Do szpitala w Bolesławcu na Dolnym Śląsku trafili 2-letni chłopiec i jego matka. Oboje z licznymi ranami kłutymi. We wtorkowy wieczór byli operowani. Jak mówią lekarze, są w stanie ciężkim, ale stabilnym. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura. Śledczy nie wykluczają, że kobieta była pod wpływem alkoholu, i że chciała popełnić samobójstwo.
Na razie śledczy mają pewność tylko do tego, co wydarzyło się od momentu wejścia do mieszkania babci dziecka i sąsiadki, które we wtorek dokonały makabrycznego odkrycia.- Pogotowie przywiozło do szpitala w Bolesławcu dziecko i kobietę, która okazała się być jego matką. Obie osoby miały rany kłute brzucha. Lekarze przeprowadzili operacje - informuje Regina Haniszewska z bolesławieckiej prokuratury rejonowej.
Na razie bez zarzutów
Jedna z wersji roboczych, którą biorą pod uwagę prokuratorzy jest taka, że to matka najpierw próbowała zabić swoje dziecko, a później popełnić samobójstwo.
– Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie o usiłowanie zabójstwa. Postępowanie toczy się na razie w sprawie, a żadnego zarzutu jeszcze nie przedstawiono – informuje Haniszewska. I podkreśla, że działania śledczych na razie polegają na sprawdzeniu różnych wersji tego zdarzenia. – Nie tylko to czy ewentualnym sprawcą uszkodzenia ciała dziecka mogła być matka, ale także to czy nie były to inne osoby, które mogły znajdować się w tym mieszkaniu – dodaje prokurator. Kluczowe w tej sprawie mają być wyniki przesłuchań świadków i opinie biegłych.
Stan ciężki, ale stabilny
W szpitalu pierwszy na stół operacyjny trafił chłopiec. Późnym wieczorem lekarze operowali również jego matkę. - Operacja była bardzo skomplikowana. Rany kłute zawsze są bardzo poważne. Można jednak powiedzieć, że ich stan jest stabilny - zapewniał w rozmowie z TVN24 Nikolaj Labrinow, dyrektor do spraw medycznych szpitala w Bolesławcu.
Matka pod wpływem alkoholu?
Rodzina trafiła do szpitala po zgłoszeniu, jakie we wtorek po południu dostała policja. - Na miejsce został wysłany patrol policji i pogotowie ratunkowe - informował Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.
- Na ten moment mogę tylko powiedzieć, że od kobiety było czuć alkohol. Pobrano jej krew, ale nie ma jeszcze wyników badań - mówił we wtorek po południu Zaporowski.
Tak o sprawie mówi policja:
Depresja przyczyną nieszczęścia?
W środę po południu stan matki wciąż nie pozwalał na przeprowadzenie przesłuchania. Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24, już przed tragedią kobieta cierpiała na ciężką depresję i leczyła się psychiatrycznie.
Ojciec dziecka, który na co dzień pracuje za granicą, wrócił już do Bolesławca. - Mimo to badamy jego wątek. Sprawdzamy, gdzie był we wtorek po południu – dodała prokurator.
Lekarz o stanie zdrowia pacjentów:
Do tragicznych wydarzeń doszło w Bolesławcu (woj. dolnośląskie):
Autor: balu, mir, tam/i / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | A.Stefańczyk