Ławnicy w Sądzie Najwyższym, nadzwyczajna skarga na prawomocne wyroki, koniec orzekania w wieku 65 lat i wybór sędziów do KRS polityczną większością 3/5 głosów. To najważniejsze rozwiązania w ustawach o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, które ogłosił dziś prezydent. Propozycje prezydenta porównujemy z obecnym stanem prawnym i poddajemy ocenie znawców prawa.
Andrzej Duda jak dotąd nie przedstawił projektów ustaw w całości. W południe zabrał głos i omówił swe najważniejsze propozycje. Na stronach Prezydenta RP ukazało się obszerne omówienie ustawy o Sądzie Najwyższym.
Większość ekspertów oceniających prezydenckie propozycje wypowiada się z zastrzeżeniem, że komentuje to, co prezydent zapowiada, a nie konkretne zapisy w projektach ustaw.
Najważniejsze zapowiedzi zmian w sądownictwie, które postuluje prezydent, a na które musi się jeszcze zgodzić Sejm i Senat, zestawiamy poniżej z opisem obecnie obowiązujących przepisów i opatrujemy komentarzami prawników, które padły dziś na antenie TVN24.
Wybór sędziowskiej części Krajowej Rady Sądownictwa
Prezydent chce, aby sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa wybierał Sejm spośród kandydatów zgłaszanych przez 2 tys. obywateli lub środowiska sędziowskie. Stawia jednak warunek, że do skutecznego wyboru potrzebna będzie większość 3/5 głosów, a nie większość bezwzględna. Mechanizm ten ma gwarantować, że sędziowie wybierani do KRS przez Sejm nie będą kandydatami jednej partii.
Takie rozwiązanie wymagałoby porozumienia się ugrupowań rządzących z choćby częścią opozycji. Pytanie, co stałoby się gdyby do porozumienia nie doszło i nie udałoby się wyłonić większości 3/5 głosów.
Początkowo Andrzej Duda proponował, żeby w przypadku pata w Sejmie, sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa powoływał prezydent spośród kandydatów zgłoszonych do głosowania w Sejmie. Takie uprawnienie prezydenta wymagałoby jednak zmiany konstytucji. Andrzej Duda chciał zainicjować taką zmianę.
Popołudniowe konsultacje z klubami parlamentarnymi pokazały jednak, że w Sejmie nie uda się sformować większości wokół prezydenckiej propozycji zmiany Konstytucji i Andrzej Duda zaproponował inne rozwiązanie.
Jeżeli nie uda się wybrać sędziów do KRS większością 3/5 głosów w Sejmie, wówczas ma zostać zastosowana inna metoda głosowania. Każdy poseł będzie mógł oddać tylko jeden głos na jednego spośród zgłoszonych kandydatów. Do Krajowej Rady Sądownictwa weszliby wtedy kandydaci, którzy otrzymają największą liczbę głosów.
- To będzie system multipartyjny. Mam nadzieję, że parlament pochyli się nad tą propozycją - oświadczył Andrzej Duda.
Obecnie sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa wyłaniają zgromadzenia sędziów poszczególnych typów sądów. Sejm deleguje do rady wyłącznie czterech posłów, a Senat - dwóch senatorów. Prezydent wskazuje jednego swojego przedstawiciela w KRS. Z urzędu zaś w skład rady wchodzą: minister sprawiedliwości, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Wątpliwości:
- wprawdzie na innych zasadach niż PiS, ale prezydent chce zachować zasadę, że sędziów do KRS wybierają politycy;
- politycy mają swoich przedstawicieli w KRS, których wybierają politycy. Sędziów powinni więc wybierać sędziowie.
Dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista: "To rozwiązanie narusza logikę konstytucji. Jeżeli jedna władza ma zbyt duży wpływ na pozostałe władze, to jest to droga do modelu państwa autorytarnego, a nie państwa demokratycznego".
Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa: "Parlament już wybiera określoną liczbę przedstawicieli w Krajowej Radzie Sądownictwa. Jeżeli konstytucja dała organom władzy limity przedstawicieli w KRS, to sędziowską część rady powinny wybierać zgromadzenia sędziów".
Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia": "To przejęcie przez polityków decyzji, którzy sędziowie będą bronić niezawisłości sędziów od polityków".
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości: "Konstytucja nie przyznaje parlamentowi prawa wyboru innych członków Krajowej Rady Sądownictwa prócz czterech posłów i dwóch senatorów".
Cenzus wiekowy dla sędziów
Sędziowie Sądu Najwyższego mieliby przechodzić w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia. Jeżeli chcieliby orzekać nadal po ukończeniu tego wieku, to najwcześniej na rok, a najpóźniej na pół roku przed ukończeniem 65 lat, musieliby wnioskować do prezydenta o przedłużenie możliwości orzekania.
"Elementem niezbędnym jest wówczas również przedstawienie zaświadczenia stwierdzającego, że sędzia Sądu Najwyższego jest zdolny, ze względu na stan zdrowia, do pełnienia obowiązków sędziego. O możliwości dalszego zajmowania stanowiska przez sędziego Sądu Najwyższego zadecyduje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, który w tej sprawie będzie mógł zasięgnąć opinii Krajowej Rady Sądownictwa. Zgoda na dalsze zajmowanie stanowiska udzielana będzie na okres 3 lat, nie więcej jednak niż dwukrotnie" - czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta.
Prezydent argumentuje, że jest to ujednolicenie zasad przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów powszechnych.
Obecnie sędziowie Sądu Najwyższego przechodzą w stan spoczynku, kończąc 70 lat. Jeżeli chcą orzekać dalej, wnioskują o to do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, przedstawiając zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do dalszego orzekania.
Wątpliwości:
- przekazanie prawa do przedłużania możliwości orzekania w ręce prezydenta to wprowadzenie politycznej kontroli nad sądami.
Sędzia Michał Laskowski, Sąd Najwyższy: "Nie wiemy, czy ten przepis nie został stworzony pod adresem obecnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Być może osoba prezes jest powodem tego przepisu. Na mocy tego przepisu 38 proc. sędziów odejdzie z Sądu Najwyższego. Przyjdą nowi, być może zostanie zwiększona obsada Sądu Najwyższego, ponieważ powstaną dwie nowe izby".
Bartłomiej Przymusiński, "Iustitia": "Przedłużenie możliwości orzekania przez sędziów Sądu Najwyższego będzie odbywać się na mocy politycznej decyzji prezydenta".
Prof. Maciej Gutowski, przewodniczący komisji legislacyjnej Naczelnej Rady Adwokackiej: "Znam wielu sędziów starszych niż 65 lat i chciałbym. żeby orzekali jak najdłużej i znam trzydziestolatków, w których przypadku w ogóle bym nie chciał, aby orzekali. Jakość orzekania nie zależy od wieku".
Ławnicy w Sądzie Najwyższym
Prezydent proponuje, aby w składach orzekających Sądu Najwyższego zasiadali ławnicy (niezawodowi członkowie składu orzekającego). Ławnicy mają być obecni w czasie postępowań w sprawie skarg nadzwyczajnych i sprawach dyscyplinarnych sędziów. Ławników ma wybierać Senat RP spośród kandydatów zgłaszanych prze obywateli. Proporcję ławników do sędziów ma określać Kolegium Sądu Najwyższego. Ławnicy mają być wybierani na czteroletnią kadencję.
Obecnie w Sądzie Najwyższym orzekają wyłącznie zawodowi sędziowie. Ławników w Sądzie Najwyższym nie ma.
Uzasadnienie prezydenta: "Żeby byli obecni przedstawiciele społeczeństwa i widzieli jak załatwia się sprawy dyscyplinarne. I żeby uczestniczyli w załatwianiu tych spraw nadzwyczajnych, kiedy to rzeczywiście chodzi o ludzi skrzywdzonych, temu trzeba się bacznie przyglądać, czynnik społeczny jest więc tutaj potrzebny".
Wątpliwości:
- niebezpieczeństwo wpływu polityków na Sąd Najwyższy. Ławników będzie wybierał Senat, a więc polityczna większość,
- w Sądzie Najwyższym potrzebne są najwyższe kwalifikacje prawnicze, których trudno wymagać od ławników.
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości: "Czynnik społeczny owszem jest ważny. Tylko że na szczeblu Sądu Najwyższego rozpoznaje się sprawy, które wymagają największej fachowości".
Bartłomiej Przymusiński, Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia": "Ważna będzie proporcja ławników do sędziów zawodowych. Jest to szalenie istotne, aby składy orzekające z udziałem ławników wybieranych przez Senat nie przekształciły się w sąd polityków nad orzeczeniami".
Michał Laskowski, Sąd Najwyższy: "Jeżeli ławnicy mają zapewniać kontrolę społeczną i transparentność rozpatrywania spraw, to warto przypomnieć, że obecnie wszystkie rozprawy dyscyplinarne są jawne. Wszystkie orzeczenia dyscyplinarne są publikowane".
Skarga nadzwyczajna nowy sposób zaskarżania
Prezydent proponuje, aby skargę nadzwyczajną było można wnieść "od każdego prawomocnego orzeczenia sądowego kończącego postępowanie (...) jeżeli:
1) orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji;
2) orzeczenie w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie;
3) zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego".
Skargę nadzwyczajną będą mogli wnosić:
- prokurator generalny,
- rzecznik praw obywatelskich,
- grupa co najmniej 30 posłów lub 20 senatorów za pośrednictwem marszałków izb,
- prezes Prokuratorii Generalnej (w zakresie swojej właściwości),
- rzecznik praw dziecka w zakresie swojej właściwości,
- rzecznik praw pacjenta w zakresie swojej właściwości,
- przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (w zakresie swojej właściwości),
- rzecznik finansowy (w zakresie swojej właściwości).
Uzasadnienie prezydenta: "Uważam, że jest to rzecz niezwykle potrzebna. Upatruję wielkiego elementu sprawiedliwości społecznej w skardze nadzwyczajnej. Wierzę, że spotka się to z absolutną aprobatą wszystkich stron sceny politycznej. Dziwię się, że w tej poprzedniej zawetowanej ustawie to rozwiązanie się nie znalazło".
Obecnie skarga nadzwyczajna nie funkcjonuje jako instytucja prawna; można natomiast wzruszyć - nie wszystkie, a niektóre prawomocne wyroki.
Niektóre prawomocne wyroki sądów cywilnych można wzruszyć za pomocą skargi kasacyjnej. W postępowaniu cywilnym skarga kasacyjna ograniczona jest do spraw, gdy wartość przedmiotu sporu wynosi powyżej 50 tys. zł, lub 10 tys. zł w sprawach pracy i ubezpieczeń społecznych. Skargę kasacyjną mogą wnosić profesjonalni pełnomocnicy stron, prokurator generalny, rzecznik praw obywatelskich, prezes Urzędu Zamówień Publicznych, rzecznik praw dziecka.
Kasację można wnieść również od prawomocnego wyroku karnego. Uprawnione do wnoszenia o kasację są strony postępowania (oskarżyciel, skazany), prokurator generalny, rzecznik praw obywatelskich, rzecznik praw dziecka.
Wątpliwości
- brak pewności prawa,
- długo nie będzie wiadomo, czy wyrok jest prawomocny, czy nie,
- skarga nadzwyczajna oprócz czy zamiast obecnie obowiązujących skarg kasacyjnych.
Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa: "To będzie de facto trzecia instancja. Wyobraźmy sobie, że ktoś spiera się o niezapłaconą fakturę, wygrał w dwóch instancjach, ale jego przeciwnik procesowy, żeby nie płacić, będzie korzystał ze skargi nadzwyczajnej. To tak naprawdę wydłuży proces".
Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia": "W sposób ostrożny byłbym przychylny temu pomysłowi. Jest być może jakiś promil spraw, które skończyły się orzeczeniem niewzruszalnym, a strona której to dotknęło była nieporadna, bo nie uzyskała pomocy prawnej. Polskie państwo nie świadczy obywatelom pomocy prawnej".
Prof. Maciej Gutowski, przewodniczący komisji legislacyjnej Naczelnej Rady Adwokackiej: "Polski system prawny zna wszystkie instytucje wzruszania prawomocnych orzeczeń. Mamy wznowienie postępowania, skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej. To wszystko jest w systemie. Po co tworzyć nowe instytucje?".
Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego: "Taka instytucja łamie system procesowy. Są nadzwyczajne środki zaskarżenia w kodeksach postępowania karnego i postępowania cywilnego. Będzie coś obok czy zamiast? Trudno odpowiedzieć na te pytania. Postępowania mogą trwać w nieskończoność. Nie wiadomo, jak daleko wstecz ma sięgać ta instytucja".
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości: "Jeżeli do organów pośredniczących wpłynie pięć milionów wniosków o skargę nadzwyczajną, a organy te skierują do Sądu Najwyższego tylko co dziesiąty wniosek, to Sąd Najwyższy się zatka".
Projekty autorstwa Andrzeja Dudy trafią teraz do Sejmu, gdzie przejdą pełną procedurę legislacyjną.
Autor: jp/sk / Źródło: tvn24.pl