- Mając świadomość, że występuję przed 20 tysiącami ludzi, chciałem przekazać dokładnie to, co sobie wymyśliłem - mówił Leszek Miller w "Faktach po Faktach" w TVN24, tłumacząc dlaczego korzystał z pomocy suflera podczas swojego pierwszomajowego wystąpienia w Warszawie. Jak dodał, zrobił to z szacunku dla ludzi, aby się nie pomylić i niczego nie zapomnieć.
Leszek Miller podczas wystąpienia w Warszawie korzystał z pomocy suflera, który podpowiadał mu treść przemówienia. Natychmiast stało się to przedmiotem docinków i komentarzy polityków w sieci. Z nietypowej pomocy szef SLD tłumaczył się w "Faktach po faktach" w TVN24.
- Późno w nocy, właściwie rano zabrałem się do konstruowania wystąpienia. Chciałem przemyśleć, zastanowić się nad treściami i spodobało mi się to, co udało mi się napisać, ale nie byłem pewny, czy będę w stanie dokładnie to wszystko powiedzieć. Wręczyłem tekst koledze prosząc, że jeśli zapomnę lub coś przeinaczę, to żeby mnie poprawił - mówił Miller. Przyznał jednak, że sufler podpowiadał "może trochę za dużo".
"Emocje są tak silne, że traci się wątek"
Polityk argumentował, że miał świadomość, iż występuje przed wielotysięczną publicznością i z szacunku dla niej chciał przekazać dokładnie swoje myśli. - W tego rodzaju wystąpieniach emocje są tak silne, że traci się wątek, mówi się inaczej, a potem człowiek ma do siebie żal że się pomylił - przekonywał. - Zrobiłem to z szacunku do ludzi, z którymi stałem oko w oko - dodał. Na pytanie, dlaczego w takim razie nie czytał z kartki, odparł, że wiece "nie znoszą czytania z kartki". - Politycy wszystkich nacji, gdy występują przed takim audytorium też czytają, ale mają inne możliwości - zauważył. Według niego, rzadko kto "nie korzysta z takiej pomocy, bo emocje są rozbudzone, trudno się opanować i skupić myśli" (z czytania wystąpień z telepromptera znany jest m.in. Barack Obama - red.). Podkreślił, że takie wystąpienia planowane są z wyprzedzeniem. - Proszę współpracowników, żeby mi powiedzieli, co jest ważne, spotykamy się, dyskutujemy. Ale potem zostaję sam z tym i muszę to skonstruować na własną odpowiedzialność - powiedział. Jak dodał, ważniejsza niż forma jest treść i przekaz. - Dzisiaj jest ważne to, że tak wielu warszawiaków postanowiło uczestniczyć w manifestacji - zaznaczył.
Autor: jk//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24