CBŚP namierzyło i zlikwidowało podwarszawski magazyn z substancjami służącymi do wytwarzania amfetaminy. Jak szacują śledczy, towar warty blisko 20 mln zł "pozostawał do dyspozycji" Aleksandra E., który "prowadził interesy" z grupą "Wariata". Mężczyzna od ponad roku przebywa w areszcie.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji działali na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Już od roku szukano miejsca, gdzie Aleksander E., jeden z - jak określają to śledczy - kooperantów "Wariata", składował nielegalne substancje. Mężczyzna od ponad roku przebywa w areszcie tymczasowym. Jest podejrzany o sprzedaż 360 litrów BMK.
Śledczy znaleźli magazyn dzięki pomocy Urzędu Kontroli Skarbowej w Suwałkach.
- To właśnie oni prowadząc kontrole w różnych firmach ustalili, że w jednym z magazynów niedaleko stolicy mogą znajdować się pojemniki z podejrzaną substancją. Zanim trafiły one pod Warszawę, podróżowały pomiędzy różnymi magazynami na terenie Polski – powiedział Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Towar warty 20 mln zł
Podczas przeszukania warszawskiego magazynu funkcjonariusze zabezpieczyli niemalże 7 ton (6907 litrów) BMK (benzylometyloketonu).
Służy on do wytwarzania substancji psychotropowej – siarczanu amfetaminy. Płyn znajdował się w 346 kanistrach, każdy o pojemności 20 litrów. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonego BMK wynosi około 20 milionów złotych.
- Z opisów na etykietach wynikało, że towar ten został sprowadzony zza granicy, i że są to legalne substancje, powszechnie używane w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym, podstawowe składniki wielu żeli i płynów służących do kosmetycznego i dermatologicznego oczyszczania skóry. Napisy były w języku chińskim, więc nie można wykluczyć, że materiały pochodziły z Chin. Choć nie jest to pewne, bo przecież inne dane z etykiet się nie zgadzały – tłumaczy Marciniak.
- Właśnie dlatego, poszukiwania tego towaru były tak czasochłonne i wymagały od nas dużo energii - dodaje oficer operacyjny CBŚ.
BMK to oleista, żółtawa ciecz. Jest najważniejszym, podstawowym, składnikiem niezbędnym do wytworzenia amfetaminy. – Z towaru, który zabezpieczono w zależności od umiejętności chemika, można uzyskać od 9,5 do 12,5 ton siarczanu amfetaminy – opowiada Marciniak.
Za popełnienie przestępstwa importu, eksportu, nabycia, posiadania, przechowania lub wprowadzania do obrotu takich substancji, grozi kara pozbawienia wolności do lat 5, grzywna oraz do 50 tys. zł nawiązki na cele zapobiegania i przeciwdziałania narkomanii.
Robili razem interesy
Jak podaje Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku Aleksander E. jest podejrzany o popełnienie w okresie od kwietnia 2013 r., do marca 2014 r., przestępstw: obrotu znacznymi ilościami BMK, prania brudnych pieniędzy, fałszowania dokumentów i posługiwania się podrobionymi dokumentami.
- Aleksander E. współdziałał z grupą przestępczą Damiana W. Był kooperentem grupy "Wariata". Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie właśnie w związku z tą sprawą – mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Marciniak nie wyklucza, że w związku ze znalezieniem BMK w magazynie zostaną rozszerzone zarzuty dla E. o posiadanie czy też import BMK.
Wariat handlował bronią i narkotykami
Grupa „Wariata” działała od stycznia 2013 do marca ub.r., kiedy to zatrzymano pierwszych jej członków, w tym Damiana W. Na ślad grupy natrafili - w efekcie pracy operacyjno-śledczej, funkcjonariusze gdańskiego CBŚP działający pod nadzorem prokuratorów z gdańskiej PA.
Zarzuca się im handel bronią i znacznymi ilościami narkotyków (w grę wchodziło ponad 7 kg marihuany, 9 kg amfetaminy i ponad 180 litrów BMK). Gang zajmował się też czerpaniem korzyści z prostytucji: przestępcy zamieszczali ogłoszenia w serwisach internetowych, organizowali i nadzorowali wyjazdy prostytutek do klientów oraz do nocnego klubu w Gdańsku a także udostępniali prostytutkom mieszkania wynajmowane w Trójmieście, Elblągu, Malborku, Tczewie i Pruszczu Gdańskim.
Do dziś w śledztwie zarzuty postawiono w sumie 36 osobom, z których 20 miało w opinii śledczych należeć do grupy przestępczej Damiana W., a pozostali luźno z nią współpracowali. Wszyscy podejrzani w tej sprawie to mieszkańcy Trójmiasta i okolic.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/i / Źródło: TVN 24 Pomorze/PAP