Rozpędza się maksymalnie do 80 km/h i spala 15 litrów paliwa na każde 100 km. Nie ma wspomagania kierownicy, ani klimatyzacji. - Ma za to klimat - przekonują studenci z Wrocławia, którzy jak co roku, starym żukiem wybierają się w podróż. Tym razem za cel obrali odległe Maroko.
- Mamy do pokonania 10 tys. km. Po drodze chcemy zwiedzić Lazurowe Wybrzeże, przez Gibraltar dostać się do Maroka i tam zwiedzić m.in. góry Atlas. Potem na południe aż do wydm na skraju Sahary i z powrotem do Marakeszu - zapowiada Tomek Kruszewski, jeden z uczestników wyprawy "Żukiem przez świat 2014".
On i sześciu pozostałych uczestników właśnie wyruszyło w podróż. W piątek wyjechali z Wrocławia. Kiedy dojadą do celu?
- Nie wiadomo. Zatrzymujemy się tam gdzie żuk pozwoli. To od niego zależy kiedy dojedziemy do danego miejsca - żartuje Małgorzata Wegner.
Auto w wersji "de luxe"
Wszyscy zgodnie przekonują, że nie tylko sama wyprawa, ale i auto jest wyjątkowe. Bowiem zastosowane technologie w 17-letnim Żuku pochodzą jeszcze z lat 50.
- Można powiedzieć, że nasze auto jest w wersji de luxe. Mamy 9 siedzeń lotniczych, także jest całkiem wygodnie. Większość niestety ma już naszyte łaty - mówi Łukasz Mołek, kierowca Żuka.
- Mamy także prysznic na dachu, dzięki czemu woda się nagrzewa i jest ciepła. Podłączamy wąż, na końcu sitko od konewki i tak się kąpiemy - wtrąca Sylwia Okleja.
- No i mamy też całą walizkę części zapasowych na wypadek, gdyby coś się zepsuło - dodaje Mołek.
O tym gdzie są i jak radzą sobie studenci podczas podróży do Maroka można zobaczyć na ich stronie internetowej zukiemprzezswiat.pl.
Siedmioro studentów w piątek wyruszyło żukiem z Wrocławia:
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: zukiemprzezswiat.pl | M.Wegner