Janusz Palikot w "Magazynie 24 godziny" przekroczył kolejny Rubikon. Niemal jednym tchem zapowiedział aresztowanie działaczy PZPN i zażądał dymisji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak tylko dla działaczy piłkarskiego związku miał "niespodziankę" - jeszcze ociekającą krwią głowę świni. - To dla PZPN-owskiej mafii - oznajmił.
- Niech Lech Kaczyński uwolni mnie od swojej prezydentury. Leszku, po co ci ten urząd? - zwracał się poseł Platformy Obywatelskiej, dramatycznie narzekając, że "może nie dożyć do końca kadencji prezydenta".
Wykończyć go mają przesłuchania w Komisji Etyki Poselskiej i prokuraturze za ciągłe obrażanie głowy państwa. - Panie Boże zlituj się nade mną! - lamentował poseł. - Proszę pana prezydencie, proszę zrezygnować! - apelował Palikot.
Co Palikot tak naprawdę zarzuca prezydentowi?
- Nie mogę znieść, że Lech Kaczyński za cenę własnej kariery politycznej jest gotów narazić dobre samopoczucie naszych obywateli i wieszczy kryzys - mówi poseł Platformy o zapowiedziach zwołania Rady Gabinetowej w obliczu kryzysu finansowego na światowych rynkach. I dlatego chce, żeby Lech Kaczyński jego i resztę Polaków "uwolnił od swojej prezydentury".
Wcześniej, Palikot uznał, że ostatnie orędzie prezydenta miało "dźwignąć trupa".
PZPN to mafia, która szukała haków na ministra
Prawdziwy popis oryginalności Palikot dał jednak w drugiej części swojego wystąpienia, gdy... wyjął łeb świni dla, jak powiedział, „mafii pezetpeenowskiej”.
Później zaczął oskarżać: - Michał Listkiewicz powinien siedzieć - to pierwsza kwestia. Druga to fakt, że "PZPN będzie zlikwidowany, a działacze aresztowani". - Na ich miejscu bym się modlił do pana Boga, czy przetrwają następne kilka miesięcy - groził poseł.
Po trzecie Palikot wyciągnął poruszany już w mediach problem bliskiej przyjaciółki Michała Listkiewicza, która jest "kochanką Seppa Blattera", szefa FIFA.
Największą bombę rzucił na koniec, tłumacząc, że "nie można wykluczyć, że PZPN dybie na życie ministra Drzewieckiego". Bo to, że PZPN szukał na ministra haków jest według Palikota pewne.
"To będzie egzekucja!"
Ale zwycięstwo nad PZPN jest bliskie. - Im się wydaje, ze wygrali, ale piłka jest po naszej stronie - nie dawał za wygraną Palikot. - Tym razem to będzie cios w serce. To będzie egzekucja - dodał, zapowiadając, że "nie zabraknie nikomu determinacji, żeby oczyścić piłkę".
Jak zapewnił poseł, "to się odbędzie w świetle prawa, ale bez taryfy ulgowej".
Poseł Palikot nie po raz pierwszy przekazał innej osobie publicznej kontrowersyjny "gadżet". Wcześniej były to znicz, pistolet i wibrator.
mtom,ŁuD/iga
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24