Skrócona o ponad dwie godziny wersja dzieła Jerzego Hoffmana "Potop Redivivus" otworzy w poniedziałek wieczorem 39. edycję Festiwalu Filmowego. W konkursie głównym startuje 13 tytułów, w tym te najbardziej oczekiwane: "Miasto 44", "Obywatel", "Bogowie" czy "Zbliżenia". Festiwal potrwa do 20 września.
Znane już części widzów "Miasto 44" Jana Komasy, epicka opowieść o Powstaniu Warszawskim, "Obywatel" Jerzego Stuhra, czyli film o antybohaterze naszych czasów oraz psychologiczny obraz "Zbliżenia" Magdaleny Piekorz z udziałem Łukasza Simlata, Joanny Orleańskiej i Ewy Wiśniewskiej - to najgorętsze produkcje tego festiwalu.
Wyczekiwana jest również opowieść o trzech przełomowych latach z życia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga Zbigniewa Religii "Bogowie" Łukasza Palkowskiego. Jak wieść niesie, w filmie brawurową kreację stworzył Tomasz Kot wcielający się w zmarłego przed pięciu laty profesora.
Prócz formuły imprezy (mowa o prowadzonej od czterech lat restrykcyjnej selekcji filmów konkursowych), zmieniła się jak widać także jej nazwa. Dotąd był to festiwal Polskich Filmów Fabularnych, od tego roku to po prostu Festiwal Filmowy w Gdyni.
Zmartwychwstanie "Potopu"
Właśnie we wrześniu br. przypada 40 rocznica premiery nominowanego do Oscara w kategorii film zagraniczny "Potopu" Jerzego Hoffmana. To jeden z powodów, dla którego odświeżony, o dwie godziny skrócony i pozbawiony części wątków otworzy tegoroczny festiwal. Jak się zaprezentuje? O tym w poniedziałek wieczorem dowiedzą się jako pierwsi goście festiwalu w gdyńskim Teatrze Muzycznym. Jesienią "Potop Redivivus" ("Potop zmartwychwstały") trafi do kin.
Decyzję o przemontowaniu i skróceniu filmu Jerzy Hoffman podjął po obejrzeniu cyfrowo zrekonstruowanej dzięki Filmotece Narodowej wersji swojego dzieła. - Od premiery "Potopu" minęło 40 lat - tłumaczy reżyser. - Wyrosły co najmniej dwa pokolenia, które tego filmu nie widziały w kinie. Dzisiejszy widz jest przyzwyczajony do innego rytmu narracji, montażu i tempa. "Potop" sprzed 40 lat miał w sumie 5 godzin i 15 minut projekcji, wyświetlaliśmy go w dwóch częściach. Ale czy dzisiejszy widz będzie chciał spędzić w kinie ponad 5 godzin? Trudno to sobie wyobrazić - dodaje.
Po obejrzeniu odrestaurowanej kopii "Potopu" reżyser doszedł do wniosku, że jest w nim zbyt wiele scen, które nie posuwają akcji do przodu i wstrzymują tempo narracji. - Stworzyłem więc "Potop" na nowo, w wersji trzygodzinnej - opowiada. - Film, który nic nie stracił z najważniejszych wątków, nie stracił na czytelności, a jednocześnie nabrał tempa. (...) Próbne projekcje pokazały, że stał się filmem na nowo atrakcyjnym i pasjonującym - zapewnia reżyser.
"Potop" z 1974 roku obejrzało w kinach ponad 27 mln widzów, co dziś jest liczbą wręcz niewiarygodną. Film zajmuje III miejsce na polskiej liście przebojów wszech czasów. Więcej widzów mieli tylko "Krzyżacy" i "W pustyni i w puszczy" - również ekranizacje prozy Sienkiewicza.
Od "Miasta 44" do polskiego "Milczenia owiec"
Jak zawsze trzonem festiwalu będzie konkurs główny. W tym roku zakwalifikowano niewielką, liczącą 13 tytułów grupę filmów. - Konkurs Główny jest w tym roku mocny i różnorodny: od kina gatunkowego do bardzo osobistych wizji autorskich, z aż trzema debiutami - komentuje nowy dyrektor artystyczny festiwalu Michał Oleszczyk.
Obok wspomnianych już tytułów do konkursu trafił m.in. "Fotograf" Waldemara Krzystka o seryjnym mordercy z kreacjami polskich i rosyjskich aktorów - w tym Tatiany Arntgolts, Soni Bohosiewicz i Adama Woronowicza. Wtajemniczeni mówią o thrillerze Krzystka w samych superlatywach, a film zyskał już przydomek "polskiego +Milczenia owiec+".
Nie sposób pominąć też obrazu jednego z najbardziej znanych na świecie polskich artystów - poety, malarza i reżysera Lecha Majewskiego "Onirica - Psie pole". To historia naukowca, którego karierę przerwał tragiczny wypadek - zginęli w nim jego ukochana i najlepszy przyjaciel, a on sam cudem przeżył. Od tej pory jedyne, czego pragnie, to sen. Ucieka w nim od rzeczywistości, której nie akceptuje. Przenosi się do mrocznego świata rodem z "Boskiej Komedii" Dantego, dzieła, na którego punkcie miał w czasie pracy akademickiej obsesję.
W rywalizacji o laury weźmie udział po wieloletniej przerwie również inny oryginalny filmowiec Grzegorz Królikiewicz z filmem fabularnym "Sąsiady".
Na czele jury konkursowego stoi Ryszard Bugajski, twórca głośnego "Przesłuchania", najsłynniejszego polskiego "półkownika". Ponadto w gremium, od kilku lat goszczącym międzynarodowych fachowców, zasiadają m.in.: Maggie Lee - krytyk filmowy prestiżowego "Variety", scenarzysta Grzegorz Łoszewski, reżyserka, wokalistka Maria Sadowska i aktorka Małgorzata Zajączkowska.
Nie tylko konkurs główny
Oleszczyk wprowadził do programu m.in. sekcję Inne spojrzenie, promującą kino eksperymentalne, z pogranicza gatunków, wzorowaną na wielkich międzynarodowych festiwalach jak Cannes czy Wenecja. Zobaczymy takie tytuły, jak "Heavy Mental" Sebastiana Buttnego, znane już "Małe stłuczki" Aleksandry Gowin i Ireneusza Grzyba czy "Polskie gówno" Grzegorza Jankowskiego.
Ponadto zobaczymy też sekcję Skarby Kina Przedwojennego, która ma przybliżyć widzom niedoceniane kino z okresu II Rzeczypospolitej. Będzie też okazja, by przypomnieć sobie zapomnianych klasyków - tegorocznym bohaterem cyklu będzie jeden z najwybitniejszych twórców filmów dla dzieci Janusz Nasfeter.
Z kolei w ramach sekcji Polonica odbędą się cztery projekcje, prezentujące zupełnie różne filmy stworzone z udziałem Polaków: "Imigrantka" Jamesa Greya, "Pod ochroną" Diego Lermana oraz gwóźdź programu: blok krótkich filmów wybitnego polskiego twórcy-skandalisty Waleriana Borowczyka (twórcy "Dziejów grzechu") i jego słynny pełnometrażowy obraz "Goto - wyspa miłości".
Istotne zmiany zaszły w Konkursie Młodego Kina - ograniczona została liczba filmów i zastosowano ostrzejszą selekcję. Produkcje konkursowe Młodego Kina oceni jury, którego pracą pokieruje Magdalena Łazarkiewicz.
Festiwal potrwa do 20 września. Wtedy też poznamy jego laureatów.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Filmoteka Narodowa