- Dla mnie te wnioski są troszeczkę spóźnione. Gdy pracowały komisje sejmowe w poprzednim parlamencie, to one zakończyły się w gruncie rzeczy takimi wnioskami - powiedział były premier Kazimierz Marcinkiewicz w "Faktach po faktach".
Za "spóźniony" określa Kazimierz Marcinkiewicz wniosek o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Przypomniał, że po zakończeniu działania komisji sejmowych w poprzednim parlamencie, takie wnioski zostały sformułowane. - Wnioski może nie o postawienie przed Trybunałem Stanu, ale pokazywały błędy popełnione przez tych polityków w czasie rządzenia. Wtedy był czas, by taki wniosek złożyć - wyjaśnił były premier.
Marcinkiewicz przyznał, że PiS pomyliło się ws. tzw. "układu". - Myśleliśmy, że taki układ jest (...) PiS powstało na bazie tego myślenia, że istnieją układy uniemożliwiające nam rozwój. Później się okazało, że jak się zajrzy do tych wszystkich powiązań, to takiego wielkiego układu regulującego życie w Polsce nie ma. Szukało się go, jak widać, na siłę. Marnotrawienie czasu i środków - wyjaśnił.
Sużby działały bez zarzutu
Sużby działały bez zarzutu
Polityk zaprzeczył, jakoby w czasie sprawowania przez niego funkcji premiera, w służbach specjalnych dochodziło do nadużyć. - Przynajmniej raz w tygodniu rozmawiałem ze świętej pamięci ministrem Wassermannem, odpowiedzialnym u mnie za służby specjalne, i szczegółowo omawialiśmy wszystkie działania podejmowane przez służby - powiedział Marcinkiewicz.
- Mam wrażenie, że zostałem odsunięty (z urzędu premiera - red.), ponieważ chciano robić takie rzeczy, a wiadomo było, że ja bym na to nie poszedł. Może dlatego to wszystko tak się odbiło - zasugerował.
Kamiński na niewłaściwym miejscu
Skrytykował również obsadzenie stanowiska szefa CBA przez Mariusza Kamińskiego. - Jestem tym szalenie zawiedziony. Powołałem go na człowieka, który organizował to Biuro (...) Kamiński pozwalał na te wszystkie działania, wiedział o tym i w taki sposób budował tę służbę, uważając, że cel jakim jest silne i sprawne państwo, uświęca tego typu działania. Nigdy - podkreślił polityk.
Jednak przyznał, że Kamiński nie mógł działać w ten sposób na własną rękę. - Dziś widać, że mówi to samo, co mówi Ziobro. Ręka w rękę robili w swoich służbach to samo - zarzucił szefowi Solidarnej Polski.
Jarosławowi Kaczyńskiemu były premier radzi zrezygnować ze współpracy z Mariuszem Kamińskim. - On powinien przestać być wiceszefem tej partii. To są dramatyczne obciążenia: wykorzystywanie funkcji służb specjalnych do niecnych celów - stwierdził.
Autor: zś/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24
Temat: Zbigniew Ziobro