Bitwa koło Marinowki. Chcą zamknąć Ukraińców w "kotle"

Najważniejsze obecnie trzy obszary walk sił ukraińskich z separatystami, to, według wagi strategicznej: wschodnia część obwodu ługańskiego, południowy odcinek granicy obwodów donieckiego i ługańskiego oraz rejon Doniecka. W skrócie: zachodnia, południowa i wschodnia flanki obszaru opanowanego przez rebeliantów. Prawdopodobnie wbrew oczekiwaniom separatystów, Ukraińcy nie przypuścili ofensywy na Donieck, lecz skoncentrowali się na odepchnięciu przeciwnika od terytorium Rosji, skąd napływa zaopatrzenie w broń i żołnierzy.

Najcięższe walki toczą się obecnie na południu, w rejonie przygranicznych Marinowki i Nowej Nadieżdy, gdzie separatyści chcą przerwać front ukraiński i odciąć część sił antyterrorystycznych w południowo-wschodnim zakątku obwodu ługańskiego. Z kolei stroną atakującą Ukraińcy są na wschodzie Ługańszczyzny – od kilku dni kontynuują natarcie z północy wzdłuż granicy z Rosją. Cel jest oczywisty: odcięcie rebelii od rosyjskiego zaplecza.

W czwartek wieczorem, już po doniesieniach o zestrzeleniu malezyjskiego boeinga, separatyści rozpoczęli serię ataków na pozycje ukraińskie.

Z granatników ostrzelano Ukraińców koło wsi Smoljaninowo (ok. 19.30) i Muratowo (ok. 21.00) w obwodzie ługańskim. Nie ma danych o stratach ukraińskich. Z broni automatycznej i granatników ostrzelano pozycje sił ATO (antiterroristiczeskaja operacija – operacja antyterrorystyczna) koło wsi Maksimiljanowka (obwód doniecki). Z wyrzutni rakietowych Grad rozmieszczonych w dzielnicach mieszkalnych ostrzelano rejon lotniska w Ługańsku (ok. godz. 0.30). O ile miasto jest pod panowaniem separatystów, to lotnisko od początku rebelii trzymają Ukraińcy. Nad ranem, ok. godz. 4.30, oddział rebeliantów zaatakował kolumnę sił ukraińskich koło Kapitanowa (obwód ługański). Według Kijowa, nie ma strat po stronie ukraińskiej, zabito za to 3 separatystów.

W nocy niespokojnie było też w Doniecku. Wybuchy było słychać w dzielnicach Kirowskiej i Pietrowskiej. Czyli na kierunkach od miejscowości Marinka i Karłowka – skąd poruszają się główne siły ukraińskie. Strzały było też słychać w rejonie lotniska. Już kilka dni temu separatyści ustawili broń przeciwlotniczą na dachach domów mieszkalnych.

„Głównodowodzący sił zbrojnych” samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Igor Girkin vel Striełkow oświadczył, że nie zamierza przerywać ognia w związku z badaniem zestrzelenia boeinga. Powiedział, że miejsce upadku maszyny znajduje się przecież na głębokich tyłach „frontu”. - Działania bojowe będą kontynuowane na całym froncie i wstrzymywać działania bojowe przeciwko okrążonemu zgrupowaniu przeciwnika nie ma uzasadnienia – powiedział Striełkow.

O jakim okrążonym zgrupowaniu mówi? Chodzi o siły ukraińskie w najdalej wysuniętym na południowy wschód zakątku Donbasu – południu rejonu swierdłowskiego (obwód ługański), z miejscowościami Dołżanskij i Zielenopolje (to w tym rejonie w wyniku ostrzału z wyrzutni Grad, prawdopodobnie z terytorium Rosji, zginęło w ub. piątek blisko 30 ukraińskich żołnierzy).

Teren ten – separatyści twierdzą, że „kocioł”, w którym zamknęli przeciwnika – ma duże znaczenie strategiczne. Jeśli Ukraińcom nacierającym z północy wzdłuż granicy uda się do niego dotrzeć, odetną całkowicie separatystów od Rosji. To samo dotyczy południa – Ukraińcy kontrolują wąski pas przygranicznego terytorium od obwodu donieckiego po wspomniany wysunięty obszar. Separatyści usiłują przerwać ten ukraiński pas w rejonie styku granic obwodów donieckiego, ługańskiego i Rosji.

Jeszcze w czwartek wieczorem ostrzeliwali pozycje ukraińskie z wyrzutni Grad w rejonie wsi Nowaja Nadieżda. Dzisiaj rano ogłosili, że oddział „Motoroli” po ciężkich walkach zdobył przygraniczną Marinowkę, zamykając w kotle zgrupowanie ukraińskie. Walki toczą się też w rejonie położonej dalej na południe Dmitrowki. Co innego twierdzi Ukraina. Według Kijowa, to siły ATO ostatecznie odepchnęły wroga od granicy, wbijając się klinem w głąb obszaru rebelii na jakieś 10-15 km. Ukraińcy przyznają jednocześnie, że nie mają tam sił zdolnych w pełni kontrolować granicę.

Ataki separatystów w obwodzie ługańskim mają na celu zatrzymanie natarcia ukraińskiego, które od kilku dni idzie z północy, wzdłuż granicy z Rosją. Kijów panuje nad całą północą obwodu, a Ługańsk, podobnie jak Donieck, stał się miastem „granicznym”.

Terytorium „Noworosji” skurczyło się bardzo w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale z każdym kolejnym kilometrem opór jest coraz większy. Wynika to przede wszystkim ze wzmożonego zasilania rebelii przez Rosję już nie tylko czołgami, czy wyrzutniami rakietowymi, ale też „zielonymi ludzikami”. W rejonie walk może znajdować się już nawet 400 rosyjskich żołnierzy bez oznaczeń. To oni głównie obsługują bardziej zaawansowaną broń dostarczoną z Rosji.

Drugi powód spowolnienia ofensywy ukraińskiej to bezpośrednie, choć wciąż nieoficjalne zaangażowanie się Rosji w wojnęi. W związku z tym w czwartek wieczorem prezydent Petro Poroszenko ogłosił, że na jego polecenie Sztab Generalny planuje teraz dyslokację wojsk w strefie operacji antyterrorystycznej. Brzmi to dość tajemniczo, bo wg Poroszenki zostanie zmieniona taktyka ATO – ma brać pod uwagę „bezpośrednie zaangażowanie sił zbrojnych obcych państw”. Chodzi oczywiście o Rosję.

- Mamy bezpośrednie i udowodnione przypadki użycia przeciwko Ukrainie ognia z terytorium Federacji Rosyjskiej. Są nagrania wideo, są zeznania, zdjęcia satelitarne i inne dowody – powiedział Poroszenko.

Według niego, Rosjanie atakują Ukrainę ze swego terytorium pociskami z wyrzutni Grad i bronią przeciwlotniczą.

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl