Nogi i ręce 20-letniej Kai były skrępowane. Na głowie miała foliowy worek. Jej ciało, owinięte kołdrą, morderca schował do wersalki. Policja miała przeszukać ten lokal kilka dni po zniknięciu kobiety, ale funkcjonariusze nawet nie weszli do środka - wystarczyła im relacja strażaka, że "nikogo nie ma w środku". - Policja czasem lekceważy sprawy zaginięć, tak mogło być i tym razem - komentował we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 Zbigniew Ćwiąkalski.