Poczet zwyrodnialców. Sejm zajmie się ustawą o zaburzonych przestępcach

Sejm zajmie się najgroźniejszymi przestępcamiTVN24

W Sejmie odbędzie dziś pierwsze czytanie projektu ustawy o dalszym izolowaniu najgroźniejszych przestępców, którym kończą się wyroki. Według ministerstwa, w ciągu 10 lat, na wolność wyjdzie 18 takich osób – m.in. zabójców dzieci. Portal tvn24.pl poznał opinie biegłych o tych osobach, sporządzone na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdaniem specjalistów, nadal stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Pierwszy z nich wyjdzie na wolność za niecały miesiąc.

Rząd przyjął ten projekt prawie dwa tygodnie temu. Prace nad nim resort sprawiedliwości rozpoczął jeszcze pod rządami Jarosława Gowina. Przyjął go nowy szef resortu Marek Biernacki.

Były minister, promując firmowaną przez siebie ustawę, główny nacisk kładł na ochronę przed zbrodniarzami seksualnymi, skazanymi w czasach PRL. Jednak problem jest szerszy.

Wśród przestępców, którzy w najbliższym czasie mogą wyjść na wolność, są nie tylko skazani na karę śmierci w czasach PRL (którą potem zamieniono na 25 lat więzienia). Są to także przestępcy, którzy wyroki usłyszeli na początku lat 90. i także zaczną niebawem opuszczać zakłady karne.

Negatywne prognozy

W ministerstwie sprawiedliwości znajdują się informacje, z których wynika, że Służba Więzienna oraz biegli specjaliści przeprowadzili już tzw. prognozę kryminologiczno-społeczną skazanych za najcięższe przestępstwa, jak m.in. zabójstwo, gwałt, pedofilię.

Prognoza to przewidywanie, w jaki sposób więzień będzie się zachowywał po wyjściu na wolność, funkcjonował w społeczeństwie i czy istnieje prawdopodobieństwo, że wróci na przestępczą ścieżkę.

W przypadkach, które poznaliśmy, prognozy te są negatywne. Jeśli ustawa wejdzie w życie, wszyscy oni mogliby zostać objęci dożywotnią terapią (lub nadzorem policji). Czyli nadal byliby izolowani.

Lista 18 skazanych obejmuje osoby, które opuszczą wiezienia w latach 2013-2023, są sprawcami przestępstw ze szczególnym okrucieństwem.

Bazując na opiniach biegłych i specjalistów poznaliśmy szczegółowe informacje na temat kilku z nich.

"Osobowość nieprawidłowa"

Za niecały miesiąc, 18 sierpnia 2013 roku wyrok kończy Ludwik S., z zawodu kaletnik i elektryk. W 1985 roku, zabił kobietę uderzając ją kilkakrotnie w głowę, potem zadał jej ciosy sztachetą. Usłyszał wyrok śmierci, zamieniony później na 25 lat więzienia. W trakcie odsiadki dotkliwie pobił innego więźnia, za co został dodatkowo skazany na 3 lata. W 1989 r. próbował wywołać bunt w więzieniu we Wronkach. Wychowawcy po latach zauważyli poprawę jego zachowania, głównie dzięki temu, że dostał zgodę na pracę.

Zdaniem biegłych S. "prezentuje cechy osobowości nieprawidłowej (socjopatycznej), co przejawia się w m.in. w braku poszanowania norm społecznych. Ludwik S. był wcześniej wielokrotnie karany, co zdaniem specjalistów powoduje, że nie ma gwarancji, że po wyjściu na wolność znowu nie popełni przestępstwa.

Bił i dusił

Jesienią, dokładnie 14 października 2013 roku, z więzienia wyjdzie Czesław R., z zawodu stolarz. W 1989 roku został skazany na karę 25 lat więzienia za uduszenie kobiety. Był już karany wcześniej, na początku lat 80. za "pobicie ze skutkiem śmiertelnym". Zdaniem biegłych ma m.in. "osobowość dyssocjalną (psychopatia - przyp.red.), zaburzoną wyższą uczuciowość". Robi się agresywny po alkoholu. Specjaliści twierdzą, że w przypadku Czesława R. brak jest pewności, "że po zwolnieniu nie dopuści się" kolejnych przestępstw.

Nie radził sobie z samotnością

Kilka miesięcy później, 11 lutego 2014 roku na wolność wyjdzie Mariusz T. Ten nauczyciel w 1988 roku nożem myśliwskim zabił czterech chłopców w wieku 11-13 lat. Już wcześniej był karany za przemoc na tle seksualnym wobec chłopców (jednemu z nich związał ręce, nałożył plastikowy worek na głowę i bił). Skazano go na karę śmierci, którą potem zamieniono na 25 lat więzienia.

Psychiatrzy stwierdzili u T. "zaburzenia psychoseksualne pod postacią biseksualizmu z cechami pedofilii". Skierowano go na terapię dla sprawców przestępstw seksualnych. Zbrodniarz odwołał się do sądu. Jednak przegrał apelację.

W 2012 roku Mariusz T. rozpoczął terapię w więzieniu w Rzeszowie. Zdaniem biegłych, których opinię posiada ministerstwo sprawiedliwości, morderca swoje problemy psychiczne i seksuologiczne "przepracował przede wszystkim na poziomie poznawczym, bez trwałych zmian w strukturze osobowości".

T. jest bardzo inteligentny i góruje intelektualnie nad pozostałymi więźniami. Utrzymuje stały kontakt z matką. Po wyjściu na wolność chciałby zostać anonimowy, nierozpoznany przez ludzi jako jeden z najbrutalniejszych polskich zbrodniarzy. Według władz więzienia przestępca deklaruje chęć dalszej terapii, "chociaż wydaje się, że nie jest do tego pomysłu za bardzo zmotywowany".

Mariusz T. po latach twierdzi, że nawiązał kontakt ze swoimi ofiarami, by radzić sobie "z samotnością, tęsknotą za realizacją obowiązków nauczyciela" - wynika z opinii biegłych. Dlaczego brutalnie zamordował tych chłopców? "Brutalny czyn przestępczy traktuje jako zachowanie niespodziewane, epizodyczne, które z zupełnie niezrozumiałych powodów mu się przytrafiło".

Wyjdzie w 2019 roku

Za sześć lat, 26 lipca 2019 roku mury więzienia opuści Tomasz C. z wykształcenia krawiec. W lipcu 1994 roku zgwałcił, a następnie zabił 11-letnią dziewczynkę. Stało się to po tym, gdy wcześniej został warunkowo zwolniony z więzienia, w którym odsiadywał wyrok za gwałt.

W 1995 roku warszawski sąd skazał zbrodniarza na karę śmierci. Ale C. wygrał apelację i kara została zamieniona na 25 lat więzienia. Z opinii biegłych wynika, że jest uzależniony od alkoholu, ale nie cierpi na schorzenia psychiczne.

Biegli stwierdzili zaburzenia osobowości. Z ich ustaleń wynika, że morderca "przejawia niewielki krytycyzm wobec popełnionych czynów przestępczych oraz życia przed umieszczeniem w jednostce penitencjarnej". Zdaniem władz więzienia, w którym siedzi Tomasz C., "nie ma pewności, że będzie on przestrzegał ustalonego porządku prawnego, a w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa".

Sadystyczne zachowania

17 grudnia 2019 wolny będzie Leszek P. z zawodu murarz, znany lepiej jako "wampir z Bytowa". Prokuratura próbowała mu udowodnić seryjne morderstwa popełnione w latach 1984-1992.

P. w areszcie opisał przebieg 64 przestępstw. Nie znaleziono jednak dowodów na ich popełnienie. Ostatecznie został skazany na 25 lat więzienia za jedno zabójstwo: "Działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia, zaspokojenia popędu seksualnego i zaboru mienia oraz ze szczególnym okrucieństwem, co najmniej osiem razy uderzył ofiarę drewnianym uchwytem powodując jej śmierć".

Leszek P. odsiaduje też wyrok 2 lat za usiłowanie gwałtu. Lekarze stwierdzili u niego "cechy ograniczonego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, upośledzenia umysłowego", a także "zachowania dewiacyjne, charakterystyczne dla sadyzmu, nekrosadyzmu i nekrofilii". Ten morderca chętnie bierze udział w terapii. Ale - zdaniem biegłych - nie jest przystosowany do życia w społeczeństwie.

Gdy wyjdzie na wolność nie będzie miał się u kogo schronić, nie chce wrócić do rodzinnej miejscowości z obawy o bezpieczeństwo. Z informacji władz więzienia wynika, że Leszek P. może wrócić do popełniania zbrodni: "Osadzony pozostaje całkowicie bezkrytyczny co do czynów, za które został skazany i nie ma poczucia winy".

Gwałcił i zabijał

Najpóźniej - 21 czerwca 2033 roku - zakład karny opuści Ryszard S., murarz. Na początku lat 80. zgwałcił i zabił siedmioletnią dziewczynkę. Ostatecznie usłyszał wyrok 25 lat więzienia. W jego trakcie, w 1992 roku, dostał przepustkę. Wtedy zabił jednego z więźniów, z którym był skonfliktowany. Za to usłyszał kolejny wyrok 25 lat. Od drugiej połowy lat 80. Ryszard S. jest więziony na oddziale dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzonych umysłowo.

Biegli sądowi rozpoznali u niego "psychopatyczne zaburzenia osobowości o cechach typu histeryczno-impulsywnego". W ocenie władz więzienia cechuje go "niski krytycyzm wobec dotychczasowego trybu życia oraz popełnianych przestępstw" oraz "zaburzenia osobowości". To – zdaniem specjalistów – może spowodować, że po wyjściu na wolność wróci do popełniania przestępstw.

"Szczególny wycinek populacji"

Minister sprawiedliwości twierdzi, że projekt ustawy dotyczy "przestępców, którzy popełnili zbrodnie, i o których wiadomo, że je znowu popełnią".

- Procedura przewidziana w ustawie jest zgodna z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i z polskim porządkiem prawnym - przekonuje Marek Biernacki.

Według ostatecznych zapisów przyjętych przez rząd, procedurami przewidzianymi w ustawie mają być objęci przestępcy skazani za przestępstwo popełnione z użyciem przemocy, którzy mogą wciąż stwarzać zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych ludzi.

To skazani, u których w trakcie odbywania przez nich kary, stwierdzono zaburzenia psychiczne o takim charakterze bądź nasileniu, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ponownie popełnią przestępstwo po wyjściu na wolność.

- Sprawcy, których dotyczy projekt, stanowią niewielki, szczególny wycinek populacji osób zaburzonych psychicznie, gdyż ich zaburzenia powodują zagrożenie, że sprawcy ci zabiją, zranią lub zgwałcą innego człowieka – tłumaczy Milena Domachowska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości.

Decyzję o tym, który skazany po odbyciu swojego wyroku trafi do zamkniętego ośrodka na terapię lub pozostanie na wolności pod kontrolą policji, będzie podejmować sąd na rozprawie po zasięgnięciu opinii psychologów, seksuologów i psychiatrów. Każdy z ocenianych przez biegłych i sąd będzie miał adwokata.

Lekarze krytycznie

Projekt spotkał się z krytyką m.in. środowisk medycznych. - Zapisy pozwalające na izolowanie i leczenie najgroźniejszych przestępców, w tym seksualnych, zawierają "fikcyjne rozwiązania, które wskazują na bezradność osób stanowiących prawo" – stwierdzili przedstawiciele środowisk medycznych, którzy poznali projekt ustaw.

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Natalia Szewczak/ ola//mat/zp / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl