Szefowie firmy Fit & Eat, której baza, zawierająca wrażliwe dane m.in. polskich celebrytów wyciekła do internetu, powiadomili o tym fakcie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i policję. Zapowiadają też zakończenie współpracy z firmą odpowiedzialną za zabezpieczenie tych informacji. - Ta sytuacja uderza w nas nie tylko biznesowo, ale i prywatnie - mówi o wycieku danych ponad 1,4 tys. osób współwłaścicielka firmy Joanna Brzezińska.
Baza Fit & Eat, warszawskiej firmy oferującej catering potraw dietetycznych i konsultacje treningowo-dietetyczne, została wykradziona w poniedziałek. Zawiera ona informacje o ponad 1,4 tys. osób. Są wśród nich zarówno celebryci jak i zwykli klienci.
Dane wrażliwe i do poczytania
Chodzi o numery telefonów, adresy e-mail, informacje o miejscu zamieszkania lub zatrudnienia, potrzebne, aby dostarczyć posiłki oraz kody wejściowe do klatek schodowych w budynkach.
Bazę danych udostępnił w internecie haker Polly Pocket, który wcześniej opublikował w sieci m.in. materiały jednego z byłych oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- To osoba, która swoimi działaniami ewidentnie szuka rozgłosu i poklasku. Informacje o wyciągnięciu tej bazy umieścił na popularnym w środowisku forum ToRepublic, gdzie bardzo mocno się udziela. Jednak w tym przypadku niezamierzonym pozytywnym efektem jego działalności może być to, że kilku prezesów zada sobie teraz pytanie, czy dane ich firmy są dostatecznie chronione - mówi w rozmowie z tvn24.pl redaktor serwisu "Zaufana Trzecia Strona", który jako jeden z pierwszych dostał i podał dalej informację o wycieku.
Haker, który wyciągnął dane i umieścił je w sieci twierdzi, że nie zostały one wykradzione bezpośrednio z serwisu internetowego Fit & Eat, a z serwera FTP należącego do firmy obsługującej ją, na który Polly Pocket miał się przypadkiem natknąć.
GIODO interweniuje
Właściciele Fit & Eat przeprosili już swoich klientów za zaistniałą sytuację. Zapewnili też, że w najbliższym czasie zmienią dostawcę usług IT, który miał dbać o bezpieczeństwo danych klientów.
- Nasza kancelaria prawna powiadomiła też o wycieku organy ścigania i GIODO. Będziemy ściśle współpracować i czekać na rozwój wypadków. Ta sytuacja uderza w nas nie tylko biznesowo, ale i prywatnie. To cios poniżej pasa, nie wiem komu i dlaczego mogło na tym zależeć - mówi w rozmowie z tvn24.pl Joanna Brzezińska, współwłaścicielka Fit & Eat.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski zawiadomienia jeszcze nie widział, ale zapewnia, że gdy trafi ono na jego biurko GIODO podejmie w tej sprawę kontrolę. - Skontrolowany na pewno zostanie podmiot, który był administratorem tych danych osobowych (Fit & Eat) jak jak i podmiot, które je przetwarzał - zapewnia Wiewiórowski.
Autor: ŁOs, MAC/kka/kdj/zp / Źródło: tvn24.pl, "zaufanatrzeciastrona.pl"
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock