Bójki i zadyma przed meczem Polska-Rosja. Na Moście Poniatowskiego i przed Stadionem Narodowym doszło do burd; policja zatrzymała okolo stu osób. Później chuligani przenieśli się w okolice warszawskiej strefy kibica: usiłowali wedrzeć się przez wejście techniczne.
Do pierwszych burd doszło w czasie marszu rosyjskich kibiców wyruszających spod stacji PKP Powiśle.
Przed wymarszem w pobliżu zgromadziła się kilkusetosobowa grupa polskich kibiców, którzy na śpiewy i okrzyki Rosjan reagowali własnymi okrzykami i skandowaniem: "Polska biało-czerwoni", "Polska do boju", "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone"; wznoszono też nieprzychylne wobec Rosjan okrzyki. Policja oddzieliła kordonem obie grupy. Doszło do przepychanek. Część osób miała zamaskowane twarze; rzucano petardy. Interweniowała policja.
Na wysokości Muzeum Narodowego doszło do bójki. Niektórzy "kibice" mieli ze sobą race. - Rosjanie wyciągnęli radziecką flagę. Polacy odpalili race na wieżycach mostu Poniatowskiego, pojawiły się petardy - relacjonował dziennikarz tvnwarszawa.pl Bartek Andrejuk.
Niespokojnie było też na rondzie Waszyngtona. - Kilku polskich kibiców przewróciło lodówkę z napojami znajdującą się przy kiosku. W okolicach ronda widać ślady po użytych armatkach wodnych. Ze względu na to wyłączono trakcję elektryczną, więc przez rondo nie przejeżdżają tramwaje - relacjonował Andrejuk.
Pseudokibice zniszczyli też jeden z kiosków na Saskiej Kępie.
Zadyma pod Narodowym
Do kolejnych zadym doszło już pod Stadionem Narodowym. Odpalane były race, w stronę policji leciały kamienie, słychać było pojedyncze strzały. Chuligani - głównie Polacy - bili się między sobą, ścierali się też z policją.
Przed zejściem z mostu na czele marszu doszło do bójek i przepychanek, rzucano kamieniami i puszkami. Kilka osób w przepychankach odniosło obrażenia, były opatrywane na miejscu.
Prowokatorzy po obu stronach
Rosyjscy kibice byli kierowani przez policję w kierunku zejść z mostu; udawali się w kierunku stadionu przez Wał Miedzeszyński. Już przed wejściem na stadion rosyjscy kibice oceniali, że prowokatorzy są po obu stronach, a ich zachowanie to głupota.
Przed godz. 20 przy bramach na Stadion Narodowy kibice spokojnie wchodzili na teren obiektu. Wszędzie słychać było skandowanie polskich i rosyjskich kibiców: "Polska biało-czerwoni!" i "Rosja, Rosja!".
Przy bramie na stadion od strony Ronda Waszyngtona nie było też śladów wcześniejszych zamieszek - Polacy i Rosjanie nie okazywali wobec siebie żadnych wrogich gestów.
100 osób zatrzymanych
Według wstępnego bilansu policji rannych zostało 11 osób, dwóch Rosjan, Niemiec i ośmiu Polaków, w tym jeden policjant. Funkcjonariusz został przewieziony do szpitala.
Przed godz. 21 policja informowała, że do tej pory zatrzymano około 100 osób - polskich i rosyjskich pseudokibiców.
- Liczba ta cały czas się zmienia. Policjanci analizują też zapis z monitoringu, by zatrzymać wszystkich, którzy brali udział w burdach - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Zatrzymany został też chuligan, który ranił policjanta.
W związku z bójkami do Warszawy przylecieć ma doradca prezydenta Federacji Rosyjskiej ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka Michaił Fiedotow. - Trzeba rozładować sytuację i nie dopuścić do ekscesów - oświadczył.
Wcześniej informował, że do zamieszek doszło, gdy grupa ok. 100 chuliganów, zarówno polskich jak i rosyjskich, próbowała doprowadzić do konfrontacji. Policjanci do tego nie dopuścili. Doszło do bójek, przepychanek - pseudokibice rzucali kamieniami, puszkami. Siedem osób - według danych policji - zostało rannych. Policja użyła broni gładkolufowej, gazu i armatki wodnej.
Niespokojnie na Marszałkowskiej
Po bójkach pod stadionem pseudokibice przenieśli się w okolice Strefy Kibica.
Grupę pseudokibiców od Strefy Kibica oddziela szpaler policjantów. Na miejscu są policyjne furgony, armatki wodne i m.in. pięć karetek pogotowia. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami, petardami i butelkami. Użyli m.in. broni gładkolufowej i gazu pieprzowego.
Pod koniec pierwszej połowy meczu policja zaczęła spychać agresywnych kibiców z Al. Jerozolimskich w ul. Marszałkowską.
Kilkudziesięciu pseudokibiców otworzyło jedno z wejść technicznych do Strefy Kibica i wdarło się do środka. Wejście zostało ostatecznie zamknięte przez ochronę i zabezpieczone przez kordon policji. Ochroniarze pilnowali wszystkich wejść - ubrali się w kaski, mieli tarcze. W samej strefie było spokojnie.
Autor: jk/tr / Źródło: PAP, TVN24, tvnwarszawa.pl