Dach XVIII-wiecznego dolnośląskiego pałacu stanął w ogniu. Strażacy podejrzewają, że opustoszały od lat obiekt został podpalony. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.
Zgłoszenie o pożarze zabytkowego pałacu w Bełczu Wielkim służby otrzymały przed godziną 7 w niedzielny poranek.
- Pożarem objęta była cała więźba dachowa i dach. Na miejscu pracowało w sumie 14 zastępów straży pożarnej i 37 ratowników - relacjonuje st. kpt. Marcin Klefas ze straży pożarnej w Górze.
Wiadomo, że budynek nie był użytkowany. Według strażaków do środka każdy mógł wejść, dlatego jako przypuszczalną przyczynę pojawienia się ognia podają podpalenie. Akcja gaśnicza trwała ponad 10 godzin.
Przyczyny wybuchu pożaru bada policja. Jak informuje mł. asp. Agnieszka Połczyk z KPP w Górze w tej sprawie zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa.
Zabytkowy pałac niszczeje
Rezydencja została wybudowana w połowie XVIII wieku. Co kilkadziesiąt lat zmieniała swoich właścicieli, a przy okazji zmian była przebudowywana. Swój dzisiejszy kształt zyskał na początku XX wieku. W trakcie II wojnie światowej pałac należał już do państwa niemieckiego.
Po wojnie mieściła się tu szkoła rolnicza, a w latach 70. XX wieku działał ośrodek szkolno-wychowawczy. Tak było do 1997 roku. Wtedy pałac opustoszał. Kilka lat później przeszedł w ręce prywatne. Kupiła go firma Gant Development, która później ogłosiła bankructwo. Obecnie stoi i niszczeje, choć w 1991 roku cały zespół pałacowo-folwarczny został wpisany do rejestru zabytków.
Akcja gaśnicza w Bełczu Wielkim trwała ponad 10 godzin:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne | Roksana Cejko