To jest tak karygodne, że w każdym innym państwie mielibyśmy już pozamykanych przez CBA ludzi, dymisję tych, którzy uczestniczyli w podejmowaniu takiej decyzji - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier komentował w "Kropce nad i" kampanię billboardową o reformie sądownictwa.
Kampania Polskiej Fundacji Narodowej w sprawie sądów - zdaniem jej twórców - ma na celu wyjaśnienie polskiej i światowej opinii publicznej potrzeby reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz pokazanie, że znajduje się ona w nurcie światowego dziedzictwa demokratycznego. Kampania ma się toczyć w telewizji, internecie i na ulicach, gdzie pojawiły się pierwsze billboardy z hasłem: "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". Powstały też profile na Facebooku i Twitterze oraz kanał na Youtube. Budżet kampanii to 19 milionów złotych. Za jej realizację odpowiada nowo powstała spółka Solvere, założona przez byłych współpracowników premier Beaty Szydło.
- To jest typowa korupcja polityczna. Bez dwóch zdań. Wydawanie 19 milionów - to są wielkie pieniądze. Odbiera się je nam wszystkim, Polakom po to, żeby głupie, tak naprawdę partyjne billboardy powiesić - w ten sposób Marcinkiewicz ocenił kampanię. - I jeszcze na dodatek daje się zarobić dwóm najbliższym PR-owym byłym współpracownikom premier rządu polskiego - dodał.
"Sprzeniewierzyli te pieniądze"
- To jest tak karygodne, że w każdym innym państwie mielibyśmy już pozamykanych przez CBA ludzi, dymisję tych, którzy uczestniczyli w podejmowaniu takiej decyzji - stwierdził były premier. - Ale Polakom nie podoba się, jak ktoś je ośmiorniczki, a to, że się przewala 19 milionów, nie ma żadnego znaczenia - dodał.
- Wszyscy, który podejmowali tę decyzję, czyli zarówno prezesi spółek skarbu państwa, jak i zarząd fundacji, sprzeniewierzyli te pieniądze, działali na niekorzyść swojej spółki - ocenił były szef rządu. - Kiedyś za to "bekną". Dziś nie, dlatego że prokuratura jest atrapą prokuratury, jest PiS-owska i reaguje tylko i wyłącznie na decyzje ministrów sprawiedliwości, które jeszcze są uzgadnianie z Jarosławem Kaczyńskim, dlatego nie można prawomocnie zająć się taką sytuacją - tłumaczył. - To jest absolutnie przewałka i powinni za to siedzieć - dodał.
"Piękna kampania wyborcza"
- To jest całkiem ciekawa kampania PR-owa - tak Marcinkiewicz odpowiedział na pytanie o przyczynę, dla której PiS mówi o ewentualnych reparacjach za II wojnę światową. - Dlatego że Polacy w dużej mierze nie lubią Niemiec, a jak jeszcze im się powie: tak rzeczywiście, z budżetem mamy pewne problemy, ale pieniądze tam są, tuż za granicą, w Niemczech i my od nich te pieniądze dostaniemy - to przecież to jest piękna kampania wyborcza do następnych wyborów - ocenił. - I oni powiedzą: nikt wam tych pieniędzy nie załatwi, tylko my - dodał były premier. - To jest akcja PR-owa bardziej wewnątrz Polski, niż na zewnątrz, bo żadne dokumenty nigdzie nie zostały skierowane, nawet żadne rozmowy dyplomatyczne nie zostały w tej sprawie przeprowadzone - stwierdził Marcinkiewicz.
Autor: azb/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24