Kto właściwie zastrzelił Osamę bin Ladena? Zdeklarowanych "strzelców" jak na razie jest co najmniej dwóch, ale amerykańscy wojskowi twierdzą, że żaden z nich nie oddał strzału jako pierwszy. Jest więc "ktoś trzeci"? Amerykańska marynarka oficjalnie ucina komentarze, stwierdzając, że informacja jest tajna. Ostrzega, że wyciągnie konsekwencje z łamania prawa.
"Strzelec" ujawnił się sam. Pierwsza informacja na ten temat, z ujawnieniem nazwiska żołnierza, ukazała się na blogu weteranów amerykańskich sił specjalnych SOFREP. Osamę bin Ladena miał zabić Rob O'Neill, żołnierz sił specjalnych marynarki wojennej USA (Navy SEALs). Tak twierdzi sam zainteresowany. Były żołnierz opowiedział o tym dziennikowi "The Washington Post".
W ubiegłym roku jeszcze anonimowo O'Neill opowiadał o akcji "Trójząb Neptuna" magazynowi "Esquire". Artykuł ukazał się pod tytułem "Strzelec".
W czwartek sprawę domniemanego zabójcy terrorysty szeroko opisywały światowe media.
Dwóch "strzelców"
O'Neil nie jest pierwszym, który przypisuje sobie fakt zabicia przywódcy Al-Kaidy w Abbotabadzie w 2011 roku. Dwa lata temu inny członek SEALs Matt Bissonnette pod pseudonimem wydał książkę "No Easy Day", w której opisał operację zabicia bin Ladena. Stwierdził w niej, że to on był kluczową osobą, która oddała śmiertelny strzał.
Bissonnette w czwartek w rozmowie z NBC News nie chciał skonfrontować się z opowieścią swojego O'Neilla. - Dwóch różnych ludzi opowiada dwie różne historie z dwóch różnych powodów - oświadczył tylko. - Cokolwiek powie, to mówi on. Ja nie chcę tego tykać.
Przeciwko Bissonnettowi toczy się śledztwo, bowiem - jak twierdzi prokurator - w swojej książce mógł ujawnić ściśle tajne szczegóły operacji "Trójząb Neptuna".
Pentagon nie dementuje, SEALs ostrzega
Pentagon ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza informacjom O'Neilla, ale kierownictwo SEALs rozesłało do swoich podwładnych list, w którym "zachęca" do milczenia ws. szczegółów przeprowadzonych operacji.
"Nie będziemy tolerować umyślnego lub samolubnego lekceważenia naszych podstawowych wartości w zamian za rozgłos i korzyści finansowe" - napisano w liście. SEALs ostrzega, że obowiązkiem każdego żołnierza jest "ochrona informacji", a tych, którzy tego nie będą przestrzegać, zostaną "pociągnięci do odpowiedzialności".
Jeszcze inną wersję wydarzeń prezentują w rozmowie z "New York Times" anonimowo wysocy rangą wojskowi i współpracownicy SEALs. Ich zdaniem żaden z medialnych bohaterów nie oddał krytycznego strzału.
- Większość moich rozmówców ze środowiska Navy SEALs twierdzi, że bin Ladena zabił żołnierz określany po prostu jako "przedni strzelec". On nigdy nie ujawni się światu - powiedział w rozmowie CNN Peter Bergen, ekspert ds. bezpieczeństwa. - Właśnie tamten człowiek powalił bin Ladena pierwszym strzałem, a dopiero wtedy inni komandosi Rob O'Neill i Matt Bissonnette strzelali do szefa Al-Kaidy.
Operacja "Trójząb Neptuna"
Przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden został zastrzelony podczas operacji sił specjalnych 2 maja 2011 roku w Abbottabadzie w swojej willi. Poszukiwany terrorysta miał wychylić się z pokoju i wtedy zostać trafiony pociskiem w głowę, a potem kilkukrotnie w klatkę piersiową.
SEALs specjalnie wybrało ciemną, bezksiężycową noc, by uniknąć dekonspiracji.
Autor: pk/ja / Źródło: Washington Post, The New York Times, sofrep.com, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: CNN