszła z grupy, wracała do kraju obrażona i obrażana. "Wraca samolot wstydu", "pokolenie błaznów" - pisano o nich w kraju. Francja dostała się na Euro 2012, także na kolejny mundial, ale piłkarzy i tak nie oszczędzano. Jeszcze w trakcie baraży z Ukrainą do brazylijskich mistrzostw legendy Les Bleus ścigały się na złośliwości. - Nie wiem, jakie jest ich marzenie. Chyba jechać na wakacje, bo na pewno nie na mundial - dogryzał młodszym kolegom Alain Giresse. - Pokazali, że nie mają umiejętności, by reprezentować nas na mundialu - grzmiał z kolei Franck Leboeuf.
Już nikt nie szydzi
Już wtedy selekcjonerem był Didier Deschamps, ten sam, który obecną drużynę narodową doprowadził do finału Euro 2016. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Trójkolorowi znów grają z polotem, potrafią wygrywać z największymi i kto wie, może ponownie będą rządzić w Europie - jak w 1984 i 2000 roku. - Znów jesteśmy drużyną. Ludzie chcą się z nami utożsamiać. Wszystko wróciło do normy. Jeszcze sześć lat temu byliśmy wyśmiewani - nie może uwierzyć, ile się zmieniło wokół francuskiej reprezentacji Thierry Henry, z którym wywiad przeprowadzili dziennikarze BBC.
Dumni z bycia Francuzami
Mija osiem miesięcy od zamachów w Paryżu, na skutek których śmierć poniosło 130 osób. Jedna z eksplozji miała miejsce pod bramami Stade de France, gdzie w niedzielę gospodarze zagrają o złoto z Portugalią. - Sytuacje jak ten zamach nas zjednoczyły. Każdy teraz jest za reprezentacją. Dawno nie widziałem czegoś takiego. Ludzie są dumni z bycia Francuzami, wszyscy są dumni z noszenia reprezentacyjnych koszulek i śpiewania hymnu - cieszy się były reprezentacyjny napastnik. - Czy to się zmieni? Nie wiem, ale na razie jest radość i wspólnota. Jestem z tego bardzo dumny - dodał. Finał rozpocznie się o godz. 21.
PRZEWIDYWANE SKŁADY: FRANCJA (według "L'Equipe"): Lloris - Sagna, Koscielny, Umtiti, Evra - Pogba, Matuidi - Sissoko, Griezmann, Payet - Giroud PORTUGALIA ("A Bola"): Rui Patricio - Cedric, Pepe, Jose Fonte, Raphael Guerreiro - Renato Sanches, William Carvalho, Joao Mario, Adrien Silva - Nani, Cristiano Ronaldo
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl, BBC Sport