- Liczymy, że wszyscy pasażerowie dzisiaj dostaną się do tych miejsc, do których chcieli. Najważniejsze dla nas jest to, że od rana rejsy odbywają się zgodnie z rozkładem - poinformował w poniedziałek Adrian Kubicki, p.o. rzecznika LOT. W niedzielę przez problemy związane z atakiem na systemy przewoźnika na lotnisku w Warszawie uziemionych zostało 1,4 tys. osób. Paraliż trwał pięć godzin. Sprawą już zajęło się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i ABW.
- Nie wiemy, kto stoi za atakiem. Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi służbami odpowiedzialnymi za to, by tę sprawę wyjaśnić. Przekazujemy wszystkie informacje dotyczące tego, jak doszło do ataku - zapewnił w poniedziałek rano p.o. rzecznika LOT Adrian Kubicki.
Sprawą zajmuje się m.in. ABW. - Otrzymaliśmy informację z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o ataku na systemy LOT-u. Szef generał Dariusz Łuczak natychmiast polecił skierować wszelką pomoc w wyjaśnieniu całej sytuacji - mówił w niedzielę portalowi tvn24.pl rzecznik ABW płk Maciej Karczyński.
Do ataku na system teleinformatyczny PLL LOT doszło w niedzielę ok. godz. 16. Pierwsze informacje o problemach z rejsami dostaliśmy na Kontakt 24
Zaatakowany został system naziemny, który odpowiada za ustawianie planów lotu, bez których nie odbędzie się żaden rejs, mimo gotowości maszyny i załogi.
"Sytuacja po ataku teleinformatycznym została opanowana. Staramy się jak najszybciej przywrócić regularność rejsów" - taki komunikat władze PLL LOT wydały ok. godz. 20.40.
Jak wyjaśnił w poniedziałek rano Kubicki, pasażerowie opóźnionych rejsów udali się w podróż jeszcze w niedzielę wieczorem. Część pasażerów, których loty zostały odwołane, wyleciała kolejnymi rejsami. Inni zdecydowali się skorzystać z hotelu i wystartują dopiero dzisiaj.
- Liczymy, że wszyscy pasażerowie dzisiaj dostaną się do tych miejsc, do których chcieli się dostać. Najważniejsze dla nas jest to, że od rana rejsy odbywają się zgodnie z rozkładem - podkreślił.
Zapytany o to, czy pasażerowie mogą liczyć na rekompensaty, Kubicki zapewnił, że LOT nie zamierza się uchylać od swoich zobowiązań. - W tego typu sytuacjach obowiązują bardzo precyzyjne przepisy, które regulują kwestie wszelkich świadczeń, jakie przysługują pasażerom - wyjaśnił.
Chaos na lotnisku
"Dzisiaj po południu LOT stał się przedmiotem ataku teleinformatycznego na naziemne systemy IT. W związku z tym nie możemy przygotowywać planów lotu, a więc samoloty nie mogą wylecieć z Warszawy" - taki komunikat przewoźnika pojawił się w niedzielę późnym popołudniem. Jak zaznaczał LOT, nie ma to żadnego wpływu na systemy samolotów.
"Te, które znajdują się w powietrzu bezpiecznie, bez najmniejszych zakłóceń kontynuują swoją podróż. Samoloty, które mają wystartować z innych lotnisk i mają przygotowane plany lotów, mogą bez problemu wrócić do Warszawy" - podawał PLL LOT.
We wcześniejszych rozmowach z redakcją Kontaktu 24 przewoźnik informował o "awarii jednego z systemów informatycznych".
Odwołanych zostało kilkanaście lotów z Warszawy, w tym na trasach do Krakowa, Wrocławia, Rzeszowa, Gdańska, Hamburga, Kopenhagi, Dusseldorfu, Monachium, Sztokholmu i Brukseli.
Po opanowaniu sytuacji, gdy można było znów wystawiać tzw. plany lotu, przed godz. 21 pasażerowie zaczęli wsiadać na pokład samolotów.
Autor: asz, pk, kg, Robert Zieliński//gak / Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24, PAP