Al-Kaida przyznaje się do "zorganizowania" ataku na "Charlie Hebdo"

Rząd Jemenu wszczął śledztwo ws. ewnetualnego powiązania zamachowców z "Charlie Hebdo" z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego działającą w tym kraju - podały tamtejsze władze

Cherif Kouachi był w Jemenie w 2011 r. i francuskie władze wiedziały o tym, że kontaktował się z Al-Kaidą i innymi organizacjami terrorystycznymi na Bliskim Wschodzie - dodał Molins na konferencji prasowej w nocy z piątku na sobotę.

Żona Cherifa Kouachiego i dziewczyna Amedy Coulibaly'ego - Hayat Boumedienne - wymieniły w 2014 r. 500 telefonów. Żona młodszego z braci, który jest podejrzany o dokonanie zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" powiedziała, że dwaj mężczyźni znali się "bardzo dobrze" - poinformował Francois Molin z francuskiej prokuratury generalnej.

Uzbrojony mężczyzna, który w piątek wziął dwie zakładniczki w sklepie jubilerskim Montpellier, na południu Francji, oddał się w ręce policji w sobotę nad ranem. Dwie pracownice sklepu, które przetrzymywał napastnik są całe i zdrowe - poinformowała prokuratura.

Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej w Paryżu, w czasie oblężenia sklepu koszernego z zamachowcem, zamknięta została na czas szabasu Wielka Synagoga - donosi "Jerusalem Post" powołując się na dziennik "Le Monde".

Tak będzie wyglądała w sobotni poranek pierwsza strona jednego z brytyjskich dzienników:

Stacja Sky News powołująca się na źródła we francuskiej policji twierdzi, że szturmu na supermarket dokonano w chwili, w której terrorysta się modlił.

Departament Stanu USA ostrzegł w piątek Amerykanów przebywających za granicą przed wymierzonymi w nich atakami terrorystycznymi i wezwał do zachowania jak najdalej posuniętej ostrożności w związku z niedawnymi atakami terrorystycznymi we Francji.

Zamachowcy, którzy przeprowadzili atak na redakcję tygodnika chcieli "nauczyć Francuzów granic wolności słowa" i byli "wiernymi żołnierzami Boga" - stwierdził lider jemeńskiej Al-Kaidy

Jeżeli informacje o zorganizowaniu i przeprowadzeniu zamachu na "Charlie Hebdo" przez Al-Kaidę Półwyspu Arabskiego się potwierdzą, będzie to oznaczało pierwszy udany zamach tej organizacji na Zachodzie - pisze agencja AFP

Ze sklepu zostało uwolnionych - całych i zdrowych - 15 zakładników - przekazał stronie izraelskiej Francois Hollande

Zamach na "Charlie Hebdo" miał być - jak to określił członek organizacji w wywiadzie - "zemstą przywracającą honor" proroka Mahometa, podaje France24 za agencją AP.

Al-Kaida przyznała się do zamachu nie tylko publikując w sieci nagranie, ale również w wywiadzie jednego z jej członków z agencją AP cytowaną przez francuskie media.

Al-Kaida Półwyspu Arabskiego wzięła odpowiedzialność za organizację i przeprowadzenie zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" - wynika z oświadczenia organizacji opublikowanego w internecie

W czasie szturmy na sklep z koszerną żywnością rannych zostało prawdopodobnie dwóch policjantów - podaje France24

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wybiera się do Paryża na marsz:

Niedzielny marsz solidarności z ofiarami paryskich masakr będzie przebiegał przy podwyższonych środkach bezpieczeństwa - poinformował premier Francji, Manuel Valls

- Nasi muzułmańscy współobywatele teraz się boją - oświadczył w piątek premier Francji Manuel Valls. Wezwał do niełączenia ataków terrorystycznych z muzułmanami mieszkającymi we Francji

Hashtag #JeSuisCharlie najpopularniejszy w historii Twittera:

Na Łuku Triumfalnym wyświetlono napis "Paryż jest Charlie", który nawiązuje do hasła "Je suis Charlie", za pomocą którego internauci z całego świata solidaryzowali się z rodzinami ofiar paryskich masakr

Frank Gardner, korespondent BBC News ds. bezpieczeństwa twierdzi, że z pozoru normalne życie, jakie prowadzili bracia Kouachi zmyliło francuskie władze i sprawiło, że myślały, że mężczyźni nie stanowią zagrożenia:

Francuska rysowniczka, która przeżyła atak na "Charlie Hebdo" podziękowała na Twitterze za wsparcie:

W supermarkecie nadal pozostają ciała zabitych zakładników - donosi France24. Na miejscu pracują eksperci z zakładu medycyny sądowej

Szef MSW Francji Bernard Cazenueve poinformował w piątek wieczorem, że pięć osób zginęło w supermarkecie z koszerną żywnością w Paryżu. Wśród nich jest jeden zamachowiec.

W telefonicznym wywiadzie Amedy Coulibaly potwierdził, że zabił cztery osoby

Nie ma żadnych informacji o drugim z napastników, który - zgodnie z relacją mediów - miał uciec, wykorzystując zamieszanie przy ewakuacji zakładników

Premier Izraela Benjamin Netanyahu wezwał francuskiego prezydenta Franoisa Hollande'a do zaopiekowania się żydowską społecznością zamieszkującą Paryż. Dwaj politycy rozmawiali przez telefon w piątek wieczorem

Izraelskie władze podały, że w supermarkecie z koszerną żywnością w żydowskiej dzielnicy Paryża znajdowało się 15 zakładników

Szef MSW Francji przyznał, że zabici terroryści byli znani francuskim władzom, ale nic nie wskazywało na to, że wezmą udział w zamachu terrorystycznym

Prezydent USA Barack Obama solidaryzuje się z rodzinami ofiar. - Stany Zjednoczone są z Francją - oświaczył w Tennessee. Dodał, że "francuski rząd musi zachować czujność"

Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler w "Faktach po Faktach" powiedział, że ataki terrorystyczne jeszcze bardziej umocnią wolność słowa we Francji. Podkreślił, że ataki nie zastraszą Francuzów.

Materiał "Faktów" o wydarzeniach we Francji:

Hollande nazwał atak na supermarket "przerażającym aktem antysemickim". Wezwał Francuzów do jedności

Trwa wystąpienie prezydenta Francoisa Hollande'a. Pogratulował francuskim policjantom, którzy wykazali się - jak stwierdził - ogromną odwagą. Prezydent potwierdził, że w ataku na supermarket zginęły cztery osoby.

Napastnik z supermarketu w czasie obławy w supermarkecie udzielił telefonicznego wywiadu francuskiej BFMTV.

Mężczyzna powiedział, że jest członkiem Państwa Islamskiego i że współpracował z braćmi Couasi.

Uzbrojony mężczyzna wziął w piątek dwóch zakładników w sklepie jubilerskim w centrum Montpellier, na południu Francji. Według źródła w wymiarze sprawiedliwości incydent nie jest związany z wydarzeniami w Paryżu - podała agencja AFP.

- To napad z bronią w ręku. Nie ma on związku z tym, co działo się w Paryżu - powiedział AFP prokurator Christophe Barret, nawiązując do zakładników, którzy byli przetrzymywani w sklepie koszernym na wschodzie francuskiej stolicy.

W niedzielnym marszu solidarności z ofiarami zamachów terrorystycznych na zaproszenie prezydenta Francoisa Hollande'a do Paryża przyjadą: szef Rady Europejskiej Donald Tusk, szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker kanclerz Niemiec Angela Merkel, premierzy: Włoch Mateo Renzi i Wielkiej Brytanii David Cameron i Hiszpanii Mariano Rajoy.

Trwa konferecja prasowa szefa MSW Francji Bernarda Cazeneuve. W pierwszych słowach minister docenił odwagę policjantów. Poinformował, że we Francji utrzymany zostaje najwyższy alert antyterrorystyczny.

Minister nie podał konkretnych liczb związanych z akcją służb. Nie sprecyzował liczby terrorystów, przetrzymywanych zakładników, ani zabitych osób.

Na ulicach Paryża nadal jest masa policjantów - podaje "Guardian"

Dwaj sprawcy środowego zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo", którzy w piątek zabarykadowali się w drukarni na północny wschód od Paryża, nie zdawali sobie sprawy, że nie są sami w budynku - podały francuskie media.

Wcześniej informowano, że mężczyzna ten był zakładnikiem braci Saida i Cherifa Kouachi. W piątek wieczorem sprawcy ataku na "Charlie Hebdo" zostali zabici podczas operacji sił bezpieczeństwa w miejscowości przemysłowej Dammartin-en-Goele.

Według "Le Figaro", gdy dwaj napastnicy weszli do drukarni, nie wiedzieli, że w środku ktoś jest. Oprócz nich przebywał tam też 27-letni grafik o imieniu Lilian.

Sky News podaje, że wspólnikiem Amedy'ego Coulibaly był niezidentyfikowany na razie mężczyzna. Uciekł, wykorzystując zamieszanie przy ewakuacji zakładników.

Poszukiwana listem gończym Hayat Boumeddiene była zaangażowana w planowanie ataku, ale nie było jej w supermarkecie

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wybiera się w niedzielę do Paryża na marsz solidarności z ofiarami paryskich zamachów

Król Jordanii Abullah II przekazał kondolencje prezydentowi Francji w telefonicznej rozmowie w związku z ostatnimi wydarzeniami w Paryżu

O godz. 20 prezydent Francji Francois Hollande wystąpi z orędziem po atakach terrorystycznych w Paryżu

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron weźmie udział w niedzielnym marszu solidarności z ofiarami ataku na "Charlie Hebdo":

Szef MSW Bernard Cazeneuve potwierdził, że w policyjnych akcjach we Francji zginęli terroryści. Nie sprecyzował jednak ich liczby

Napastnik wziął zakładników w sklepie jubilerskim w Montpellier (południowa Francja). Nie wiadomo, czy ma to związek z zamachami terrorystycznymi w Paryżu, czy to rozbój - pisze na Twitterze prezenter France24

France24 podaje, że napastnicy z drukarni stanęli twarzą w twarz z policjantami. Strzelali z granatników. Jeden z komandosów został ranny

"Zakładnik" braci Kouachi w drukarni schował się przed nimi w kartonie i informował policję o ich działaniach. Mężczyźni nie wiedzieli, że w drukarni ktoś jest

AFP podaje, że cztery osoby z supermarketu są poważnie ranne

Wspólniczka Amedy'ego Coulibaly to Hayat Boumeddiene? Policja wydała w piątek rano list gończy za tą parą

Wspólniczka Amedy'ego Coulibaly uciekła z supermarketu. Miała uciec, udając zakładniczkę - podaje CNN, powołując się na źródła policyjne

Osoba z drukarni, która była określana mianem zakładnika braci, w rzeczywistości ukrywała się na terenie placówki. Bracia najprawdopodobniej nie wiedzieli, że znajduje się w drukarni

Doniesienia medialne są sprzeczne. Policja potwierdziła śmierć trzech napastników: braci Couasi i Amedy'ego Coulibaly. Reuters podaje, że zginęło co najmniej czterech zakładników z supermarketu - najprawdopodobniej zastrzelił ich Coulibaly.

Telewizja BFMTV podaje jednak, że Coulibaly miał wspólnika, najprawdopodobniej mężczyznę.

Co najmniej czterech zakładników zginęło w supermarkecie - podaje Reuters, powołując się na źródła policyjne

Zakładnicy z supermarketu uciekają po policyjnym szturmie:

Jednym z zamachowców jest Amedy Couliabaly. Towarzyszyła mu jeszcze jedna osoba, na razie nie jest znana jej tożsamość

BFMTV podaje, że w supermarkecie było dwóch napastników. Obie te osoby zginęły

TRZEJ ZAMACHOWCY ZOSTALI "ZNEUTRALIZOWANI"

Jeden z policjantów został ranny w stopę, drugi ma poważne obrażenia

Latarnie uliczne w dzielnicy żydowskiej znów zostały zapalone. Wyłączono je na czas szturmu na sklep z koszerną żywnością

"Le Monde", powołując się na źródła policyjne, podaje, że zginął także napastnik ze sklepu z koszerną żywnością.

Oznacza to, że zginęli wszyscy trzej napastnicy.

Francuska BFMTV podaje, że w ataku na sklep z koszerną żywnością rannych zostało dwóch komandosów z elitarnej jednostki RAID.

Zakładnik z drukarni jest bezpieczny.

Żandarmeria potwierdza, że bracia Kouachi zginęli w szturmie na drukarnię. Zakładnik jest bezpieczny.

Francuskie media podają, że obaj bracia zostali zabici w szturmie na drukarnię.

Zakładnicy ze sklepu uciekli, ten szturm najprawdopodobniej się powiódł. Około 10 zakładników uciekło ze sklepu.

Szturm na drukarnię "bez rezultatu" - podaje Reuters

W Paryżu są ranni policjanci, do supermarketu weszli komandosi. Krzyczeli: "Mamy go"

W supermarkecie doszło do sześciu eksplozji, było dużo strzałów, było widać ok. 10 biegnących osób, policjanci krzyczeli: "Padnij!"

Szturm na drukarnię i supermarket przeprowadzono jednocześnie

Cztery wybuchy były słyszane w Paryżu w rejonie supermarketu

Francuskie media podają, że szturm na drukarnię najprawdopodobniej zakończył się. Akcja trwała ok. 10 minut. Ponownie ewakuowani są uczniowie z pobliskiej szkoły

"Le Monde" pisze, że akcję w drukarni przeprowadza elitarna jednostka żandarmerii GIGN

BMFTV podaje, że doszło do wymiany ognia pomiędzy napastnikami i policją.

Nad drukarnią krążą policyjne śmigłowce. Na dachu było widać co najmniej dwóch komandosów.

W Dammartin-en-Goele najprawdopodobniej rozpoczął się szturm. Słychać i widać eksplozje. Nad budynkiem drukarni, gdzie ukrywają się bracia Kouachi, unosi się dym.

Francuskie MSW zmobilizowało prawie 90 tys. funkcjonariuszy:

Francuskie MSW zmobilizowało prawie 90 tys. funkcjonariuszy:

Hassan Nasrallah, lider libańskiego Hezbollahu w oświadczeniu potępił działania francuskich terrorystów. Stwierdził, że obrazili oni proroka jeszcze bardziej niż ci, którzy publikowali satyryczne karykatury na tematy religijne.

Dodał, że bojownicy Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku wyrządzili więcej krzywdy islamowi niż ktokolwiek inny wcześniej.

Trzy karetki pogotowia podjechały pod sklep z koszerną żywnością - podaje SkyNews.

Napastnik ze sklepu z koszernym jedzeniem zagroził zabiciem zakładników, jeśli policja rozpocznie szturm na braci Kouachi.

Izrael zaoferował pomoc francuskiemu rządowi ws. ataku na supermarket z koszerną żywnością w dzielnicy żydowskiej.

Francuska policja nakazała w piątek po południu zamknięcie wszystkich sklepów w żydowskiej dzielnicy La Marais w centrum Paryża, z dala od dwóch incydentów z zakładnikami - podaje agencja AP, powołując się na biuro burmistrza stolicy.

Wydano nakaz zamknięcia sklepów na ulicy Rosiers w centrum turystycznej dzielnicy La Marais. Ulica ta jest oddalona o ok. kilometr od redakcji satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", gdzie w środowym ataku zginęło 12 osób, a 11 zostało rannych.

Kilka godzin przed szabatem ulica Rosiers zazwyczaj jest pełna kupujących - francuskich Żydów, a także turystów.

Zamachy w Paryżu potępił prezydent Iranu Hasan Rowhani.

"Le Figaro" ujawnia szczegóły fałszywego alarmu na placu Trocadero w pobliżu wieży Eiffla. Podaje, że ktoś rozpuścił plotkę, że w metrze widziano uzbrojonego mężczyznę

Menadżer restauracji, która znajduje się obok sklepu z koszerną żywnością powiedział France24, że słyszał kilka strzałów

Obwodnica Paryża 100 metrów od miejsca, w którym przetrzymywani są zakładnicy:

Świadek "Le Monde" twierdzi, że słyszał cztery strzały w supermarkecie

Świadek obławy w supermarkecie twierdzi, że napastnik krzyczał: "Wiecie, kim jestem!" - podaje Sky News.

Były szef Scotland Yardu Roy Ramm określił wydarzenia w Paryżu jako "jedną z najtrudniejszych sytuacji, jakie można sobie wyobrazić" - podaje "Guardian"

Policja zarządziła ewakuację szkoły w Dammartin-en-Goele, gdzie w drukarni zabarykadowali się bracia Kouachi. Szkoła znajduje się ok. 500 metrów od drukarni

W tym samym czasie trwa obława na dwóch dżihadystów, braci Saida i Cherifa Kouachi, którzy są podejrzani o środowy zamach w siedzibie tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu. Domniemani napastnicy zabarykadowali się z zakładnikiem w niewielkim zakładzie drukarskim w miejscowości Dammartin-en-Goele, ok. 40 km na północny wschód od Paryża. Policja podjęła negocjacje. Na miejscu są funkcjonariusze elitarnych jednostek policji i żandarmerii, wspierani przez kilka śmigłowców.

MSW Francji uruchomiło infolinię, gdzie można zgłaszać informacje o poszukiwanej parze:

Policja ewakuuje mieszkańców w Saint-Mande, niedaleko Porte de Vincennes. To okolice sklepu z koszerną żywnością

Podejrzewani o śmierć policjantki w środowym ataku w Paryżu:

RTL podaje, że Amedy Coulibaly (napastnik ze sklepu z koszerną żywnością) zagroził, że zabije zakładników, jeżeli policja nie puści wolno braci Kouachi

Wszystkich imamów we Francji wezwano w piątek do odcięcia się podczas piątkowych modłów od dżihadystów, którzy w środę dokonali ataku na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo". W ostatnich godzinach w kraju doszło do kolejnych antymuzułmańskich incydentów.

Przedstawiciele społeczności muzułmańskiej, która we Francji liczy od 3,5 mln do 5 mln członków, zaapelowali do imamów z ponad 2,3 tys. meczetów, by "stanowczo potępili przemoc i terroryzm" w swych kazaniach w piątek, który jest dla muzułmanów dniem modłów.

W Montpellier, na południu kraju, każdy imam odczyta ten sam tekst kazania.

- Społeczność muzułmańska jest bardzo wstrząśnięta - powiedział przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego (CFCM) Dalil Boubakeur po ataku na czasopismo, w wyniku którego zginęło 12 osób.

Francuska policja w rejonie sklepu z koszerną żywnością. Wśród zakładników jest dziecko

Policja zarządziła ewakuację w pobliżu supermarketu z koszerną żywnością, w którym zabarykadował się napastnik

Napastnik ze sklepu koszernego domaga się puszczenia wolno braci Kouachi, który zabarykadowali się w drukarni pod Paryżem - podaje radio RTL

Sky News podaje, że w pobliżu sklepu koszernego w Paryżu francuska policja zatrzymała dwóch mężczyzn na skuterze:

MSW Francji podaje, że alarm na pl. Trocadero okazał się fałszywy. Wcześniej informowano o strzelaninie

Jak podają francuskie media, policja ewakuuje plac Trocadero niedaleko wieży Efilla w Paryżu

Premier Izraela Benjamin Netanjahu wezwał Francję i inne kraje do "wielkiej ofensywy" przeciwko radykalnemu islamizmowi. Jak przekonywał, Francja, Izrael oraz "kraje cywilizowane" stoją w obliczu tego samego zagrożenia. Netanjahu mówił o tym, przyjmując ambasadora Francji w Izraelu Patricka Maisonnave'a.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Francji dementuje medialne doniesienia o dwóch zabitych.

Czeskie służby bezpieczeństwa zostały postawione w stan podwyższonej gotowości w związku ze środowym zamachem w redakcji tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu - poinformował minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec.

Francuskie media przytaczają relację świadka strzelaniny w Paryżu. - Mężczyzna afrykańskiego pochodzenia wszedł do sklepu z kałasznikowem i natychmiast zaczął strzelać do ludzi - powiedział świadek.

Agencja Reutera z kolei podaje, że jedna osoba jest ciężko ranna. Napastnik ma przetrzymywać sześciu zakładników.

Kim są bracia Kouachi?

Policja ujawnia tożsamość mężczyzny i kobiety powiązanych z wczorajszym zabójstwem policjantki. To Amedy Coulibaly i Hayat Boumeddiene. Według "Le Monde" Coulibaly jest prawdopodobnie napastnikiem ze sklepu koszernego. Boumeddiene to była partnerka Coulibaly'ego.

Prezydent Francois Hollande zwołał sztab kryzysowy.

ATAKI W PARYŻU - NAJWAŻNIEJSZE FAKTY

Trwa pościg za braćmi Cherifem i Saidem Kouachi, który są podejrzewani o środową masakrę w redakcji "Charlie Hebdo". W czwartek mężczyźni mieli obrabować stację benzynową w Villers-Cotterets, ok. 70 km od Paryża.

Ok. godz. 8.30 w piątek pojawiły się doniesienia o strzelaninie w Danmartin-en-Goele, na północny wschód od Paryża. Napastnicy z "Charlie Hebdo" mają przetrzymywać tam jednego zakładnika.

Francuska policja otoczyła budynek w miejscowości Dammartin-en-Goele 40 km na północ od Paryża, gdzie podejrzani o zamach na "Charlie Hebdo" najpewniej przetrzymują zakładnika.

Bracia przejęli budynek drukarni po strzelaninie z policją.

Policja oświadczyła, że rozpoczęła negocjacje z braćmi Kouachi. Napastnicy mieli oświadczyć, że chcą umrzeć jako męczennicy. Mieszkańcom nakazano pozostanie w domach, zamknięte są szkoły.

Wydarzenia rozgrywają się niedaleko paryskiego lotniska Charles De Gaulle. Lotnisko nie działa w pełni.

Kilka osób przetrzymywanych jest w supermarkecie z koszerną żywnością we wschodnim Paryżu. Lokalne media podają, że zginęły co najmniej dwie osoby.

Zamachowiec ze sklepu jest najprawdopodobniej tą samą osobą, która zabiła w czwartek policjantkę w kawiarni.

Agencja AFP podaje, że w wyniku strzelaniny w Paryżu zginęły dwie osoby.

Władze Dammartin-en-Goele podały, że wszystkie ze 150 dzieci ze szkoły znajdującej się w pobliżu oblężonej drukarni zostały ewakuowane.

Agencja AFP podaje, że jest co najmniej pięciu zakładników przetrzymywanych w sklepie koszernym we wschodnim Paryżu.

Policja w Dammartin-en-Goele poinformowała, że zwoła konferencję prasową "po rozwiązaniu sprawy".

Francuskie media podają, że we wschodnim Paryżu doszło do kolejnej strzelaniny. Napastnik uzbrojony w dwa karabiny miał wziąć kilku zakładników i zabarykadować się w sklepie koszernym. Jedna osoba została ranna. Agencja AFP nie wyklucza, że jest to ten sam mężczyzna, który wczoraj zastrzelił policjantkę.

Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Francji powiedział, że priorytetem policji jest nawiązanie dialogu z podejrzanymi.

Rzeczniczka ratusza w Dammartin-en-Goule powiedziała, że został nawiązany kontakt telefoniczny z zamachowcami, którzy zgodzili się na ewakuację pobliskiej szkoły.

Mężczyzna, który zastrzelił w czwartek policjantkę pod Paryżem, należał do tej samej grupy terrorystycznej co braci Kouachi - podała agencja Reutera.

Lokalne władze podają, że szkoła w pobliżu oblężonej drukarni jest ewakuowana.

BBC nieoficjalnie podaje, że przetrzymywana w drukarni osoba to kobieta.

Tymczasem z popularnego w Rosji portalu (i telewizji) LifeNews można się dowiedzieć, że za atakiem na "Charlie Hebdo" stoi... amerykański wywiad. Interesująca hipoteza w medium znanym z bardzo bliskich związków z FSB.

Podejrzani o zamach, którzy zabarykadowali się w drukarni w miejscowości Dammartin-en-Goele, mieli przekazać policji po nawiązaniu kontaktu, że "są gotowi umrzeć jako męczennicy" - podaje BBC, powołując się na francuskie media.

Duńska gazeta "Jyllands-Posten", która wywołała wściekłość muzułmanów publikacją karykatur proroka Mahometa 10 lat temu, nie przedrukuje rysunków z "Charlie Hebdo" ze względów bezpieczeństwa.

Prezydent Francji zapowiedział, że na ulicach Francji pojawi się więcej wojsk. Zaapelował także do Francuzów o jedność.

Prezydent Francji Francois Hollande powiedział, że władze od wielu miesięcy wiedziały, że będą próby zamachów, które na szczęście nie zostały zrealizowane. - W sprawie terroryzmu musimy działać na europejskim poziomie - powiedział Hollande potwierdzając zaplanowane na niedzielę spotkanie ministrów spraw wewnętrznych państw Europy i Ameryki.

Tak policja ścigała braci Kouachi na drodze w stronę Paryża

Część lotniska Paryż-Roissy-Charles de Gaulle została zamknięta, dwa pasy wyłączono z ruchu.

Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Francji Pierre-Henry Brandet powiedział, że "jest prawie pewne", że osoby, które wzięły co najmniej jednego zakładnika w Dammartin-en-Goele, to podejrzani o zamach w redakcji "Charlie Hebdo".

OBŁAWA POD PARYŻEM - OGLĄDAJ WYDANIE SPECJALNE W TVN24 BIZNES I ŚWIAT

Dziennikarze mają trzymać się z dala od miejsca obławy.

Francuskie władze oświadczyły, że trwa operacja w celu "zneutralizowania" sprawców.

Zamachowcy mieli zabarykadować się w budynku drukarni. Media mówią o co najmniej jednym zakładniku.

Wydarzenia mają miejsce w pobliżu największego francuskiego lotniska Paryż-Roissy-Charles de Gaulle.

Paryska prokuratura zaprzecza, że ktokolwiek zginął w Dammartin-en-Goele.

Said Kouachi, jeden z podejrzanych o zamach na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu, przebywał w Jemenie w 2011 roku na studiach religijnych i spotkał się z islamistą Anwarem al-Awlakim - informuje w piątek Reuters powołując się na źródło w jemeńskim wywiadzie.

"Le Monde" podaje, że całe miasteczko Dammartin-en-Goele jest otoczone, trwa blokada na autoradzie A2. Ze względu na niebezpieczeństwo dzieci są pozamykane w szkołach, spanikowani rodzice dzwonią do szkół.

W wyniku strzelaniny zginęła jedna osoba, kilka jest rannych - podaje radio Dammartin-en-Goele-RTL. Francuskie media podają, że wzięto co najmniej jednego zakładnika.

W piątek rano słychać było odgłosy strzałów w pobliżu francuskiego miasta Dammartin-en-Goele, ok. 40 km od miejsca, w którym koncentrowała się obława na dwóch braci podejrzanych o dokonanie w środę masakry w redakcji "Charlie Hebdo" - informują media.

Trwa policyjny pościg za samochodem na pobliskiej autostradzie A2. Według źródeł we francuskich służbach bezpieczeństwa podejrzani ukradli samochód, którym rzucili się do ucieczki.

Dammartin-en-Goele znajduje się około pół godziny drogi od strefy czwartkowych poszukiwań domniemanych sprawców strzelaniny w siedzibie tygodnika w Paryżu.

Około godz. 8 rano na miejsce poszukiwań dotarły furgonetki brygady poszukiwawczej. Anonimowe źródła potwierdziły agencji AFP, że akcja będzie się koncentrować głównie na terenach zalesionych.

Władze sądzą, że bracia Kouachi dotarli na piechotę do leśnej okolicy, gdzie się ukryli. W akcji poszukiwawczej biorą udział funkcjonariusze formacji RAID i GIGN, elitarnych jednostek policji i żandarmerii. Wspiera ich pięć śmigłowców. Służby patrolują także ulice, kontrolują samochody i domy. Media ostrzegają, że przeczesywanie gęsto zalesionego obszaru o powierzchni kilkuset kilometrów kwadratowych może być trudne.

Dzień wcześniej źródła zbliżone do śledztwa informowały, że policyjny helikopter mógł zlokalizować podejrzanych.

Brytyjski "Guardian" podał, że do poszukiwań przyłączyły się dziesiątki tysięcy francuskich żołnierzy. W poszukiwaniach w okolicach miast Longpont i Villers-Cotterets biorą udział psy policyjne. Służby wykorzystują kamery termowizyjne i helikoptery.

CNN oraz dziennik "New York Times" podały, że jeden z braci Kouachi, przeszedł kilkumiesięczne szkolenie w obozie Al-Kaidy w Jemenie.

Były dowódca GROM, gen. Roman Polko mówił na antenie TVN24, że nie są to szkolenia profesjonalne. - Żeby zabić wielu niewinnych, bezbronnych ludzi, wcale nie trzeba być profesjonalistą, wystarczy element zaskoczenia, to, że się ma kałasznikowa czy inną broń i jest się na tyle zdeterminowanym, że z zimną krwią zabija się bezbronnych ludzi, którzy nie mają żadnych możliwości skutecznej ucieczki przed terrorystą - mówił.

Kabłak poinformował, że policja zatrzymuje samochody, sprawdza bagażniki. Jak mówił, poszukiwania są trudne, gdyż do przeczesania jest 13 tys. hektarów lasu. Jego zdaniem zamachowcy z Paryża to ludzie, "którzy są chyba lepiej przygotowani niż francuskie służby specjale myślały".

- Obława nie przyniosła skutku. Mężczyźni są wciąż na wolności,a ślad po nich zaginął - relacjonował przed godz. 8 reporter TVN24 Leszek Kabłak, który jest w miejscowości Crépy-en-Valois, gdzie trwa obława na zamachowców.

Skrzyżowane ołówki - hołd zamordowanym dziennikarzom oddali też mieszkańcy brazylijskiego Niteroi.

Tak wyglądały poszukiwania w czwartek. Eksperci wskazują na interesujące detale w zachowaniu zamachowców.

Poszukiwani bracia Kouachi od lat byli na "czarnej liście" służb amerykańskich i mieli zakaz wstępu na terytorium USA.

W sztabie operacji podobno rośnie obawa przed ucieczką braci Kouachi z Francji. - Policja bardzo się boi, że dwaj podejrzani będą zdolni dotrzeć do granicy z Belgią i uciec z kraju - powiedział telewizji BBC znany francuski dziennikarz Guillaume Debre.

Z kolei "Washington Post" twierdzi, że Cherif Kouachi został wciągnięty w nurt radykalnego islamu przez niejakiego Farida Benyettou, który "bandę społecznych wyrzutków i drobnych kryminalistów szkolił w wojskowym stylu w paryskim parku".

"Daily Telegraph" pisze, że jeden z poszukiwanych braci, Cherif Kouachi był zwolennikiem Djamela Beghala, islamisty związanego z meczetem w londyńskim Finsbury Park, którego oskarża się o zwerbowanie przed laty zamachowca Richarda Reida. Beghal miał zwerbować Kouachiego, gdy ten był w więzieniu.

Bojownicy Al-Kaidy w Syrii przygotowują ataki mające spowodować masowe ofiary w ludziach na Zachodzie. Najprawdopodobniej chodzi o uderzenia na systemy transportowe lub inne kluczowe cele - ostrzegł szef brytyjskiego kontrwywiadu MI5 Andrew Parker.

Agencja Reutera zwraca uwagę, że szef kontrwywiadu wypowiada się niezwykle rzadko. Jego ostatnie wystąpienie publiczne miało miejsce w październiku 2013 roku.

W mieście Mans, gdzie w noc bezpośrednio po zamachu doszło do ataku na meczet, w dzisiejszą noc doszło do rozruchów. Podpalono kilka samochodów i zdewastowano szereg przystanków autobusowych. Doszło do bójek z policją.

Lokalne media nie podają, kim są "pobudzeni" młodzi ludzie ścierający się z funkcjonariuszami.

Arnold Schwarzenegger zadeklarował jedność z Francuzami i wsparcie dla "Charlie Ebdo". Wykupił subskrypcję tygodnika i namawia do tego innych.

Prezydent USA Barack Obama niezapowiedziany zjawił się w ambasadzie Francji w Waszyngtonie. Przekazał wyrazy współczucia w związku z zamachem w Paryżu. Wpisał się też do księgi kondolencyjnej.

Na dziś akcję zawieszono - donosi z Francji Leszek Kabłak, reporter TVN24, powołując się na informacje oficjalne. Nie powiedziano nic o tym, jak mają wyglądać działania służb w piątek rano.

Tak w czwartek relacjonowaliśmy obławę na zamachowców.

Oglądaj program specjalny na TVN24 BiŚ

Autor: mk,db,kło / Źródło: tvn24.pl