Oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman Adam Z. twierdzi, że policjanci stosowali wobec niego przemoc. Miało do tego dochodzić 2 i 3 grudnia 2015 r. Właśnie wtedy, na nieprotokołowanym spotkaniu, miał powiedzieć funkcjonariuszom, że widział, jak Ewa Tylman płynie w Warcie. Lekarz, który go przebadał po rzekomym pobiciu nie stwierdził jednak żadnych obrażeń. Sprawą zajmuje się prokuratura. Z. ma zostać niebawem przesłuchany.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa we Wschowie, woj. lubuskie.
- Materiały dotyczące tej sprawy trafiły do prokuratury 12 października - mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Wymuszone zeznania?
Od wpłynięcia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa minęło półtora miesiąca. W tym czasie poznańska prokuratura przekazała do sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. Oskarżony jest on o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Jednym z dowodów w sprawie ma być notatka z rozpytania Adama Z. przez policjantów i ich zeznania. 2 grudnia 2015 r. Adam Z. w obecności trójki policjantów, na nieprotokołowanym spotkaniu miał powiedzieć, że widział, jak Ewa Tylman płynie w Warcie. Ani razu tego nie potwierdził tego później w zeznaniach.
Adam Z. twierdzi, że na tym spotkaniu policjanci próbowali wyciągnąć od niego zeznania siłą.
- Do pobicia, według relacji zawiadamiającego, miało dojść 2 i 3 grudnia 2015 roku. Prokurator dysponuje zaświadczeniem lekarskim, z którego wynika jednak, że nie stwierdzono u Adama Z. żadnych obrażeń - mówi Fąfera.
"To linia obrony"
Poznańskiej policji nikt nie informował o zarzutach kierowanych przez Adama Z. - Nasze służby zewnętrzne nie otrzymały skargi czy zawiadomienia w tej sprawie. Nie byliśmy również informowani przez prokuraturę we Wschowie, że ona takie postępowanie wszczyna - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak przyznaje, taka sytuacja nie jest jednak zaskoczeniem. - W wielu innych sprawach podejrzani bądź też oskarżeni o bardzo poważne przestępstwa niejednokrotnie obwiniali policjantów o jakieś nieprawidłowe działania. W mojej opinii jest to próba podważenia jednego z ważnych dowodów w tej sprawie i linia obrony, którą ten oskarżony po prostu przyjął - uważa Borowiak. - Nasi policjanci są gotowi złożyć zeznania w prokuraturze. Jesteśmy gotowi udostępnić dokumenty i wszelkie materiały, które pozwolą szybko i sprawnie wyjaśnić tę sprawę - dodaje.
Podobnego zdania jest pełnomocnik rodziny Ewy Tylman, Mariusz Paplaczyk: - Adam Z. nie wspominał o tym przed sądem przy przedłużaniu aresztu ani podczas przesłuchań z prokuratorem. Takie argumenty powinny być podnoszone od razu, wtedy mogą być korzystne dla oskarżonego a nie w momencie kiedy mamy akt oskarżenia - tłumaczy.
W piątek zostanie przesłuchany
W piątek Adam Z. zostanie przesłuchany przez prokuraturę we Wschowie. Wcześniej zgody na to nie wyrażał prokurator z Poznania. - To on jest dysponentem tej osoby i on musi wyrazić zgodę na transport osoby osadzonej w areszcie - wyjaśnia Fąfera.
Proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman ruszy 17 stycznia. Adam Z. od 4 grudnia 2015 r. przebywa w areszcie.
Osiem miesięcy poszukiwań
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 r. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i jej znajomy Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam, około godz. 3:30 ślad po kobiecie zaginął.
2 grudnia 2015 r. po nocnym eksperymencie procesowym nad brzegiem Warty policja zatrzymała Adama Z. Tej samej nocy w obecności trójki policjantów, na nieprotokołowanym spotkaniu miał on powiedzieć, że widział, jak Ewa Tylman płynie w Warcie.
Dwa dni później prokuratura postawiła Adamowi Z. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Od tego czasu przebywa on w areszcie.
Ciało kobiety wyłowiono z Warty 25 lipca. Zwłoki dryfujące w rzece zauważył około godz. 19:30 mężczyzna spacerujący wzdłuż brzegu rzeki. Znajdowały się w pobliżu mariny, w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku widziana była dziewczyna. Tym samym potwierdziły się informacje o tym, że feralnej nocy znalazła się w wodzie.
Jak do tego doszło, wciąż jest tajemnicą, podobnie jak przyczyny jej śmierci. Badania nie pozwoliły rozwiązać tych zagadek. Na początku sierpnia w Koninie, rodzinnej miejscowości Ewy Tylman, odbył się jej pogrzeb.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań